"Choć tak różni, jesteśmy jednością". Dzień Praw Człowieka
fot. www.pixabay.com
„Wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod względem swej godności i swych praw. Są oni obdarzeni rozumem i sumieniem i powinni postępować wobec innych w duchu braterstwa” – tak brzmi pierwszy artykuł Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, podpisanej w Paryżu 66 lat temu na III Sesji Ogólnego Zgromadzenia ONZ.
Trudne początki
Powstała w 1945 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych, za swój najważniejszy cel działania uznała zapewnienie pokoju na świecie po tym, jak świat ucierpiał w wyniku II wojny światowej. ONZ w swoich dążeniach wzorowała się na utworzonej w okresie międzywojennym Lidze Narodów. Ważną rolę odegrała również Karta Atlantycka.
Zwrócono uwagę, że w zasadzie kluczowy dokument ONZ, czyli Karta Narodów Zjednoczonych z 1945 roku, nie porusza dostatecznie kwestii praw człowieka. Utworzenie stosownego dokumentu zaproponowali przedstawiciele Kuby, Panamy i Urugwaju. Zgodnie z zaleceniem sekretarza generalnego powołano specjalną komisję, której zadaniem miało być opracowanie tekstu Deklaracji.
Inspiracją dla twórców dokumentu ONZ był dokument Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela z czasów rewolucji francuskiej z 1789 roku, a ostateczny jej kształt nadano przy współudziale Eleanor Roosevelt. Żadne z państw członkowskich nie wyraziło sprzeciwu wobec przyjęcia Deklaracji, ale 8 z nich wstrzymało się od głosu w tej sprawie (w tym Polska).
Prawa człowieka współcześnie
Powszechna Deklaracja Praw Człowieka nie ma mocy prawnej, wyznacza jedynie pewne standardy które powinny być wypełniane przez państwa członkowskie ONZ. Uznaje się ją za prawo zwyczajowe, czyli takie, które zostało wykształcone przez społeczeństwo w toku historii. Ta zaś była dość burzliwa.
Pomimo istnienia również innych dokumentów i organizacji, kształtujących sytuację człowieka na świecie i dbających o jego prawa, w mediach w dalszym ciągu pojawiają się doniesienia o łamaniu praw człowieka. Światowe organizacje nie mogą ingerować w sprawy innego państwa nawet wówczas, gdy na jego terenie stwierdzi się przypadki łamania praw człowieka.
Wynika to właśnie z faktu, iż dokument ONZ ma jedynie charakter moralnego zobowiązania, nie jest jednak wymagane przestrzeganie go pod groźbą ewentualnej interwencji z zewnątrz. Zupełnie inną kwestią jest wysyłanie misji pokojowych, czyli oddziałów wojskowych, których zadaniem jest nadzorowanie przestrzegania zawieszenia broni oraz udzielanie pomocy we wdrażaniu porozumienia pokojowego zawartego przez strony konfliktu. W ciągu ostatnich lat można dostrzec, że granice pomiędzy zapobieganiem konfliktom, utrzymaniem pokoju czy wymuszeniem pokoju powoli ulegają zatarciu.