Boisko przy „Mechaniku” na ostatniej prostej. To jednak dopiero początek zmian
fot. Bartłomiej Ryś
Wszystko zaczęło się w momencie, kiedy jeden z nauczycieli Zespołu Szkół Mechanicznych przy ul. Komeńskiego złożył propozycję projektu do Budżetu Obywatelskiego. Dziś prace są już na ukończeniu. Cała inwestycja kosztowała 140 tys. zł jednak, jak informują nas osoby, które są blisko związane z projektem, nie były to wystarczające środki na realizację całego zadania. Zarobek wykonawcy oscyluje wokół liczby... zero.
Projekt został zakwalifikowany jako inicjatywa ogólnomiejska, pozytywnie przeszedł wstępną weryfikację i trafił pod głosowanie elblążan. 1003 głosy wystarczyły, aby wygrał on edycję ubiegłorocznego Budżetu Obywatelskiego. Na modernizację tego miejsca tym samym przydzielono 140 tys. zł.
A co udało się zmienić za te pieniądze? Praktycznie wszystko. Zmieniono nawierzchnię boiska, zamontowano wszelkie niezbędne elementy do gry w piłkę nożną, koszykówkę oraz siatkówkę. Warto zaznaczyć, że wszystkie konstrukcje można w łatwy sposób zdemontować i przechować, podczas okresu zimowego, w bezpiecznym miejscu. Jak informuje nas dyrektor ZSM, Mariusz Bachanek, zmieniono również wygląd samej bieżni wokół boiska.
To jednak dopiero początek zmian. Dyrektor zaznacza, że jeżeli znajdą się niezbędne środki, to prace będą kontynuowane. W planach jest np. wymiana nawierzchni boiska na jeszcze bardziej bezpieczną i przypominającą warunki naturalne.
Trudno jednak określić generalny remont boiska zewnętrznego przy ZSM jako budowę „nowoczesnego kompleksu sportowego”. To bardziej modernizacja, która już od bardzo dawna była potrzebna.
Dotarliśmy do jeszcze jednej ciekawej informacji. Okazuje się, że 140 tys. zł to zbyt mało, aby w sposób zadowalający zrealizować cały projekt. Udało nam się dowiedzieć, że wykonawca zdecydował się kontynuować prace pomimo tego, że jego zarobek oscyluje wokół liczby zero. Nieoficjalnie mówi się o tym, że wykonawca musiał nawet dołożyć do całej inwestycji.
Dlaczego to zrobił? Możemy się tylko domyślać. Być może dlatego, że realizuje inwestycję, z której będą korzystali nie tylko uczniowie szkoły, ale i również młodzi mieszkańcy, którzy mieszkają wokół placówki. Dyrektor zaznacza, że nie zamierza się „zamykać” bądź też montować dodatkowego monitoringu, który kontrolowałby to, co dzieje się z boiskiem poza godzinami funkcjonowania szkoły. Liczy na to, że młodzież sama będzie się kontrolować i będzie potrafić zadbać o nowe miejsce.