Na początku była petycja. Później debata. Następnie ataki różnych środowisk i różnych mediów. A później? A później tłum elblążan rusza, jak co roku, na prawdziwe show w wykonaniu Cyrku Zalewski. Co ciekawe, zmienił się nie tylko program artystyczny – w przerwie pomiędzy występami można było również... podpisać petycję. Jaką? Oczywiście tą, która zezwala cyrkom użycie zwierząt podczas show. Zobacz obszerną fotogalerię.

Cyrk Zalewski, jak co roku, przybył do Elbląga, aby zaprezentować najnowsze show, jakie przygotowali włodarze cyrku na 2016 rok. Nie obyło się bez akrobatów z Kenii, tygrysów i białych lwów, koni, wielbłądów, kóz, clownów oraz pięknych i młodych absolwentek Państwowej Szkoły Sztuki Cyrkowej. Nie zabrakło również widzów – według informacji uzyskanych od dyrekcji Cyrku, pod namiotem zgromadziło się około 900 osób.

Co ciekawe, wielokrotnie prowadzący imprezę zachęcał elblążan do tego, aby w trakcie przerwy podeszli oni do bufetu, gdzie czekała na nich specjalna petycja – podpisać się mógł każdy. Co oczywiste, była ona odpowiedzią na zarzuty polityków i różnych organizacji nt. złego traktowania zwierząt cyrkowych.

- W jednym z miast, gdzie prezentowaliśmy nasze show, prezydent obdzwonił wszystkie stadniny koni wokół i zakazał im sprzedaży siana dla naszych koni. To ma być dbałość o zwierzęta? - mówi właścicielka Cyrku Zalewski, którą spotkaliśmy w przerwie show.

Dodała, że i tak pierwsza stadnina, do której pojechali, bez problemu, wręcz z uśmiechem na ustach, sprzedała pożywienie dla cyrkowych koni.

Z właścicielką cyrku długo rozmawiał radny Robert Turlej. Był również na zapleczu cyrkowym, oglądał wybiegi i klatki dla zwierząt. Przyznał, że dyskusja w radzie na temat słynnej petycji „cyrkowej” na pewno zostanie zainicjowana.

- Jestem pozytywnie zaskoczony – napisał na Twitterze komentując warunki, w jakich cyrk trzyma zwierzęta.