Concordia nie zwalnia tempa. MKS Korsze zaliczone na piątkę!
fot. Bartłomiej Ryś
Piłkarze trenera Łukasza Nadolnego w 23 kolejce III ligi zainkasowali kolejne 3 punkty. Trzecie zwycięstwo z rzędu pomarańczowo-czarni zanotowali na wyjeździe z MKS-em Korsze. Na boisku rywala Concordia była zdecydowanie lepsza, a 5 wbitych gospodarzom bramek, przy 2 straconych, musi robić wrażenie. Łącznie w rundzie wiosennej elblążanie zebrali już 10 punktów i dzięki temu zajmują 7 lokatę w lidze z 37 punktami. Do szóstego Sokoła Ostródy, z którym zmierzą się już w następnej kolejce, tracą 7 oczek.
Concordia znakomicie rozpoczęła rundę wiosenną. W grze o utrzymanie nie ma meczów mniej ważnych, a każde zwycięstwo jest na wagę złota. Tak naprawdę czegoś więcej o aktualnej dyspozycji elblążan dowiemy się w starciu derbowym z Olimpią w Wojewódzkim Pucharze Polski oraz kolejnej potyczce ligowej z ostródzkim Sokołem. Póki co należy się cieszyć z 10 punktów wywalczonych w zaledwie 4 spotkaniach. Jedyne straty pomarańczowo-czarni ponieśli w rywalizacji ze Zniczem, ale potem posypały się same wygrane. Ostatnia w Korszach jest tym bardziej imponująca, że końcowe 20-25 minut piłkarze trenera Nadolnego grali w dzisiątkę po czerwonej kartce dla strzelca dwóch bramek Martina Stracha. Bez swojego atakującego elblążanie zdołali dołożyć dwa gole i ze stanu 3:2 podwyższyć na 5:2!
Zanim jednak nastała feralna 70 minuta, już na samym początku elblążanie musieli się nastroić do odrabiania strat. W pierwszym ataku swojej drużyny Piotr Kozłowski otworzył wynik spotkania. Odpowiedź przyszła niemal natychmiast, a sprawcą wyrównania okazał się Martin Strach, który nieupilnowany w polu karnym oddał pewny strzał na bramkę. Za sprawą tego samego piłkarza Concordia schodziła na przerwę prowadząc 2:1. Na skrzydle znalazł się Essomba, który wrzucił piłkę wprost na głowę Stracha, a ten po raz drugi wpisał się na listę strzelców.
Po zmianie stron role się odwróciły i to goście zaczęli od trafienia. Tym razem z gola cieszył się Jean-Claude Essomba, który najwyżej wyszedł w powietrze po rzucie rożnym i podwyższył prowadzenie swojego zespołu na 3 do 1. Do końca meczu pozostawały dwa kwadranse. Niestety obraz gry mocno się zmienił po bramce kontaktowej Kozłowskiego oraz drugiej żółtej kartce dla Stracha. Gospodarze zwietrzyli okazję do zdobycia punktów i przesunęli się bliżej bramki Wichmana. MKS prokurował kolejne okazje, ale to osłabiona Concordia strzelała gole. Przyjezdni nastawili się na grę z kontry i aż dwukrotnie udało im się skutecznie wykończyć swoje akcje. Najpierw uczynił to po raz kolejny Kameruńczyk Essomba, a gwóźdź do trumny wbił jeszcze Karol Styś i elblążanie wywieźli 3 punkty z Korsz.
MKS Korsze - Concordia Elbląg 2:5 [1:2]
Bramki dla Concordii: Martin Strach 2, Jean-Claude Essomba 2, Karol Styś.
Concordia: Wichman, Powszuk, Niburski, Lewandowski, Lubiejewski, Miecznik (46' Szymanowski), Pelc (60' Tomczuk), Kiełtyka (80' Sieńczak), Essomba (82' Wojciechowski), Styś, Strach.
Trener: Łukasz Nadolny.
Teraz najbliższy mecz czeka elblążan w WPP z Olimpią (środa, godz. 16:30), a następny ligowy na stadionie przy Krakusa z sąsiadem w tabeli, czyli Sokołem Ostróda (niedziela, godz. 13:00).