› bieżące
06:47 / 08.05.2013

Co w szkole jedzą nasze dzieci. Sprawdziliśmy sklepiki szkolne

Co w szkole jedzą nasze dzieci. Sprawdziliśmy sklepiki szkolne

fot. Konrad Kosacz/elblag.net

Nawyki żywieniowe wykształcają się między drugim, a czwartym rokiem życia. Co 10 dziecko w Polsce cierpi na otyłość. Czy dorośli mają kontrolę nad tym co jedzą nasze dzieci? Sprawdziliśmy na co uczniowie wydają kieszonkowe w szkołach, oraz gdzie w Elblągu można walczyć z dziecięcą otyłością.

Otyłość – kiedy zaczyna się problem?

Aby stwierdzić, czy masa ciała dziecka jest prawidłowa należy obliczyć BMI. Jest to najprostszy sposób na określenie tego czy nasze dziecko ma prawidłową wagę. Jeżeli wskaźnik BMI nie mieści się w przedziale 18.5-24, 9 należy zacząć kontrolować ilość kcal spożywanych przez nasze dziecko. W przypadku gdy odchylenie od normy jest znaczne, trzeba udać się do specjalisty. W Elblągu funkcjonuje 16 dietetyków. Udaliśmy się do jednego z punktów, w którym świadczone są profesjonalne usługi w zakresie odchudzania dzieci.

- Po pierwsze przeprowadzamy indywidualne badania, polegające na zmierzeniu tkanki tłuszczowej i zawartości wody w organizmie. Po szczegółowym wywiadzie z rodzicami i dzieckiem wprowadzamy do diety odpowiednio zbilansowane suplementy diety. Bierzemy pod uwagę tryb życia i uwzględniamy aktywność fizyczną. Przy egzekwowaniu nowych nawyków żywieniowych wobec dzieci występuje dodatkowe utrudnienie, w postaci podjadania. Dzieci nie mają wykształconej silnej woli, liczy się dla nich jedynie przyjemność jaka płynie z jedzenia. Nie biorą pod uwagę skutków otyłości na ich zdrowie i życie. Nie spotykamy się z wieloma przypadkami otyłości dziecięcej, co pozwala mieć nadzieję, że sytuacja w Elblągu jest pod kontrolą- komentuje Karolina Chawęda - dietetyk Centrum Dietetycznego Nature House w Elblągu.

System żywienia w elbląskich szkołach

O ile na stołówkach szkolnych podawane są domowe obiady, to sytuacja nie wygląda tak dobrze w sklepikach szkolnych. Hot dogi, lody, napoje gazowane, batoniki, bułki słodkie – to wciąż norma. Dalej brakuje owoców, warzyw, zdrowych przekąsek i naturalnych soków.

- Próbowaliśmy wprowadzić do naszego asortymentu pełnoziarniste pieczywo, jednak nie cieszyło się to zainteresowaniem. Dzieci i tak najchętniej kupowały słodycze i drożdżówki. Na każdej przerwie ustawia się przed ladą kolejka głodnych dzieci - mówi sprzedawczyni jednego ze sklepików szkolnych, pani Jadwiga Cylka.

Chociaż pełnowartościowość produktów dostępnych w sklepikach szkolnych dalej pozostawiaja dużo do życzenia, to posiłki podawane na stołówkach można już uznać za zdrowe.

- Dzieci najchętniej jedzą makaron z truskawkami, pomidorową i kotlety z piersi kurczaka. Nasza szkoła uczestniczy w akcji Pij mleko, dzięki, której dzieci piją każdego dnia szklankę mleka. Ponadto w ramach programu unijnego, dajemy naszym uczniom dwie porcję świeżych owoców i warzyw w ciągu dnia – opowiada Barbara Chmielewska, intendent w Szkole Podstawowej nr 8 w Elblągu.

Konsekwencjami otyłości rozwijającej się w dzieciństwie są choroby układu krążenia, nadciśnienie tętnicze, obniżona sprawność fizyczna oraz wykluczenie z grupy rówieśników. Niestety rodzice wciąż nagradzają dzieci słodyczami,a zdrowe jedzenie  traktowane jest jak kara.

7
1
oceń tekst 8 głosów 88%