Bartek Kasprzykowski: Zwykle gram skurczybyka (wywiad)
fot. Ryszard Siwiec
Bartłomiej Kasprzykowski jest jedynym aktorem, który gra w tak wielu produkcjach nominowanych w konkursie Festiwalu Polskich Seriali. Aktor rozmawia z naszą redakcją o roli, z którą przyszło mu się zmierzyć w "Czasie honoru". Kasprzykowski przyznaje, że elbląska publiczność jest niezwykle inteligentna, czego mógł doświadczyć podczas sztuk wystawianych w naszym mieście.
Z czym kojarzy się Panu Elbląg?
Elbląg kojarzę przede wszystkim z moimi przyjazdami teatralnymi. Byłem tutaj na przykład z "Drugim rozdziałem". Elbląg był takim miejscem, do którego zawsze wpadałem, witałem się z publicznością i tyle, więc można powiedzieć, że znam go od strony publiczności.
Jaka jest więc publiczność elbląska?
Bardzo fajna, żywiołowa i inteligentna. Pamiętam reakcje publiczności, widzowie byli bardzo wyczuleni na najmniejszy niuans czy dowcip. Nie do każdego trafiają żarty z podtekstami, a tutaj interakcja była niesamowita, więc zawsze do Elbląga wracam z przyjemnością.
W "Czasie honoru" gra pan Antoniego Karkowskiego, który w trakcie wojny był konfidentem gestapo. We wcześniejszych wywiadach mówił Pan, że postać, którą się gra należy polubić. Ale jak polubić się z bohaterem, który jest jednoznacznie zły?
Aktor jest takim rodzajem człowieka, w którym ogniskuje się cała kondycja społeczeństwa. Musimy starać się rozumieć ludzi, przetwarzać ich rozumienie racji. Stare japońskie bajki mówią, że nie ma czegoś takiego jak dobro i zło, tylko są różne punkty widzenia. Ktoś kto uważany jest za złego, uważa za złego, tego, kto uważa się za dobrego. Wchodząc w rolę Karkowskiego nie myślę o sobie, że jestem zły, myślę, że mam PEWNE racje. Karkowski to była osoba, która cały czas pragnęła być w sytuacji zagrożenia życia i wciąż udowadniała, że z tego zagrożenia potrafi się wyzwolić, rodzaj lekkiego psychopaty...Zresztą ja zwykle gram skurczybyka.
Mimo wszystko Karkowski to postać negatywna. Czy po zejściu z planu, w życiu osobistym zdarzało się Panu "oberwać za to"?
Miałem dziwne posty na facebooku, szczególnie od jednego Pana, który nie mógł mi darować tego, że zabiłem serialową Celinę. Wyzywał mnie od człowieka bez honoru, bez czci, używał też innych określeń...Próbowałem mu tłumaczyć, że ja nie jestem Karkowskim, ale to nie za bardzo do niego docierało. Takie sytuacje były incydentami, mamy jednak inteligentnych odbiorców...
Powiedział Pan kiedyś, że aktorzy w Polsce są komandosami, że warunki na planie bywają ciężkie, jednym słowem nikt z aktorami nie patyczkuje się. Z drugiej strony grał Pan za granicą, tam doświadczenia były zupełnie inne. Dlaczego tak jest Pana zdaniem?
Nie chcę generalizować. Ja akurat doświadczyłem, podczas gry na planie we Włoszech, bardzo fajnej atmosfery na planie. Nie wiem czy tak jest wszędzie. Natomiast mówiąc o aktorach-komandosach chciałem zaapelować o to, by bardziej skupić się na aktorze. Żeby zrozumieć, że finalny efekt zależy tylko od aktora, bo ani reżyser, ani operator, ani scenograf nie są zarejestrowani, zarejestrowany jest tylko aktor, który musi się w tym jakoś odnaleźć. A o aktorze czasami po prostu się zapomina.
Poza tym aktor ma chyba coraz mniej czasu na to by tworzyć swoją rolę na planie?
O to właśnie chodzi. Uczy się nas pracy w nieustannym odnajdywaniu możliwości do wykonywania tej pracy. A wydaje mi się, że bardziej powinniśmy skupić się na warunkach do pracy. Rola, zrobienie sceny wymagają czasu, a teraz coraz szybciej trzeba podejmować decyzje, które nie zawsze właśnie przez pośpiech są trafne. Gra Pan w kilku produkcjach, które biorą udział w I edycji Festiwalu Polskich Seriali w Elblągu.
Czy "Czas honoru" to produkcja, która ma największe szanse zdobyć główną nagrodę podczas Festiwalu Polskich Seriali w Elblągu?
Myślę, że tak. "Czas honoru" jest chyba pierwszym serialem, który używa realizmu historycznego na taką skalę. Dbałość o szczegóły jest w tym przypadku bardzo duża. Myślę, że jest to coś, co widz bardzo docenia. Spotykając się z fanklubem tego serialu, ludzie mówią, że potrzebują takich seriali.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
Rozmawiała Joanna Siudak
Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć ze spotkania z Bartkiem Kasprzykowskim w Światowidzie.