Sekretarz mówi, że takie ruchy nie rodzą skutków finansowych - prezydent twierdzi, że przyniosą milionowe oszczędności. Niektórzy pracownicy są bezwzględnie zwalniani. Pod uwagę nie są brane ich kwalifikacje, kompetencje, angażowanie czy przygotowanie do pozyskiwania środków unijnych. To, co jest szczególnie bolesne, to fakt, że nieuwzględniana jest sytuacja życiowa tych ludzi. W naszym odczuciu jest to przygotowanie miejsc dla osób, które wspierały kampanię wyborczą prezydenta Wróblewskiego lub jest to wynik koalicyjnych uzgodnień.

Wcześniej mieliśmy departament organizacyjny. Teraz powstały następujące departamenty:  organizacyjny, kontroli i monitoringu oraz zamówień publicznych - czyli z jednego powstały trzy departamenty. (...) To są ruchy pozorne, mamienie mieszkańców tym, że coś się robi. W budżecie miasta wydatki na oświatę stanowią aż 40%, czyli 200 milionów złotych. Teraz ten departament jest sprowadzony do roli referatu. Połączenie kultury z promocją również wydaje się być mało racjonalne.

Pozytywnie trzeba ocenić kontynuowanie inicjatywy Jerzego Wilka w zakresie tworzenia oddziału pulmonologii w szpitalu miejskim w Elblągu. Będziemy monitorować działania w tej kwestii licząc, że skończy się to pozytywnie dla mieszkańców. Drugi mały plus to kontynuowanie naszych działań z poprzedniej kadencji w zakresie obniżania deficytu budżetowego.