Auto elektryczne czy "TDI"? Elblążanie już dawno wybrali
fot. otomoto.pl
Niewiele osób pamięta i łączy jedną z wielu sesji Rady Miasta z modelem „S” sportowego, luksusowego i przede wszystkim elektrycznego samochodu marki Tesla. Jak połączyć samochód elektryczny z interpelacją radnego Antoniego Czyżyka? Postanowiliśmy sprawdzić, czy w Elblągu powinny (zgodnie z propozycją) znaleźć się stacje ładowania przeznaczone do ładowania aut na prąd.
Gdy dwa lata temu w bardzo ironicznym artykule opisującym „Elektryczny Elbląg” zapytaliśmy ówczesną rzecznik Urzędu Miejskiego o ilość samochodów hybrydowych i elektrycznych, dane nie były żadnym zaskoczeniem. Według przekazanych nam informacji, w Elblągu było zarejestrowanych 16 aut hybrydowych (połączenie silnika elektrycznego z benzynowym) i jedno auto w pełni elektryczne.
W międzyczasie na pewnej sesji Rady Miasta radny Antoni Czyżyk zaproponował, aby miasto zastanowiło się nad ulokowaniem przynajmniej kilku punktów, w których to posiadacze aut w pełni elektrycznych będą je mogli po prostu naładować. Według mapy zamieszczonej na stronie mytesla.com, w naszym mieście jest jeden taki punkt – to specjalne miejsce na parkingu CH Ogrody. Niestety, najczęściej jest ono zajęte przez samochody, które z elektrycznością i szeroko pojętą ekologią motoryzacyjną mają mało wspólnego.
Bez wątpienia pomysł jest o tyle dobry, że świat idzie w stronę aut elektrycznych. Bez problemu możemy dziś kupić np. Teslę model „S”, 2015 rok produkcji z przebiegiem zaledwie 11.800 kilometrów. Taki pojazd, prócz tego że jest elektryczny, ma napęd 4x4 i może pochwalić się łączną mocą 772 koni mechanicznych. „Setkę” osiąga w mniej niż 3 sekundy. Kosztuje zaledwie 599.999 zł. Zbyt dużo? Zawsze możemy za 80 tys. zł (cena netto) kupić Renault Kangoo Z.E. 8 godzin ładowania z domowego gniazdka pozwoli nam, według producenta, przejechać 160 kilometrów.
Pomysł Antoniego Czyżyka miał więc rację bytu – pokazalibyśmy się w Polsce jako miasto, które już teraz, przy dopiero raczkującej technologii, stawia na ekologię. Być może w 2050 roku do centrum Elbląga mogłyby wjechać tylko takie pojazdy. Jest jedno ale.
Dzięki informacjom przekazanym nam przez pracowników biura prasowego Urzędu Miejskiego wiemy, że w Elblągu na dzień 18 maja br. zarejestrowanych jest 35 aut hybrydowych i jedno auto z napędem całkowicie elektrycznym. Wygląda na to, że nadal wolimy passata w „tedei” zamiast cichego i ekologicznego auta elektrycznego. Kto więc korzystałby z punktów ładowania pojazdów? Być może Rosjanie, którzy przyjechaliby do nas na zakupy. Oby tylko zasięg ich aut elektrycznych pozwolił pokonać taką odległość.