› bieżące
08:00 / 24.04.2015

Co czuje przyszła Miss tuż przed ogłoszeniem werdyktu? [Wywiad]

Co czuje przyszła Miss tuż przed ogłoszeniem werdyktu? [Wywiad]

fot. Piotr Szulc

Anna Cichońska i Joanna Bagińska w minioną sobotę założyły korony Miss Ziemi Elbląskiej i Miss Ziemi Elbląskiej Nastolatek. Po kilku miesiącach przygotowań, kilkudziesięciu kilometrach pokonanych na szpilkach i kilku nieprzespanych nocach przed wielkim finałem, dziewczyny opowiadają nam czy było warto wziąć udział w konkursie.

Co zadecydowało o tym, że zgłosiłyście się na casting do wyborów Miss Ziemi Elbląskiej?

Joanna Bagińska (JB): Ja w 2014 roku wzięłam udział w castingu pani Anny Kowalczyk do OTOZ Animals [chodzi o casting do pokazu mody, organizowany w ubiegłym roku w sierpniu w Braniewie – przyp. red.]. Tam podpisałam umowę z Agencją Lider i trafiłam tutaj.

Anna Cichońska (AC): Mnie koleżanki zachęcały do udziału w castingu. Po dłuższym namyśle zdecydowałam, że spróbuję.

Kiedy już przeszłyście wstępną selekcję, przyszedł czas na przygotowania do gali finałowej. Była nauka choreografii, poprawnego chodzenia po wybiegu. Czy było coś, co sprawiało wam szczególną trudność?

JB: Ja z nauką chodzenia po wybiegu nie miałam zbytnio trudności, ponieważ już przy okazji pokazu pani Anny Kowalczyk opanowałam tę sztukę. Był co prawda jeden krok, który sprawiał mi trudność, ale ostatecznie poradziłam sobie.

AC: Na początku prób było ciężko, bo jednak trzeba było się nauczyć dość trudnego układu, ale ostatecznie dałam radę. Później już nauka szła bardzo szybko.

Co czułyście w momencie, gdy to właśnie was wyczytano jako nowe miss?

JB: Trudno opisać emocje, które wtedy czułam. Nie mogłam uwierzyć, że to właśnie moje imię i nazwisko wyczytano, że to ja zostałam nową Miss Ziemi Elbląskiej Nastolatek. Miałam łzy w oczach ze szczęścia.

AC: Ja nie wyobrażałam sobie, że mogę zostać wybrana na nową Miss Ziemi Elbląskiej. Nie ukrywam, że byłam bardzo zdziwiona, że wygrałam. Z tego wszystkiego nogi mi się trzęsły z wrażenia. Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam, bo po raz pierwszy brałam udział w tych wyborach.

Kiedy wychodziłyście na scenę, czułyście na sobie wzrok publiczności, to, że śledzi każdy wasz ruch?

JB: Reflektory świeciły tak mocno, że nie miałam pojęcia o tym, co się dzieje na widowni. Pierwsze wyjście było nawet stresujące, a potem to już jakoś poszło.

AC: Starałam się nie myśleć o tym, że publiczność mi się przygląda.

Jak wasi bliscy i przyjaciele zareagowali na wieść, że otrzymałyście tytuły najpiękniejszych?

JB: U mnie telefon się rozdzwonił. Odbyłam chyba ze sto rozmów ze znajomymi, dostałam mnóstwo maili, w których znajomi niedowierzali, że wygrałam, ale gratulowali mi. Dla potwierdzenia pokazywałam im zdjęcia. A moja siostra bardzo się wzruszyła, kiedy się dowiedziała.

AC: Wszyscy byli ze mnie dumni, w szczególności rodzina. Znajomi dzwonili z gratulacjami. Miałam wśród moich bliskich i przyjaciół ogromne wsparcie, za co z całego serca im dziękuję.

Kiedy wychodziłyście na scenę po raz pierwszy, przechodziłyście przez drzwi, które miały wymiar symboliczny. Miały to być bowiem drzwi do nowego życia, do kariery. Czy tak to właśnie odbierałyście?

JB: Bardzo się w to wszystko zaangażowałam i myślę, że w przyszłości ponownie będę próbowała swoich sił w kolejnych wyborach miss. W okresie letnim chciałabym spróbować wystartować w wyborach Miss Polski lub Bursztynowej Miss Polski. Mam nadzieję, że mi się uda.

AC: Ja tak to właśnie odebrałam, że to są nasze drzwi do kariery, ale trudno powiedzieć co będę robiła w przyszłości. Nie wiem, co mnie czeka. Poczekamy – zobaczymy.

Podczas przygotowań do finałowej gali, w trakcie ćwiczeń traktowałyście inne kandydatki na miss jako rywalki, które trzeba pokonać?

JB: Nie, w żadnym razie. Nawiązałyśmy wiele ciekawych znajomości więc trochę szkoda, że już się nie spotykamy co weekend tak jak to miało miejsce dotychczas jeszcze przed finałową galą.

AC: Nie było między nami żadnej rywalizacji. Wspierałyśmy się wzajemnie, bo tak samo się denerwowałyśmy. Podczas ćwiczeń choreografii szło nam raz lepiej, raz gorzej, dopingowałyśmy się…

JB: Wejdę koleżance w słowo, ale przy okazji chciałabym zachęcić młode dziewczyny, żeby również brały udział w castingach. Uwierzcie, naprawdę warto.

Co wam dało uczestnictwo w wyborach na Miss Ziemi Elbląskiej?

JB: Ja kiedyś byłam strasznie nieśmiała. Odkąd zaczęłam regularnie chodzić na próby, związane z wyborami miss, nabierałam przekonania, że przecież ta moja nieśmiałość nie ma sensu. Z każdym kolejnym dniem zyskiwałam coraz większą pewność siebie.

AC: Ja również nie byłam nigdy pewna siebie, raczej stroniłam od wyzwań. Jednym z nich były niewątpliwie wybory miss. Dzięki temu, że zdecydowałam się na udział w tym wydarzeniu, stałam się o wiele pewniejsza siebie.

Wybory miss to wydarzenie, w którym dużo uwagi przywiązuje się do wyglądu i to on jest oceniany przez jury oraz tych, którzy przyznają tytuły komplementarne. Wygrałyście, bo zostałyście uznane za najpiękniejsze. Czy myślałyście o tym, by związać swoją przyszłość z modelingiem?

JB: Myślę, że pójdę w tym kierunku. Mam ku temu odpowiednie predyspozycje.

AC: Na tę chwilę trudno mi jest odpowiedzieć na to pytanie. Na pewno porozmawiam z moimi bliskimi, bo chciałabym poznać ich opinię na ten temat. Kto wie, może wybiorę karierę modelki?

Dziękuję wam za rozmowę i życzę powodzenia w realizacji planów na przyszłość.

JB & AC: Dziękujemy.

9
0
oceń tekst 9 głosów 100%