Była Gęsia, dziś jest Syfia… Syfia Góra
Minęły dwa miesiące od naszej ostatniej wizyty na Gęsiej Górze. W lutym z aparatem gościł nasz redakcyjny kolega, starając się sprawdzić jak wygląda to urokliwe miejsce przed pierwszymi ciepłymi dniami wiosny. Stwierdził, że nie jest źle i część zniszczonego wyposażenia zgodnie z obietnicami urzędu została naprawiona.
Nastała wiosna i wspomniane ciepłe dni. Spacer z dziećmi. Droga przy działkach prowadząca do góry daje tylko przedsmak tego co zobaczyłem na szczycie. Na całe szczęście same zbocze góry już tak dziurawe i rozjeżdżone nie jest.
Co zastałem na końcu spaceru? Setki pobitych butelek, wywrócone i nadpalone znaki, dalej puste śmietniki (jest ich więcej niż przy niejednej elbląskiej ulicy), dziury w zadaszeniu i generalny SYF. Najbardziej dziwne wydało mi się, że skoro ktoś tu pije i nie sprząta (pewnie brak sił w stanie upojenia – a z góry trzeba jeszcze zejść) to czemu tłucze te cholerne butelki. Zawody? Kto ładniej pobije? Brak słów.
Gęsia Góra już nie jest Gęsia – jest Syfia. Na dziś, odradzam spacer, bezpieczny przejazd rowerem czy też spacer z drugą połówką. Przepiękne widoki nie są tego warte.
130 tys. zł wydanych na renowację i przywróceniu miastu niewielkiej ale zawsze atrakcji turystycznej, widać nie są warte monitoringu, odwiedzin policji, straży miejskiej czy dodatkowego punktu w umowie o sprzątaniu miasta.
Spacer nie skończył się na Syfiiej Górze, tylko w bażantarni. Ludzi setki, grille już działają, przy wiatach zabezpieczone drewno na ognisko. Tłumy ludzi i rowerzystów. Można? Można.
Inaczej niż zwykle, nie zapraszam do galerii zdjęć…