Co mnie gryzie: Mieszkańcy Zawady opowiadają o problemach
Zaniedbane chodniki i pasy zieleni oraz łobuzeria – to problemy wymieniane najczęściej przez mieszkańców elbląskiej „Zawady”. Kontynuując nasz cykl „Co mnie gryzie w mojej dzielnicy” odwiedziliśmy w zeszłym tygodniu największe osiedle w naszym mieście, aby dowiedzieć się, co trapi zamieszkałych tam ludzi.
Dzielnica położona w północnej części Elbląga boryka się z wieloma problemami: - Chuligaństwo i pijana młodzież, dużo tu jest tego. - powiedziała jedna z rozmówczyń.
Na blokach możemy ujrzeć zniszczone „malunkami” ściany – Młodzi „bazgrają” po klatkach i blokach. - zwierzyła się jedna z kobiet.
Wielka powierzchnia osiedla sprawia, że poza blokami spółdzielnie mają do dyspozycji dużo terenu zielonego, jednak ten też nie jest w najlepszym stanie: - Wszędzie stare krzaki i drzewa, które mają tyle lat co bloki – narzeka mieszkaniec Zawady: – Czy jest coś nowego posadzone? Nic, a pieniądze na to biorą cały czas. - podkreślił.
Z racji ograniczonej ilości miejsc parkingowych pojawia się również problem z miejscem na postawienie swojego auta: - Co mnie gryzie? - zastanawia się zapytana przez nas kobieta – Ten tłok samochodów, jest też niewykorzystany plac zieleni.
Duża dzielnica – wiele problemów. Jednakże, czy jest to aż takim kłopotem, aby posadzić kilka drzew i krzewów, czy uporządkować chodniki? Odpowiedź na to pytanie pozostawiamy naszym czytelnikom oraz organom odpowiadającym za taki stan rzeczy.