› bieżące
07:00 / 22.10.2013

Alkoholiczki w szpilkach. Elblążanki piją w domach

Alkoholiczki w szpilkach. Elblążanki piją w domach

fot. Konrad Kosacz

Zarządzają ludźmi, są atrakcyjne, wykształcone i osiągają sukcesy. Jak to robią? Znają sekret. Jednocześnie ukrywają swój największy, osobisty sekret – codziennie po pracy, zasiadając przy lampce, dwóch, lub butelce wina. Kiedy przyjemność zamienia się w nałóg? - Granice miedzy stereotypowym częstym piciem w patologicznych środowiskach, a rzadkim piciem wśród "wyższych sfer" zacierają się. Poza tym ci drudzy mają większe szanse robić to w ukryciu – mówi psycholog Rafał Zieliński.

Pijaczka to gorsze zło niż pijak

Kobiety są bardziej podatne na uzależnienia. Są też surowiej oceniane przez społeczeństwo niż mężczyźni. W końcu jak matka dwojga dzieci może się upijać – nie ma sumienia, po prostu dno. Pomijając, że dno w jednakowym stopniu określa obie płci, kobiety będą zawsze bardziej szykanowane. Chociaż nie upijają się pod sklepem, nie urywają się na noc z domu i nie przypominają osób, które właśnie przegrały życie, rujnują swoje zdrowie psychiczne i fizyczne. Nie chcą się leczyć, bo nie są chore – nic je nie boli więc nie pójdą do lekarza. Błędne koło się zamyka. A kolejna butelka wina znika z kuchennej szafki. Zasadniczą cechą żeńskiego alkoholizmu jest wstyd. Długotrwały, taki który staje się nieodłączną częścią człowieka. A kobiety potrafią przyzwyczaić się do najgorszych sytuacji i trwać w nich. Czy problem alkoholizmu jest rzeczywiście tak duży?

O tym, jak problem uzależnienia alkoholowego wygląda w Elblągu, opowiada psycholog Rafał Zieliński. - Zarówno z obserwacji własnych jak i badań wynika, że kobiet pijących alkohol jest coraz więcej. Około 17% kobiet spożywało alkohol więcej niż dziesięć razy w ciągu miesiąca. Wiadomym też jest, że kobiety ze względu na inną budowę ciała niż mężczyźni, upijają się szybciej. Ma to istotny wpływ na ich zdrowie,  na kondycję wątroby, mózgu, serca ale też częściej podejmują ryzykowne zachowania seksualne. Nadal mało się mówi o uszkodzeniach płodu, szczególnie w pierwszym okresie ciąży, gdzie nieświadomość bycia mamą i spożywanie alkoholu niesie za sobą ryzyko wystąpienia u dziecka FAS-alkoholowego zespołu płodowego.

Piją, żeby przypodobać się mężczyznom

Alkoholizm kobiet jest o tyle groźny, że rozwija się w domu. To bezpieczne środowisko, które jest jak bunkier. Problem narasta, ale granat nigdy nie wybuchnie. Złudna kontrola nałogu, przyczynia się do wielu tragedii. Rafał Zieliński zwraca uwagę na społeczną akceptację, a wręcz admirację picia alkoholu. - Zastanawiano się, dlaczego następuje wzrost spożycia alkoholu u kobiet i min. postawiono tezę, że to, ile alkoholu spożywa dana kobieta, w dużej mierze zależy od postaw i zachowań grupy jej koleżanek czy przyjaciółek. Inne badania zespołu Josepha W. LaBrie, wykazały, że młode kobiety piją, bo sądzą, że jest to mile widziane i społecznie oczekiwane. Nie piją dużo dlatego, że lubią, ale dlatego, że chcą być przez mężczyzn lubiane.

Wódka wyleczy ją ze smutków

Istnieje niebezpieczne przekonanie, że alkohol pomaga w życiu. Nie mam pieniędzy – pójdę na drinka, mąż znalazł kochankę, upiję się, straciłam pracę – kupię wino. A przecież alkohol nie sprawi, że będziemy piękniejsi, mądrzejsi i szczęśliwsi. Alkoholiczki nie chcą poddawać się terapii, bo czują się nie warte uwagi, żyją w przekonaniu, że nie zasługują na pomoc. - W Polsce  w przypadku uzależnienia od alkoholu leczenie może odbywać się w systemie stacjonarnym, dziennym lub ambulatoryjnym. Najczęstszą formą jest terapia grupowa, ale też praktykuje się terapię indywidualną. Często pierwszym etapem jest detoksykacja. Dalej podczas terapii grupowej głównym elementem jest nauczenie nowych, zdrowych modeli zachowań oraz zbioru zasad, które mają ułatwić uzależnionym trwanie w abstynencji oraz walkę z nawrotami. Warto, aby po zakończeniu terapii  na oddziale kontynuować ją w warunkach ambulatoryjnych. Leczenie w placówkach dziennych i ambulatoryjnych polega również na realizacji programu psychoterapeutycznego. Działają też grupy samopomocowe takie jak AA Anonimowi Alkoholicy.  

- W gabinecie zauważam, że choroba ta sięga różnych osób, z różnym światopoglądem, portfelem i statusem majątkowym. Granice miedzy stereotypowym częstym piciem w patologicznych środowiskach, a rzadkim piciem wśród "wyższych sfer" zacierają się, poza tym ci drudzy mają większe szanse robić to w ukryciu – podsumowuje Rafał Zieliński.

38
13
oceń tekst 51 głosów 75%