Z badań wynika, że rosnąca liczba internautów w USA jest negatywnie skorelowana z ilością młodych kierowców. Wyjaśnieniem tego ma być fakt, że młodzi często wykorzystują Internet jako łącznik między nimi a ich znajomymi. To w dużym stopniu eliminuje potrzebę podróżowania i spotykania się twarzą w twarz. Podobny trend widoczny jest również w Kanadzie, Japonii, Korei Południowej i całej Europie.

 

W 1983 roku 33% kierowców w USA stanowiły osoby poniżej 30 roku życia. Dziś ten odsetek wynosi jedynie 22%. Podchodząc do tej kwestii z innej strony, stwierdzono, że we wspomnianym 1983 roku około 94% Amerykanów pomiędzy 20 a 30 rokiem życia miało prawo jazdy. Stan na 2008 rok daje wynik o 10% gorszy.

 

Internet ogranicza potrzebę spotkań na żywo, jednak na pewno jej nie eliminuje. Wyniki badań, mimo że ciekawe i podające kontrowersyjną diagnozę, są według mnie nie do końca poprawnie zinterpretowane. Pomijają chociażby kwestię rosnących cen paliw, które również wpływają na zapał młodych ludzi do starania się o uzyskanie prawa jazdy. Zapewne część z nich zastanawia się, po co im ten dokument, skoro i tak nie będą używać auta, bo dojazd do szkoły lub pracy komunikacją miejską jest znacznie tańszy.

 

Co prawda, mogliby nadal jeździć odświętnie wyłącznie dla przyjemności, ale nie wszyscy muszą kierować się taką logiką. A Wy w jakim wieku zdecydowaliście się pójść na kurs?

 

źródło: autokult.pl