› sport
18:41 / 29.03.2014

Anton Kolosow przebił Stal, Olimpia wygrywa

Anton Kolosow przebił Stal, Olimpia wygrywa

fot. Bartłomiej Ryś

W składzie mam Antona Kołosowa i nie zawaham się go użyć, zdawał się mówić trener Adam Boros wystawiając go do starcia ze Stalą Stalowa Wola. Przez kilka poprzednich sezonów nikt nie potrafił skutecznie rywalizować ze Stalówką,  bowiem od 2010 roku Olimpia nie ograła tego przeciwnika. Jak się ma ambitne postanowienia utrzymania to trzeba takie serie przełamywać. A kto inny mógł w tym pomóc jak nie sympatyczny napastnik gospodarzy.

Z Antonem jest tak, że rywal zdaje sobie sprawę, że to najgroźniejszy zawodnik Olimpii. Tylko z powstrzymaniem Ukraińca są większe problemy, bo jak na razie znajduje sobie pozycję w polu karnym i z pozoru trudne sytuacje zamienia na bramki. Tak również było i w tym spotkaniu. Trener Adam Boros wystawił tą samą jedenastkę jak w Zambrowie oprócz Mateusza Imianowskiego, który pauzował za czerwoną kartkę oraz Kołosowa, który był kontuzjowany. To pokazuje, że chyba wykrystalizował się zespół, walczący o utrzymanie. Kołosow w 14 minucie główkował wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego. Strzał nie był taki, żeby ręce składały się do oklasków jednak piłka chyba tak wyraźnie słucha się Antona, że postanowiła sprawić mu szczególny prezent. Odbiła się tuz przed rękami Tomasza Wietechy, który ustawił się już w pozycji wyczekującej na złapanie piłki a ta niczym figlarne dziecko zrobiła nie lada psikusa bramkarzowi rywala. Odbiła się tuż przed jego rękami i dostała zadziwiającej rotacji, której nie wytłumaczyliby chyba nawet najbardziej znani fizycy, po czym przeleciała tuż obok i zatrzepotała w siatce. Wzrok bramkarza mówił wszystko.

Taki jest właśnie Anton. Łowca bramek zdobył już 10 trafień a to przekłada się na 12 punktów dla Olimpii! Zatem sprawa jest prosta. Trzeba chuchać i dmuchać na asa klubu z Elbląga. To karta, którą trener sprawdza rywala niczym wytrawny pokerzysta. Stal Stalowa Wola rozczarowała. To nie był zespół, który zajmuje miejsce wśród zespołów walczących o awans. Robił sporo wiatru jednak konkretów z tego nie było zbyt dużo, bo obrona gospodarzy stawała na wysokości zadania. Od momentu zdobycia bramki w 14 minucie Stalówka musiała zmierzyć się z gardą Olimpii i wyprowadzanym szybkim ciosom. W ciągu całego spotkania stworzyła tylko jedną dogodną sytuacje  W 37 minucie Tomasz Płonka odbił piłkę w polu karnym jedna nie w kierunku bramki. Olimpia w tym meczu walki wyczekiwała na okazje. W 62 minucie Radosław Stępień zbyt lekko strzelił na bramkę. W 79 minucie najładniejsza akcja gospodarzy. Kilka podań z pierwszej piłki, Kamil Kopycki w polu karnym podaje wzdłuż bramki jednak Kołosow nie sięgnął zagrania. W 80 minucie Stępień próbował zdobyć gola jednak jego strzał obronił przy słupku bramkarz. 

Adam Boros (trener Olimpii Elbląg): Chyba nie musze mówić, jaką wartość przedstawia dla nas ta wygrana. Mówiłem chłopakom, że to zwycięstwo w Zambrowie będzie miało wartość jak wygramy ze Stalą Stalowa Wola. Zabrakło trochę posiadania piłki, bo musieliśmy to nadrabiać bieganiem, przez co traciliśmy siły w tym spotkaniu. To jest dla na kapitał, który mobilizuje nas do rywalizacji o utrzymanie to znaczy jak mówiłem trzeba to nazwać awansem.

Paweł Wtorek (trener Stali Stalowa Wola): Gratuluję trenerowi wygranej. Olimpia stwarza zagrożenie ze stałych fragmentów i jeden z nich wykorzystała. Nie graliśmy złego spotkania jednak było zbyt mało bramkowych okazji.

Olimpia Elbląg - Stal Stalowa Wola 1-0 (1-0)

Bramki: Kołosow 14.

Żółte kartki: Lewandowski, Petrache, Sedlewski, Kopycki - Czarny, Wietecha

Olimpia Elbląg: Zoch – Ressel (87. Sokołowski), Ichim, Lewandowski, Sambor, Prusinowski, Graczyk, Petrache (46. Stępień), Sedlewski, Piotrowski (60. Kopycki), Kołosow (66. Maciejak)

Stal Stalowa Wola: Wietecha – Mistrzyk, Czarny, Reiman, Kachniarz (59. Mikołajczak), Juda (77. Fabianowski), Łanucha, Bartkiewicz, Tur, Płonka, Bogacz

6
0
oceń tekst 6 głosów 100%

Zdjęcia ilość zdjęć 25