Concordia wychodzi z cienia po wygranej w Warszawie
fot. archiwum elblag.net
450 długich minut czekali piłkarze Concordii Elbląg na drugie zwycięstwo w III lidze, które było jednocześnie pierwszym wyjazdowym kompletem punktów w bieżących rozgrywkach grupy pierwszej graczy pomarańczowo-czarnych. Do Warszawy na mecz z Ursusem elblążanie jechali w nieco lepszych nastrojach, ponieważ złamali w poprzedniej kolejce feralną serię porażek (czterech) z rzędu remisem z ŁKS-em Łomżą. W stolicy gracze z Krakusa pokazali, że stać ich na sprawienie niespodzianki i po golach Stracha oraz Szmydta w drugich 45 minutach wywieźli z boiska Ursusa ważne punkty.
Zawodnicy Michała Pulkowskiego liczyli zapewne na łatwe punkty w pojedynku z drużyną Łukasza Nadolnego, która gorączkowo poszukiwała punktów po ostatnich niepowodzeniach ligowych. Dodatkowym bodźcem dla gospodarzy dzisiejszego starcia mogło być pojawienie się w wyjściowym składzie pozyskanego na dniach niezwykle doświadczonego napastnika, który miał nawet epizod w Olimpii Elbląg, czyli Tomasza Chałasa. Debiutu w nowych barwach były piłkarz klubów Ekstraklasy i pierwszej ligi nie będzie wspominał zbyt dobrze, gdyż warszawianie ulegli bardzo dobrze dysponowanym przeciwnikom. Concordia mogła wygrać zdecydowanie wyżej, ale dwukrotnie piłka obijała po strzałach naszych graczy konstrukcję bramki Artura Halucha i skończyło się i tak pewnym 0:2 po trafieniach w 63 i 89 minucie. Trzy punkty pozwalają elblążanom opuścić choćiaż na moment strefę cienia, w której tkwili od kilku tygodni, ale nadal sytuacja drużyny w tabeli jest bardzo trudna.
Mecz dosyć długo się rozkręcał, a obie ekipy poświęciły się głównie walce o środek pola. Dopiero po pierwszym kwadransie gospodarze stworzyli zagrożenie pod bramką Matłoki. Bardzo mobilny i widoczny był Tomasz Chałas i to do niego najczęściej koledzy adresowali podania. Defensywa polsko-brazylijska była mądrze ustawiona i solidnie zabezpieczała pole karne. Gra była bardzo wyrównana z tego względu, że niewiele działo się pod obiema bramkami, a najwięcej prób strzeleckich piłkarze jednej i drugiej strony podejmowali zza pola karnego. Najlepszą miał tuż przed zejściem do szatni Michał Lewandowski, ale uderzenie z prawie 30 metrów zamiast do siatki, trafiło w poprzeczkę, a potem skutecznie interweniował Haluch. Do przerwy było zatem bezbramkowo.
Po wznowieniu Concordia powinna wyjść na prowadzenie. W sytuacji sam na sam Mateusz Szmydt zrobił wszystko jak należy, jednakże zabrakło nieco precyzji przy oddawaniu strzału i piłka raz jeszcze odbiła się od konstrukcji bramki - tym razem od słupka. Ta sytuacja mogła się zmeścić kilka minut później. Akcję zainicjował Chałas, a przed okazją zmiany rezultatu stanął jego kolega z formacji napadu Muszyński. Jego uderzenie było jednak nieznacznie chybione. Elblążanie nie pozostawali dłużni i w 63 minucie jeden z ich ataków się opłacił. Gola na raty po własnym strzale uzyskał Martin Strach. Gospodarze, pomimo straty bramki, nie wykazywali wzmożonej aktywności pod polem bramkowym Matłoki. Gdy wydawało się, że Concordia zwycięży 1:0, losy rywalizacji przypieczętował lider elblążan w tym meczu, czyli Mateusz Szmydt, który do siatki trafił na minutę przed ostatnim gwizdkiem. Wynik nie uległ już zmianie i pomarańczowo-czarni przelali na swoje konto bardzo ważne trzy punkty.
Ursus Warszawa - Concordia Elbląg 0:2 [0:0]
0:1 - Martin Strach (63')
0:2 - Mateusz Szmydt (89')
MMKS: Matłoka, Powszuk, Kamiński, Edil, Tomczuk, Szmydt, M. Pelc (Załucki), Lewandowski (Burzyński), Kiełtyka, Bujnowski (Pietrewicz), Strach (Otręba).
Trener: Łukasz Nadolny.
Concordia wróci do Elbląga już 1 października, a jej przeciwnikiem w spotkaniu 10 kolejki III ligi będzie Huragan Wołomin, czyli 16 zespół w ligowej hierarchii.
Pozostałe wyniki 9 kolejki grupy pierwszej:
Legia II Warszawa 2:1 Pelikan Łowicz
ŁKS Łomża 1:1 Lechia Tomaszów Mazowiecki
Huragan Wołomin 0:4 Widzew Łódź
Ruch Wysokie Mazowieckie 3:0 Motor Lubawa
Jagiellonia II Białystok 0:2 Świt NDM
ŁKS Łódź 2:0 Sokół Aleksandrów Łódzki
Huragan Kaczkan Morąg 3:1 Sokół Ostróda
MKS Ełk 1:1 Finishparkiet Drwęca NML