Ćwierćfinał kwestią godzin. 10 bramek zaliczki Startu w meczu z ABU Baku (+wideo)
fot. archiwum elblag.net
W pierwszym meczu 1/8 finału rozgrywek Challenge Cup Kram Start Elbląg na własnym terenie - choć w roli gościa - pokonał czołową drużynę Azerbejdżanu ABU Baku przewagą 10 bramek - 33 do 23. Ten wynik nasze piłkarki zawdzięczają przede wszystkim znakomitym drugim 30 minutom gry, w trakcie których aż dwudziestokrotnie trafiały do siatki przeciwniczek. Tak duża zaliczka praktycznie zamyka rywalizację w drugim spotkaniu, bo różnica klas pomiędzy obiema ekipami jest widoczna gołym okiem, a nie był to idealny występ piłkarek Andrzeja Niewrzawy. Jutro o tej porze elblążanki będą już tylko dwa mecze od powtórzenia zeszłorocznego wyniku, czyli wejścia do półfinału.
Azerki, pomimo rokrocznych prób zawojowania Europy, nie są w stanie przebrnąć pewnego etapu i wznieść się na wyższy poziom. Przy ogromnym szacunku dla rywalek, przewaga naszych zawodniczek była bardzo zauważalna, nawet w momencie, kiedy przyjezdne zniwelowały spore prowadzenie elblążanek w pierwszej części. ABU Baku to drużyna nie bez zalet, ale o określonej sportowej wartości, która od kilku - jeśli nie kilkunastu - sezonów się nie zmienia. Na szczypiornistki Andrzeja Niewrzawy umiejętności przywiezione ze stolicy Azerbejdżanu nie były większym wyzwaniem, ani rozpalającą wolę walki obietnicą gry o każdy centymetr boiska. Mecz toczył się od pierwszej do ostatniej minuty w oparciu o to, co elblążanki robiły lub czego nie robiły na boisku, więc gdy same komplikowały sobie zadanie, rywalki zyskiwały więcej odwagi, lecz gdy tylko rezultat remisowy zagrażał przewadze Startu, momentalnie następowała autorefleksja i szybko sytuacja się stabilizowała. Świadomość wyższości pozwoliła sztabowi szkoleniowemu elbląskiego klubu wykorzystać w boju pełną kadrę meczową i tylko dwie piłkarki z pola nie zanotowały celnego rzutu. Jutrzejszy rewanż nie będzie zatem niczym innym jak dopełnieniem formalności i przypieczętowaniem awansu do 1/4 finału Challenge Cup.
Łowy rozpoczęła od akcji na lewym rozegraniu Joanna Waga już w 1 minucie. Pierwszą akcję Azerek powstrzymała Sołomija Szywerska i zainicjowała dwójkową kontrę z Magdą Balsam, która zwiększyła prowadzenie. Dopiero wtedy odpowiedziały grające w roli gospodyń szczypiornistki ABU Baku, a na lewym skrzydle przedarła się Yana Gornak. Na następne trafienie Azerki czekały aż 5 minut, w czasie których trzykrotnie Polki zaskoczyły Sabinę Nuriyevą, m.in. za sprawą Aleksandry Dankowskiej, która w sytuacji sam na sam popisała się gustownym lobem nad wychodzącą bramkarką. Po początkowych próbach wybadania elblążanek, zawodniczki Mariny Jafarovej zaczęły rozgrywać zdecydowanie szybciej w ofensywie i agresywniej bronić w defensywie. Szybko skracały pole gry wychodząc już we wczesnych fazach ataków swoich przeciwniczek. Przez to mecz się wyrównał, choć Start nadal tworzył sobie sporo okazji do kolejnych goli (często kończyły się one uderzeniem w konstrukcję bramki). Drużyny regularnie punktowały, ale nadal utrzymywała się przewaga trzech goli dla elblążanek (4:7, 5:8, 7:10). W 23 minucie Aleksandra Kwiecińska uzyskała 12 bramkę dla swojej ekipy, ale potem nastąpiło zatrzymanie potoku celnych rzutów. Próbkę sporego talentu zaprezentowała Gunel Aliyeva, która zdjęła pajęczynę z okienka bramki Szywerskiej, a po niej Azerki rzuciły nawet gola kontaktowego. Była 30 minuta i kilka sekund do końca. Tyle starczyło Sylwii Lisewskiej, dla której to było premierowe trafienie w tym spotkaniu. ABU Baku - Kram Start Elbląg do przerwy 11:13.
Początek drugiej odsłony był kontynuacją wydarzeń sprzed przerwy i oba zespoły nadal wymieniały się ciosami. To Azerki zbliżały się do Polek, aby za chwilę całą swoją mozolną pogoń zniweczyć błędem czy niezdyscyplinowaniem. Wykorzystała to chociażby Aleksandra Jędrzejczyk, która w 35 minucie w solowej akcji przebiegła całą długość boiska i zaskoczyła Ukrainkę Nataliyę Gaiovykh. Zaliczka kilku goli nie zmieniała się, choć powinna. Świetnym refleksem bramkarka ABU błysnęła pomiędzy 37 a 39 minutą gry, kiedy kolejno blokowała rzuty Balsam, Dankowskiej oraz Jędrzejczyk. W odpowiedzi Aliyeva potężnie huknęła dwa razy z dystansu i piłka zatrzepotała w siatce (18:20). Pozostawało niewiele ponad 15 minut pojedynku i ten czas wymusił na elbląskich piłkarkach lepszą postawę, która w parę chwil przyniosła spodziewany efekt. Pomagały także rywalki, które coraz częściej dopuszczały się bezmyślnych fauli albo błędów. Na 10 minut przed zakończeniem za jedno z takich zagrań poza granicam przepisów z boiska usunięta została Oksana Orekhova, która broniąc za bardzo skupiła siłę rąk na twarzy jednej z naszych zawodniczek. Dwukrotnie skorzystała z tego Joanna Waga, a następnie Daria Gerej oraz bezbłędna na linii 7 metra Lisewska. Seria Startu rzadko była przerywana pojedynczymi trafieniami ABU Baku i piorunująca końcówa zapewniła elblążankom 10-bramkową zaliczkę przed rewanżem następnego dnia. Kram Start Elbląg pokonał wysoko Azerki 33 do 23 i tylko godziny dzielą naszą drużynę od awansu do ćwierćfinału Challenge Cup.
ABU Baku - Kram Start Elbląg 23:33 [11:13]
KSE: Szywerska, Powaga, Klarkowska - Balsam 4, Dankowska 5, Grobelska, Waga 4, Muchocka 2, Jędrzejczyk 2, Kwiecińska 2, Gerej 3, Lisewska 6, Stokłosa, Świerżewska 3, Andrzejewska 2, Szopińska.
Trener: Andrzej Niewrzawa.
O godzinie 16:00 w sobotę odbędzie się spotkanie rewanżowe pomiędzy Polkami a Azerkami. Tym razem gospodarzem będzie Kram Start Elbląg.
Powiązane artykuły
Kram Start zameldował się w ćwierćfinale Challenge Cup (+wideo)
11.02.2017
W pełni zasłużenie i zgdnie z planem Kram Start Elbląg awansował do najlepszej "szesnastki" europejskich rozgrywek Challenge Cup. W rozegranym 24 godziny...