Anglia na kolanach, Chorwacja zagra o złoto
W drugim meczu półfinałowym mistrzostw świata rozgrywanych w Rosji naprzeciwko siebie stanęła reprezentacja Anglii oraz Chorwacja. Po bardzo emocjonującym i dramatycznym widowisku o tytuł dla najlepszej drużyny globu powalczą podopieczni Zlatko Dalicia.
Jeśli ktoś był niepocieszony po dosyć ospałym pierwszym półfinale z udziałem Francji i Belgii, z pewnością nie zawiódł się po tym, co zobaczył w meczu numer dwa. Już od początku gwizdka sędziego gol wisiał w powietrzu. Kibice jeszcze nie zdążyli się rozgrzać, a w czwartej minucie po faulu Luki Modricia, arbiter przyznał rzut wolny Synom Albionu. Tę okazję perfekcyjnie wykorzystał Kieran Trippier. Wtedy wszyscy obecni na stadionie zdali sobie sprawę, że nie będzie to zwykłe spotkanie, ale walka na śmierć i życie.
Mentalność bałkańska nie pozwoliła Chorwatom zwiesić głów. Gospodarze tego spotkania od razu zaczęli natarcie na bramkę rywala. Trochę czasu zajęło Ognistym zbliżenie się do pola karnego przeciwnika, ale gdy to już się stało Ivan Perisić w stu procentach wykorzystał swoją szansę, a Ci którzy wykorzystali swoje darmowe bony to byli zapewne przeszczęśliwi. Jego celny strzał pozwolił drużynie na wyrównanie stanu meczu, a także dał dodatkową dawkę energii. Anglicy wyglądali na zaskoczonych tym, że ich rywal nie złożył broni, tak, jak to było w przypadku Belgów. Mimo kolejnych minut spotkania, Chorwaci wyglądali, jakby dopiero rozpoczęli grę, energiczni, żywiołowi, szybcy zdecydowanie przewyższali zespół prowadzony przez Garetha Southgate’a.
Już w pierwszej połowie dogrywki obydwie drużyny miały szanse na uzyskanie prowadzenia. Więcej szczęścia i umiejętności kilkanaście minut później było po stronie Mandżukicia, który uderzeniem po dalszym rogu stał się bohaterem wszystkich kibiców Chorwacji. Jakby problemów było mało, Kierran Trippier zaczął narzekać na bolesne skurcze, które uniemożliwiły mu grę na odpowiednim poziomie. Ponadto trener Southgate wykorzystał limit zmian, co oznaczało, że w związku z problemami 27-letniego obrońcy, jego zespół będzie musiał rozegrać końcówkę spotkania w dziesiątkę. Anglicy dwoili się i troili, jednak ich zryw na nic się zdał, gdyż po chwili usłyszeli gwizdek arbitra kończący całe spotkanie.
Dla Chorwacji gra w finale jest historycznym wydarzeniem, gdyż po praz pierwszy będą mieli okazję powalczyć o złoty medal. Największy sukcesem tej reprezentacji było zajęcie trzeciego miejsca w 1998 roku. Teraz oprócz pewnego srebra, mogą zrobić jeszcze lepszy wynik.
Najważniejszy mecz mundialu został zaplanowany na niedzielę. Równo o godzinie 17.00 ostatnie spotkanie na tym turnieju rozegrają Francuzi i Chorwaci.
W małym finale pocieszenia o brązowy medal mistrzostw świata Anglia powalczy z Belgią. Więcej szans w tym spotkaniu na razie jest po stronie Belgów, którzy i tak wykonali swój plan ponad normę. Piłkarze z wysp byli niemalże przekonani o grze w finale.