› bieżące
06:35 / 07.08.2018

Będzie 1000 plus zamiast 500 plus?

Będzie 1000 plus zamiast 500 plus?

fot. archiwum Elblag.net

Jest bardzo możliwe, że PiS zrobi poważną korektę programu Rodzina 500 plus i wprowadzi 1000 plus dla rodzin. Czy mówiąc o tych planach partia rządząca chce pozyskać głosy przed zbliżającymi się wyborami? Wszystko na to wskazuje. 

Chcemy, aby nastąpiła jakaś korekta w programie 500 plus. Te pieniądze zżera dziś trochę inflacja, więc musimy pójść dalej i zaproponować 1000 plus. Sądzę, że jest to bardzo możliwe i całkiem realne

– powiedział niedawno w rozmowie z dziennikarzem "Super Expressu" jeden z ważnych polityków Prawa i Sprawiedliwości. 

Dziennikarskie śledztwo potwierdziło, że coś jest na rzeczy.

Mam wielką nadzieję, że w kolejnych latach naszych rządów przy dobrej koniunkturze gospodarczej uda się rozszerzyć 500 plus i wprowadzić większy dodatek, np. 1000 plus

– zakomunikował w rozmowie z "Super Expressem" Janusz Szewczak, poseł PiS, przewodniczący Komisji Finansów Publicznych. 

Program Rodzina 500 plus okazał się dla partii rządzącej strzałem w dziesiątkę, jeśli chodzi o zwiększenie jej popularności i miał ogromny wpływ na wygraną PiS w ostatnich wyborach parlamentarnych. O kulisach powstawania programu możecie przeczytać na łamach Business Insider. Jak ustalili dziennikarze tego portalu autorem idei był prof. Julian Auleytner, były prezes Polskiego Towarzystwa Polityki Społecznej i rektor Wyższej Szkoły Pedagogicznej im. Janusza Korczaka w Warszawie. Jedną z pierwszych osób, które podchwyciły pomysł był znany polski ekonomista prof. Krzysztof Rybiński (w latach 2004–2008 prezes NBP). 

Czy w przyszłych wyborach, zarówno samorządowych, jak i parlamentarnych, program Rodzina 500 plus będzie miał decydujący wpływ na ich wyniki? Nie można tego wykluczyć.

Warto dodać, że w ostatnich tygodniach program spotkał się z falą krytyki, która miała związek m.in. z publikacją najnowszych danych przez Główny Urząd Statystyczny. Wynika z nich, że w pierwszym półroczu 2018 roku urodziło się 194 tys. dzieci, czyli o ponad 6 tys. mniej niż w tym samym okresie zeszłego roku. Przykładowo w lutym liczba urodzeń spadła o 7 procent i wyniosła 29 tysięcy, natomiast marcu urodziło się 32 tysiące dzieci, co stanowiło spadek o 8,5 procent w stosunku do tego samego miesiąca w 2017 r.. To nie wszystko. Nałożyła się na to bardzo wysoka umieralność Polaków. W pierwszych sześciu miesiącach bieżącego roku zmarło 215 tys. osób, tj. o ponad 4 tys. więcej niż w pierwszym półroczu 2017 r., który był pod tym względem jak dotąd rekordowy. O niepokojąco dużej liczbie zgonów w 2017 roku pisaliśmy w marcu. To wszystko spowodowało, że przyrost naturalny (różnica między liczbą urodzeń żywych i zgonów) był w pierwszej połowie 2018 r.ujemny i wyniósł minus 21 tys.

Dwa lata temu na programie 500 plus suchej nitki nie zostawił poseł Kukiz'15 dr nauk ekonom. Rafał Wójcikowski, który twierdził, że znacznie lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie ulg podatkowych dla osób posiadających dzieci.

 Państwo sami przyznają w uzasadnieniu ustawy, że efekt pronatalistyczny będzie znikomy, będzie śladowy. Państwo zakładają, że w ciągu 10 lat urodzi się 280 tys. dzieci, tak państwo napisali. To znaczy, że w ciągu roku przeciętnie urodzi się góra 30 tys. dzieci. Co to oznacza? Że liczba urodzeń wzrośnie z 380 tys. do 410 tys., o 10%, czyli wskaźnik dzietności z 1,3 maksymalnie do 1,5. Czy to uchroni nas przed apokalipsą demograficzną w najbliższych 20 latach? Sami państwo przyznają, że nie uchroni. Sami państwo wiedzą, że nic to nie da

– mówił z mównicy sejmowej 9 lutego 2016 r. poseł Kukiz'15 Rafał Wójcikowski (zginął tragicznie w 2017 r.; pełny zapis tekstowy przemówienia).

Wprowadzając program Rodzina 500+, politycy Prawa i Sprawiedliwości uzasadniali, że nie jest to program socjalny, a demograficzny. Jego deklarowanym celem było zwiększenie przyrostu naturalnego. Okazuje się jednak, że efekt demograficzny jest niewielki. Widać jednak działanie programu w innej sferze. Znacznie poprawiła się sytuacja finansowa rodzin, szczególnie wielodzietnych. Świadczą o tym m.in. dane statystyczne. Przykładowo wskaźnik ubóstwa skrajnego wśród dzieci w wieku od 0 do 17 lat spadł z 9 procent w 2015 r. do 4,7 procent w 2017 r. (w 2016 r. wynosił 5,8 procent).

3
0
oceń tekst 3 głosów 100%