2,5 tys. zł za niezaszczepienie dziecka. Kara czy motywacja?
fot. medscape.com
Kwestię obowiązkowych szczepień reguluje ustawa z dnia 5 grudnia 2008 roku o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Od kilku lat pojawiają się głosy, podające w wątpliwość zasadność tego obowiązku. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę, że odmowa wykonania dziecku szczepienia może nieść za sobą poważne konsekwencje. Jakie?
Kodeks Wykroczeń (ustawa z 20 maja 1971 r.), a ściślej mówiąc art. 115 tegoż dokumentu wskazuje, że za odmowę wykonania szczepienia grozi kara grzywny w wysokości do 1,5 tys. zł. W województwie pomorskim postanowiono podwyższyć grzywnę nawet do 2,5 tys. zł. Jak tłumaczy Roman Nowak, rzecznik wojewody, ma to przekonać rodziców, którzy są przeciwni szczepieniom do tego, by jednak zabezpieczyli swoje dzieci przed ewentualnymi chorobami zakaźnymi.
Nakaz zapłacenia grzywny otrzymało już 12 rodziców ze wspomnianego województwa. Przed dwoma laty w całej Polsce odnotowano ponad 7 tys. przypadków niezaszczepienia dzieci. Jakie są najczęstsze argumenty przeciwko szczepieniom? Niektórzy uważają, że są nieskuteczne i oprócz bólu, jaki odczuwa dziecko, nic tak naprawdę nie dają. Wskazują, że nawet bez szczepionek dzieci nie chorują. W rzeczywistości jest tak, że nieszczepione dziecko nie ma szans na zachorowanie, skoro jego koledzy i koleżanki są zaszczepieni przeciwko danej chorobie, niejako tworząc coś, co lekarze określają mianem ochronnego kręgu czy odporności zbiorowej.
Są również ludzie, zdaniem których szczepionki bardziej szkodzą niż pomagają, mogą bowiem wywołać chorobę, przed którą mają chronić dziecko. Czy faktycznie może do tego dojść? W istocie, zastrzyk nie gwarantuje bowiem 100% ochrony, jednak prawdopodobieństwo zachorowania mimo jego przyjęcia jest niezwykle niskie. Innym argumentem przeciwników szczepionek jest to, że zawierają one wiele szkodliwych substancji.
Prawdą jest, że do szczepionek, oprócz niewielkich fragmentów wirusów lub bakterii, dodaje się pewne substancje. Czyni się tak z uwagi na konieczność ochrony wspomnianego materiału organicznego. Substancje te nie występują jednak w takich ilościach, by mogły zaszkodzić osobie, przyjmującej szczepionkę.
Lista argumentów "antyszczepionkowych" jest dłuższa, ale te, przytoczone w niniejszym artykule pojawiają się najczęściej. Wróćmy jednak do kwestii płacenia grzywny za nieszczepienie. Co o niej sądzicie? Czy uważacie, że jest dość przekonująca, by rodzice jednak godzili się na przyjmowanie zastrzyków ochronnych przez dzieci? Co, gdyby pomysł urzędników z sąsiedniego województwa podchwycili urzędnicy warmińsko-mazurscy?