› bieżące
12:49 / 26.05.2013

Co lekarze znajdują w dziecięcych nosach, uszach i przełykach?

Co lekarze znajdują w dziecięcych nosach, uszach i przełykach?

Dzieci są z natury bardzo ciekawe, wszystko je interesuje, wszystkiego muszą dotknąć, wszystkiego chcą spróbować. Nierzadko zdarza się, że ich wrodzona ciekawość przybiera nieoczekiwane skutki, np. wkładając sobie do nosa czy uszu różne przedmioty. Są to klocki, elementy małych zabawek, koraliki, patyczki, guziki, bateryjki, czy też produkty spożywcze np. fasola, rodzynki albo marchewka. Jak się okazuje Oddział Otolaryngologii w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym posiada już dosyć pokaźną kolekcję tych przedmiotów, eksponując je w specjalnej gablocie. Bywa, że i młodzież a nawet dorośli potrafią zaskoczyć. O niebywałych znaleziskach mówi dr Mirosław Denisiuk, ordynator Oddziału Otolaryngologii.

-Ciało obce w nosie jest trudne do zauważenia, chyba że dziecko samo nam o nim powie. Pierwszymi objawami jest podrażnienie nosa i kichanie, po ich ustąpieniu maluch zapomina o przedmiocie w nosie. Dopiero po kilku dniach z dziurki, w której znajduje się ciało obce, wypływa katar lub gęsta żółtawa wydzielina, często o bardzo przykrym zapachu- mówi ordynator oddziału.

- W ciągu roku odnotowujemy od kilkunastu do kilkudziesięciu takich przypadków. Oczywiście największą grupę stanowią dzieci w wieku przedszkolnym – dodaje lekarz. Zazwyczaj są to klocki Lego, kawałki gąbki, koraliki, gumki do ścierania, a nawet bateryjki od różnych zabawek, które nie mają odpowiedniego zabezpieczenia atestowanego. Bateryjki są szczególnie niebezpieczne dla takiego malucha, gdyż nawet te, które są już zużyte to też wywołują zmiany elektrochemiczne w błonie śluzowej. Kilka lat temu mieliśmy przypadek dziecka z bateryjką w nosie, która w ciągu półtorej doby skorodowała i spowodowała w sposób chemiczny oparzenie przegrody nosa, błony śluzowej i w konsekwencji perforacji tej przegrody, czyli całkowite zniszczenie jej tkanek – opowiada dr Mirosław Denisiuk.

Wielu małych pacjentów trafia na oddział również z ciałami obcymi w tchawicy i oskrzelach. Im mniejsze dziecko tym bardziej przypadkowe rzeczy (przez zachłyśnięcia lub zakrztuszenia).

- Mieliśmy taki przypadek, kiedy 3-latek zakrztusił się właśnie marchewką i omal nie zmarł – podkreśla lekarz. Dzięki pomocy specjalistów z Olsztyna udało nam się uratować tego małego pacjenta. Była to horrendalna trudność, ale na szczęście udało się. Musieliśmy jednocześnie wentylować to dziecko i usuwać marchewkę. Dziś tak skomplikowane zabiegi możemy wykonywać sami, gdyż mamy nowoczesny endoskop zakupiony przez Fundację Jurka Owsiaka. U starszych dzieci również wydobywamy dziwne przedmioty. Ostatnio wydobywaliśmy pineskę z tchawicy. Od kilku lat, jak mówi doktor, obserwuje się znaczny spadek połkniętych monet.  Dzieci raczej już nie bawią się pieniążkami jak to było jeszcze w latach 90-tych.

Na Oddział Otolaryngologii trafiają także dorośli, np. z kawałkami protez, które pękły i zostały połknięte wraz z pokarmem. -Niektóre z tych protez zawierają haczyki metalowe i zaczepiają się o błonę śluzową przełyku, więc potrafimy je usuwać – tłumaczy dr Denisiuk.

Nożyce w nosie? Takie przypadki też się zdarzały
Któregoś dnia młody pacjent trafił do nas z nożyczkami w nosie. Jest jeszcze na nich ślad jak zostały wbite – pokazuje dr Mirosław Denisiuk. Znajdowały się one w ścianie nosa. Jak się tam znalazły? Młodsza siostra rzuciła w brata nożyczkami z odległości 5 m i wbiły się właśnie w ścianę nosa. Wyglądało to dosyć zabawnie, ale pacjentowi nie było z pewnością do śmiechu.

- Pamiętam również 3.5 – letnie dziecko, które wsadziło sobie do nosa drewniany patyk. Tkwił on w nosie ponad 4 miesiące. Na pierwszy rzut oka w ogóle nie było go widać.  Wydobywała się tylko wydzielina o zabarwieniu ropnym. Postanowiłem jednak dobrze sprawdzić komory nosowe i za pomocą takiego specjalnego haczyka wyciągnąłem drewniany patyk. Sam byłem zdziwiony jego długością - komentuje.

Symptomy, które mogą wskazywać na obecność ciała obcego w nosie lub tchawicy

Najczęściej pojawia się zewnętrzna infekcja bakteryjna w pobliżu nosa, bez gorączki, brak możliwości wykonania pełnego oddechu w przypadku kiedy przedmiot znajduje się w krtani. Wtedy najczęściej dochodzi do asfiksji, czyli bezdechu i wtedy pacjent umiera. 

Jeśli przedmiot znajduje się w tchawicy, przy większym wysiłku udaje się go wykasłać. Natomiast jeśli znajduje się w oskrzelu, sprawa jest bardziej skomplikowana, gdyż światło oskrzela jest węższe od światła tchawicy i niestety bardzo szybko dochodzi do obrzęku błony śluzowej oskrzela. Ten obrzęk powoduje, że ciało obce nie może samoczynnie się wydostać. Po zamknięciu tego światła dochodzi do odmy, zapalenia płuc, a nawet do pęknięcia oskrzela.

Dziś w ich usunięciu pomaga technika

Od kilku lat na Oddziale Otolaryngologii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego stosuje się pomocą bronchoskopię fibroskopową, czyli specjalne urządzenie wprowadzone przez usta, które umożliwia nie tylko wyciągnięcie ciała obcego, ale i właściwą jego lokalizację i   ciągłą obserwację. Do tego potrzebne są różnego typu kleszczyki za pomocą których usuwany jest przedmiot. - Obecnie nie ma dnia, żebyśmy nie wykonywali bronchoskopii, głównie jako usługowe działanie dla oddziałów wewnętrznych – kończy ordynator Oddziału.  

10
0
oceń tekst 10 głosów 100%