Cezary Balbuza: Elbląskie wyborcze tematy dyżurne (opinia)
Po czym rozpoznać, że w Elblągu trwa kampania wyborcza? To proste, w mediach lokalnych kandydaci różnych opcji zaczynają rozprawiać o „przekopie mierzei” lub o secesji Elbląga z województwa warmińsko-mazurskiego. Co z tego wynika? Właściwie niewiele - pisze Cezary Balbuza.
Lokalni politycy, znając poglądy elblążan na te tematy, wysyłają sygnał - „Jesteśmy z wami, myślimy tak jak wy, dlatego powinniście głosować właśnie na nas”. Tylko ile razy można słuchać „tej samej płyty”? Już nawet średnio rozgarnięty elblążanin wie, że lokalni politycy akurat w tych kwestiach mają niewiele do powiedzenia, a o wszystkim decydują władze centralne w Warszawie. Sprawa jest prosta, jak nie będzie przeciwwskazań ekologicznych/społecznych i znajdą się fundusze, to „przekop” powstanie, jak nie będzie funduszy, nie powstanie. Co do przynależności wojewódzkiej, to nie oszukujmy się, referendum lokalne nie ma żadnej mocy wiążącej dla władz centralnych, bo to jest kwestia ustroju terytorialnego państwa, a nie pojedynczej gminy miejskiej.
Mniej popularnym tematem, ku mojemu zmartwieniu, jest budowa Aquaparku. Niestety chyba nie ma już nikogo, kto by jeszcze wierzył, że nasze biedne miasto stać na tak kosztowną inwestycję i dokładanie do niej przez kolejne lata. Chociaż ta refleksja ekonomiczna jest zastanawiająca w kontekście pojawiających się na rynku wyborczym nowych haseł z cyklu „dla każdego coś miłego”. Dla wyborców zmotoryzowanych - likwidacja stref płatnego parkowania oraz likwidacja Straży Miejskiej. Dla tych niezmotoryzowanych - zmniejszenie cen biletów komunikacyjnych, a nawet komunikacja miejska za darmo. Dla mieszkańców mieszkań komunalnych - likwidacja ZBK i obniżki czynszów. Nie wykluczam, że do końca kampanii wyborczej znajdzie się jakiś wizjoner, który obieca w ogóle zniesienie czynszów w mieszkaniach komunalnych, ponieważ jest oczywistą oczywistością, że skoro ich nie będzie, to nie będzie zaległości w ich płaceniu i po kłopocie!
W tym wszystkim uderzający jest brak odpowiedzialności i rozsądku. Po co tracić energię i nerwy na rzeczy, na które ma się niewielki wpływ. Po co obiecywać ludziom „gruszki na wierzbie”, po co wybierać do władz ludzi, którzy oprócz obietnic nie mają żadnych ciekawych pomysłów na miasto? Czy nie lepiej skoncentrować się na realnych celach i przedsięwzięciach? Elbląg i elblążanie mogą liczyć przede wszystkim na siebie, więc czas skończyć z politycznymi bijatykami, wyborczymi mrzonkami, populistycznymi hasłami i czas zacząć wreszcie współpracować. Skoro jesteśmy w województwie warmińsko-mazurskim, wykorzystajmy do maksimum duże środki z Unii Europejskiej, jakie to województwo w najbliższej perspektywie otrzyma. Być może jest to nasze przysłowiowe „5 minut”, w których dzięki środkom z UE możemy rozwinąć infrastrukturę miejską umożliwiającą harmonijny rozwój Elbląga na najbliższe dziesięciolecia. Dobrze by było, gdyby dyskusja w bieżącej kampanii wyborczej dotyczyła priorytetów inwestycyjnych miasta. Porozmawiajmy i spróbujmy sobie odpowiedzieć na pytania - gdzie i jakie drogi, mosty budować lub modernizować. Jak, gdzie i ile trzeba przygotować terenów inwestycyjnych? Jaki kształt i rozmiar ma mieć komunikacja zbiorowa? Jakie są nam jeszcze potrzebne obiekty użyteczności publicznej? Jak promować miasto i przyciągać nowych inwestorów tworzących nowe miejsca pracy? Jak ma się rozwijać elbląska oświata, służba zdrowia, kultura itp?
Jako wyborca, oczekuję od poszczególnych komitetów wyborczych merytorycznych propozycji i pomysłów na Elbląg i jego rozwój. Proszę o konkrety wraz z podaniem źródeł ich finansowania. Apeluje też o nietraktowanie wyborców jak analfabetów ekonomicznych i niewypisywanie bzdur w stylu” obniżymy podatki, a jednocześnie zwiększymy wydatki i obniżymy zadłużenie miasta”, bo coś takiego jest niemożliwe i obraża inteligencję wyborców.
Korzystając z uprzejmości lokalnych mediów, chciałbym zachęcić wszystkich mieszkańców Elbląga do udziału w wyborach. Kto ma ciekawe pomysły na rozwój miasta, niech kandyduje. Wybierzmy najlepszych i nie lekceważmy tych wyborów mimo czekającej nowe władze wyjątkowo krótkiej kadencji.
Cezary Balbuza