› sport
20:11 / 12.04.2014

Concordia nadal bez porażki w lidze

Concordia nadal bez porażki w lidze

fot. Konrad Kacprzak

Gdyby nie błąd Kamila Hrynowieckiego, który i tak jest jednym z najlepszych piłkarzy Concordii to zespół trenera Jesusa Vicente Gimeneza mógłby wygrać nastopne spotkanie w lidze. Jednak Motor Lublin za sprawą Macieja Tataja ratował honor remisując z elblążanami, którzy awansowali na 16 miejsce wyprzedzając świt Nowy Dwór Mazowiecki. To się wydaje niesamowite, ale Concordia w tej rundzie jeszcze nie przegrała a stracony gol był dopiero drugim wpuszczonym przez naszego bramkarza.

W tym spotkaniu Concordia była zespołem, który grał ładną piłkę jednak nie stwarzał sytuacji bramkowych. Motor dominował jednak do 42 minuty nie potrafił zagrozić bramce rywala. Wówczas podanie do Igora Mihalewskiego, który strzelał głową z 7 metrów jednak nie zdobył gola. Odpowiedź gości była najlepsza z możliwych. Zagranie z głębi pola i z piłka mija się Tomoki Fujikawa a ta trafia do Shotaro Okady, który z 5 metrów strzela bramkę. Kibice gospodarzy coraz bardziej byli zdenerwowani postawą lublinian, zatem podopieczni trenera Roberta Kasperczyka zaczęli się bardziej starać, co przyniosło efekt w postaci bramki Macieja Tataja w 76 minucie. Rzut z autu i piłka w pole karne. Hrynowiecki próbował wybić piłkę jednak szybszy był Aleksander Komor, który podał do Tataja, a ten strzelił do pustej bramki.

W 84 minucie sam na sam z bramkarzem biegł zdobywca gola dla Motoru jednak sfaulował go obrońca gości Carlos Garcia Munoz i dostał czerwoną kartkę. W doliczony, czasie za dwie żółte również Maciej Zontek.

Jesus Vicente Gimenez (trener Concordii Elbląg): Jeden punkt to dla nas dobra zdobycz. Mały błąd zadecydował, że nie zdołaliśmy wygrać tego meczu. Jestem przekonany, że wyeliminujemy te błędy i w przyszłości Concordia będzie prezentować się lepiej. Rywale są dobrym zespołem, więc my musieliśmy szukać swojej szansy w kontratakach. Szanuję ten punkt, ale chciałbym zwyciężyć, ponieważ nasza sytuacja w tabeli jest trudna.

Robert Kasperczyk (trener Motoru Lublin): Bardzo dobrze weszliśmy w mecz. Przeciwnik przez 44 minuty nie stworzył sobie żadnej dogodnej sytuacji. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy mecz. Pierwsza groźna sytuacja dla Concordii skończyła się bramką. Taki gol do szatni powoduje zmianę taktyki, trzeba grać odważniej. W drugiej połowie brakowało ofensywnych zmian. Nie mam zwyczaju wpuszczać Rafała Króla jako ofensywnego pomocnika, ale taką mieliśmy sytuację kadrową. Uważam, że chłopcy nie przeszli obok meczu. Naprawdę zasuwali i bardzo chcieli wygrać.

Motor Lublin - Concordia Elbląg 1-1 (0-1)

Bramki: Tataj 76. - Okada 42

Żółte kartki: Stachyra, Zontek - Broniarek, Tomczuk, Nakatani, Fujikawa, Zapata

Czerwone kartki: Zontek (90+3) - Carlos (84)

Motor: Frąckowiak – Zontek, Karwan, Komor, Pawłowicz, Kądzior, Lewiński, Stachyra (72. Król), Jaroń (86. Wolski), Mihalevskyy, Jonczyk (57. Tataj)

Concordia: Hrynowiecki – Kiyoshi, Tomczuk (59. Lewandowski) (90. Jastrzębski), Broniarek, Garcia-Munoz, Burzyński, Okada, Gonzales Perez, Fujjikawa, Faura Ibanez (90. Ondoua), Perez Zapata (83. Fernandez Lopez)

6
0
oceń tekst 6 głosów 100%