Na łamach naszej gazety pokazywaliśmy zarówno plusy nowych inwestycji, jak i ich minusy. Naszą uwagę szczególnie skupiliśmy na sklepach typu Biedronka czy Lidl, które corocznie w Elblągu rozszerzają swoją działalność. Stowarzyszenie „Elblążanie Razem” w krótkim materiale filmowym pokazało, że w cieniu budowy dużych obiektów, kryją się zwolnienia kilkunastu osób, które prowadzą małą działalność usługowo-handlową i nie mają szans w walce cenowej. Prawo i Sprawiedliwość proponuje, aby sieci handlowe wreszcie zaczęły płacić podatki. Ile może zarobić na tym budżet?

Blisko 3 mld zł – informuje money.pl. Sama Biedronka będzie musiała wpłacić około 700 mln zł. Jeśli zapłaci jeszcze podatek CIT, to w sumie rocznie odda skarbówce około miliarda złotych – czytamy w artykule Sebastiana Ogórka. Nowy podatek miałby dotyczyć nie tylko sieci handlowych czysto spożywczych, ale wszystkich sklepów o powierzchni powyżej 250 m2. Bez znaczenia byłby fakt, skąd pochodzi ich właściciel.

Natomiast sieć sklepów Lidl będzie musiała zapłacić 230 tys. zł do budżetu państwa z tytułu nowego podatku. Carrefour – 177 tys. zł. Kauflad – 165 tys. zł. E. Leclerc – 54 tys. zł.

PiS tłumaczy, że chce wprowadzić podatek, ponieważ sieci handlowe corocznie mają gigantyczne dochody, kompletnie niewspółmierne do ilości podatków, jakie płacą w Polsce. Warto zaznaczyć, że to dopiero projekt uchwały. Nie wiadomo kiedy i czy w ogóle zostanie wprowadzony. Eksperci nie są zgodni. Część z nich tłumaczy, że nowy podatek sieci handlowe odbiją sobie na nas, czyli Klientach. Inni natomiast pomysł chwalą i mówią, że to na pewno pomoże utrzymać na rynku tzw. „małych” handlarzy.

Czy podatek powinien zostać wprowadzony? Piszcie – czekamy na komentarze naszych Czytelników, elblążan, którzy sklepy sieci Biedronka mogą spotkać dosłownie na każdym kroku.