Chwilowe przebudzenie Meblarzy. W Lubinie panowali gospodarze
fot. archiwum elblag.net
W hali RCS w Lubinie doszło dzisiaj do pojedynku dwóch najniżej notowanych zespołów PGNiG Superligi w swoich grupach: Zagłębia (grupa pomarańczowa) oraz Meble Wójcik Elbląg (grupa granatowa). Obie ekipy zanotowały w obecnym sezonie zaledwie po jednym zwycięstwie: piłkarze ręczni Wójcika w poprzedniej kolejce z Pogonią, natomiast zawodnicy "Miedziowych" w drugiej nad Legionowem. Od tamtego czasu jednak gospodarze tylko i wyłącznie oddawali punkty rywalom, ale po ośmiu porażkach ponownie zasmakowali wygranej i ograli elblążan 29 do 19. To była 10 przegrana graczy Jacka Będzikowskiego na 11 możliwych spotkań.
"Jakość w ataku zdecyduje o końcowym wyniku" - rzekł przed spotkaniem obu teamów dyrektor Łukasz Kuliński i jego słowa były prorocze. Goście przybyli na ten mecz bez Damiana Malandego, Kamila Netza oraz Pawła Adamczaka, ale liczyli, że uda im się pozostać na zwycięskiej ścieżce po zdobyciu pierwszych punktów w sezonie w zeszłotygodniowym starciu z Pogonią Sandra SPA Szczecin. Okazja do tego była dogodna, ponieważ mieli mierzyć się z piłkarzami w uporczywym kryzysie. Meblarze trafili jednak w Lubinie na niezwykle zdeterminowaną drużynę Zagłębia, która już zdążyła przez długie tygodnie odzwyczaić swoich sympatyków od wygranych, ale nie zapomniała, jak wygrywa się mecze. Dzisiaj przypomnieli wszystkim, że w Lubinie króluje kolor miedziowy, a o wygranej przesądziła dużo lepsza skuteczność oraz niesamowita postawa golkipera gospodarzy Patryka Małeckiego, okrzykniętego najlepszym piłkarzem spotkania.
Jako pierwsi do bramki trafili szczypiorniści beniaminka z Elbląga, a pierwszej urody rzutem popisał się Mikołaj Kupiec. Wyrównał za chwilę Dżono i od tego momentu "Miedziowi" zaczęli przejmować kontrolę na boisku, jednak mogliby o niej zapomnieć, gdyby nie wyborna forma bramkarza gospodarzy Patryka Małeckiego. Goście starali się sforsować zaporę rywali, ale długo nie mogli tego dokonać. W międzyczasie rozszaleli się gracze Zagłębia i w przeciągu ośmiu minut doprowadzili do wyniku 5:1. Elblążanie zareagowali w najlepszy możliwy sposób i szybko wyciągnęli wnioski z wcześniejszych niepowodzeń, co pozwoliło doskoczyć na 2 gole (6:4). Co z takim trudem odrobili gracze Wójcika, lubinianie szybko odbudowali, a pewnie pod bramką Dudka czyli się skrzydłowi. W 25 minucie było już 12 do 6. Gospodarze czarowali efektownymi atakami i wymyślnymi rzutami, jak choćby finezyjny gol Arkadiusza Moryto na 13 do 7. Na sekundy przed zejściem do szatni z parkietu został usunięty Grzegorz Dorsz i momentalnie wykorzystał to Jan Czuwara, który ustalił rezultat pierwszych 30 minut na 16 do 9.
Przyjezdni zaczęli drugą część w osłabieniu, ale wytrzymali napór przeciwników. Gdy byli w komplecie po raz kolejny popełnili boiskowe wykroczenie i sędzia nakazał odpoczynek Olszewskiemu. Z 7 metra celnie rzucił Moryto, ale odpowiedział bardzo widoczny tego popołudnia Jakub Moryń. Przez kolejne minuty kibice oglądali popisy między słupkami obydwu bramkarzy, którzy byli głównymi aktorami przedstawienia. Między 36 a 39 minutą gospodarze mocno zbliżyli się do wygranej po trzech rzutach z rzędu (20:11). Piłkarze Wójcika postanowili nie składać broni na 20 minut przed końcem. Skrupulatnie, jeden gol po drugim, odrabiali straty. Pewną rękę miał zwłaszcza Bartosz Janiszewski, bramkę dołożył Moryń, a Michał Tórz wykorzystał nieobecność Małeckiego w polu karnym i rzucił z własnej połówki gola numer 16 dla Meblarzy. Z 9 bramek różnicy pozostały zaledwie 4 i mecz nadal mógł zakończyć się po myśli obu ekip. Gości walczyli o każdą piłkę, ale zbyt często popełniali faule, które kończyły się dwuminutowymi karami. To zwiększało możliwości Zagłębia w ofensywie i dzięki temu przewaga się utrzymywała. Ostatnie trafienie gracze Jacka Będzikowskiego zanotowali w 54 minucie za sprawą Morynia. Było już wtedy 25 do 19 i zawody były rozstrzygnięte. Lubinianie zaprezentowali w końcowych fragmentach kilka szybkich akcji, które wykańczali rzutami ze skrzydeł, skąd płynęło najwięcej pożytku. Ostatecznie pojedynek dwójki outsiderów Superligi zakończyło się przekonującym zwycięstwem Zagłębia, które po stronie zdobyczy zapisało 29 trafień, a strat 19. Dla Meblarzy to już 10 porażka w bieżących rozgrywkach.
MKS Zagłębie Lubin - Meble Wójcik Elbląg 29:19 [16:9]
MWE: Dudak, Fiodor, Ram - Malczewski, Dorsz 1, Janiszewski 5, Szopa, Nowakowski 1, Olszewski 1, Piotr Adamczak 2, Kupiec 2, Żółtak 1, Moryń 5, Tórz 1.
Trener: Jacek Będzikowski.
Kolejny mecz szczypiorniści Wójcika zagrają 27 listopada. Będzie to drugie z rzędu spotkanie wyjazdowe, a przeciwnikiem drużyna Chrobrego z Głogowa. Początek konfrontacji 12 kolejki o godzinie 18:00.