› sport
21:25 / 24.05.2014

Bomba Leśniewskiego z 40 metrów! Olimpia zdeklasowała Motor (foto)

Bomba Leśniewskiego z 40 metrów! Olimpia zdeklasowała Motor (foto)

fot. Bartłomiej Ryś

Przed spotkaniem Olimpii z Motorem było jedno pytanie. W jakim stopniu zmotywowani będą goście? Okazało się, że przedmeczowe obawy były bezpodstawne. Zespół Motoru Lublin już w niczym nie potrafi zagrozić przeciwnikowi. Olimpia mogła praktycznie robić co chce i z tej okazji korzystała pełnymi garściami. To było najlepsze spotkanie, jak dotychczas w tej rundzie na Stadionie Miejskim, w wykonaniu zespołu trenera Adama Borosa. 

Motor nie był w stanie pokazać czegoś, co mogłoby zagrozić bramce. Od pierwszych minut gospodarze pokazali, że interesują ich tylko trzy punkty. To przełożyło się na sytuację w 4 minucie. Rafał Leśniewski przejął piłkę w środkowej strefie boiska, czym zapalił lont. Gdy kopnął piłkę z około 40 metrów od bramki rywala odpalił bombę. Potem przez ten czas, gdy leciała głos kibiców był coraz donośniejszy, a gdy wpadła za kołnierz Przemysława Frąckowiaka nastąpił wybuch emocji na trybunach. Fantastyczny gol, który jest jednym z najpiękniejszych w tym sezonie w drugiej lidze. 

Po tej akcji Motor przejął inicjatywę jednak w tym fragmencie spotkania strzał Igora Mihalevskiego minął bramkę. Częste zagrania ze skrzydła nie przynosiły odpowiednich efektów. Miało się wrażenie, że goście w okolicach pola karnego rywala nie mają zbyt dużego pola manewru. Chociaż gdyby piłki zagrywane do napastników były celniejsze to bramkarz Hieronim Zoch miałby więcej roboty.

Tego jednak nie było, więc Olimpia z każdą minutą zwiększała przewagę. Szalał Tomasz Sedlewski, który odważnie dryblował i grał bez kompleksów. W 30 minucie zagrał do Radosława Stępnia, który szukał partnerów w polu karnym jednak nie było groźnej sytuacji. Prostopadłe piłki siały popłoch w szeregach defensywy rywala. W 38 minucie jedną z takich przejął Sedlewski i ze skrzydła nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce w długi róg bramki. Elblążanie jednak nie zamierzali skupiać się na utrzymaniu wyniku. W 43 minucie najpierw strzał Leśniewskiego w polu karnym był nieskuteczny a potem dobitka Kamila Graczyka została wybita przez obrońców. Olimpia trzymała Motor w garści.

W 46 minucie kolejna znakomita szansa. Graczyk wyszedł sam na sam jednak Frąckowiak odbił piłkę. W 53 minucie Maciej Prusinowski z podobnej odległości jak Leśniewski trafił w poprzeczkę. Doping całego stadionu, trzeba to podkreślić, był natchnieniem dla piłkarzy. Do tego przyłączyły się dzieci trenujące w klubie z Elbląga. Atmosfera była znakomita. Trener Adam Boros widząc, że Leśniewski dostał żółtą kartkę dał szansę Romanowi Maciejakowi. A ten odwdzięczył się z nawiązką. W 76 minucie wygarnął piłkę obrońcy i pobiegł na bramkę. Minął obrońców i strzelił przy słupku. W 81 minucie Naoto Noguchi podał do Sedlewskiego ten do Maciejaka, który zdobywa kolejną bramkę.

Motor zdołał odpowiedzieć w 87 minucie, kiedy to Zoch faulował rywala i sędzia podyktował rzut karny. Sytuacje wykorzystał Maciej Tataj. Olimpia wygrała zasłużenie. Zespół Motoru nie był w stanie zagrozić gospodarzom.

Rafał Leśniewski (Olimpia Elbląg): Nie powiem, że nie chciałem tak strzelić. Podniosłem głowę i zobaczyłem, że bramkarz jest wysunięty i to wykorzystałem. Nie był to tak do końca łatwy mecz. Dobrze, że w drugiej połowie strzeliliśmy następne bramki i byliśmy już pewniejsi wygranej. Mieliśmy mnóstwo sytuacji. Chyba jeszcze się nie wystrzelaliśmy.

Olimpia Elbląg - Motor Lublin 4:1 (2:0)

Bramki: Leśniewski 3', Sedlewski 38', Maciejak 76', 81' - Maciej Tataj 86' - k. 

Olimpia Elbląg: Zoch – Lewandowski, Ichim, Sambor, Prusinowski, Sokołowski (75' Ressel), Raduszko (46' Kopycki), Graczyk (60' Naguchi), Stępień, Sedlewski, Leśniewski (67' Maciejak)

Motor Lublin: Frąckowiak – Zontek, Lewiński (24' Karwan), Konor, Falisiewicz, Jaroń (55' Tataj), Koziara, Król, Kądzior, Wrzesiński (80' Zieliński), Mihalevskyy (80' Ptaszyński)

7
3
oceń tekst 10 głosów 70%

Zdjęcia ilość zdjęć 64