› sylwetki
01:20 / 17.12.2012

Ciemny, chrypliwy głos Marka Dyjaka. Koncert w Galerii El promujący płytę Moje Fado

Ciemny, chrypliwy głos Marka Dyjaka.  Koncert w Galerii El  promujący płytę Moje Fado

fot. Konrad Kosacz

Marek Dyjak to artysta bardzo charakterystyczny i prawdziwy. Prawdziwy na samej scenie i prawdziwy poza nią. W niedzielny wieczór (16 grudnia) w krużganku Galerii El gościł Marek Dyjak, wraz ze swoim zespołem.

Towarzyszyli mu: Jerzy Małek - trębacz, urodzony w Elblągu oraz Marek Tarnowski  - pianista i akordeonista. Koncert w Elblągu wiązał się z promocją płyty, wydanej w 2011 roku, „Moje Fado”. Jest to płyta zawierająca utwory  m.in. takich autorów jak Czyżykiewicz, Kasprzycki, Bukartyk, Wachnowicz w interpretacji  Dyjaka. Szerszej publiczności Dyjak może kojarzyć się z utworem  „Człowiek (Złota Ryba)” z muz. Dyjaka i słowami Bileńskiego.

Marek Dyjak, zachrypniętym, ciemnym głosem, śpiewa piosenki o trudach życia, o nieszczęśliwej miłości i ogólnie o życiu. A że jego życie nie było łatwe, to i wybór utworów nie jest łatwy. W tego typu koncertach, a zwłaszcza z takimi ludźmi jak on, niesamowite jest bezpośrednie spotkanie z artystą. Komentarze, między wykonywanymi utworami, w których ze szczerością mówi o swoim życiu prywatnym, o swoich problemach, czasem dorzuca ironiczne wstawki i przemyślenia o świecie.

Dyjak z wykształcenia jest hydraulikiem. Skąd wzięło się u niego śpiewanie? Wzięło się to stąd, że chciał się podobać dziewczynom, a właściwie jednej, konkretnej. Publicznie i otwarcie mówi o trudnościach w swoim życiu. Dyjak jest alkoholikiem, który skutecznie od 5 lat walczy z nałogiem. Stwierdza, że cierpienie nie uszlachetnia, powoduje, że stajemy się coraz słabsi. Miało to wpływ na jego twórczość. Na scenie dzieli się ze słuchaczami swoją nieporadnością, smutkami. Bynajmniej nie ma zamiaru tym zmieniać świata, po prostu chce pokazać ze sceny widzom, że jest takim samym człowiekiem jak oni i tak samo je przeżywa, a koncerty są tego najlepszą formą.

Sam koncert był rewelacyjny. Czasowo wystarczający, bo taka muzyka wymaga skupienia i raczej trudno jej słuchać dłużej niż półtorej godziny. Koncert zgromadził dość dużą publiczność, a mogło by się wydawać, że atmosfera zbliżających się świat nie jest dobrą porą na tego typu koncerty. Choć może taki Marek Dyjak u niektórych wzbudzi refleksję, że nie wszyscy w okolicy Świąt odnajdują spokój.

4
0
oceń tekst 4 głosów 100%

Zdjęcia ilość zdjęć 8