› bieżące
07:00 / 17.07.2014

Co tam, Panie, na elbląskich ulicach słychać?

Co tam, Panie, na elbląskich ulicach słychać?

fot. RB

Odnoszę wrażenie, jako kierowca, który dużo jeździ po elbląskich drogach, że pomimo poszerzenia ulic i przeprowadzonych remontów w dalszym ciągu Elbląg jest bardzo zakorkowany. Czy to były nietrafione inwestycje, czy po prostu mamy tak dużo samochodów? Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie.

Gdy remonty Browarnej, Nowowiejskiej, 12-lutego ruszyły Elbląg stanął. Jak wyglądało miasto w tamtym okresie możemy podpatrzeć na zdjęciach z systemu Street View. Główne ulice były jednym wielkim placem budowy. Problemy mieli nie tylko kierowcy, ale również piesi oraz rowerzyści. Narzekania nie było końca. Remonty się przedłużały, a kierowcy dalej klnęli pod nosem.

Ale po kilku latach wreszcie doczekaliśmy się końca robót drogowych. Miało być lepiej, wygodniej, korki miały być mniejsze, a przejazd przez miasto szybszy. Odnoszę wrażenie, że tak nie jest. Dlaczego? Już śpieszę z wytłumaczeniem.

Spójrzmy na Armii Krajowej. Poruszamy się w stronę Starego Miasta. Skręcamy w lewo – sygnalizacja świetlna. Ile pojazdów się zmieści przed sygnalizatorem? Trzy, cztery, pięć? To maksimum. Korki tworzą się już teraz, a przecież sygnalizacja nie została jeszcze uruchomiona.

Skręćmy z Armii Krajowej w prawo. Dojeżdżamy do sygnalizacji przy klubie Insect. Czerwone – stoimy. Przejeżdża tramwaj – stoimy nadal. Ruszają auta z przeciwległej strony – my stoimy. Po kilkudziesięciu sekundach światła zmieniają się – ruszamy! Ale korek za nami jest już tak długi, że niekiedy sięga aż Armii Krajowej.

W dalszym ciągu ul. Robotnicza w godzinach szczytu stoi. W dużym stopniu ruch usprawni dokończenie modernizacji ul. Browarnej. Z drugiej strony nie spodziewam się cudu. Kierowcy mają dość jeżdżenia po Dąbka, gdzie rzeczywiście są dwa pasy ruchu, ale co chwila zatrzymujemy się na sygnalizacji świetlnej, która w ogóle nie jest synchronizowana. Więc jedziemy Robotniczą. I dojeżdżamy do skrzyżowania z Brzeską. A właściwie dotaczamy się – korek jest tam bardzo duży.

Gdy wracam z pracy korek zaczyna się już na moście Unii Europejskiej. Z prędkością żółwia dojeżdżam do nowego ronda, na którym nadal brakuje namalowanych pasów, więc kierowcy jeżdżą jak chcą. Jeżeli mamy pecha i trafimy na przejeżdżający przez rondo tramwaj to stoimy kolejne kilkadziesiąt sekund. Światło czerwone świeci się nawet gdy tramwaj jest już daleko poza skrzyżowaniem.

12-lutego obok Świata Dziecka. Ruszamy spod świateł obok Światowidu. Po chwili hamujemy przy banku ING. Ruszamy i znów hamujemy obok Biedronki przy byłym Feniksie. I tak w kółko – synchronizacji zero.

Natomiast Nowowiejska jest pusta. Kierowcy jadą tam falami, najczęściej od strony Światowidu. Nie wierzycie? Sprawdźcie naszą kamerę internetową i przypatrzcie się kilka minut. Nowa nawierzchnia, szeroga droga, ale po prostu pusta.

Absurdów drogowych jest w Elblągu na pęczki. Najlepiej znają je sami kierowcy, którzy codziennie jeżdżą do pracy, szkoły, po dzieciaki. Czy te wszystkie inwestycje drogowe są nietrafione? Nie! To diabeł tkwi w szczegółach. W tym szczególnym przypadku – w synchronizacji sygnalizacji świetlnej.

13
1
oceń tekst 14 głosów 93%