› bieżące
23:26 / 04.07.2013

Czarna lista Jerzego Wilka. Jestem na niej „wysoko”

Czarna lista Jerzego Wilka. Jestem na niej „wysoko”

fot. elblag.net

Nigdy nie myślałem, że powrócą jeszcze czasy „czarnych list”, dzielenia ludzi na swoich i wrogów, których trzeba „wypier….”. Zawsze uważałem, że męski język musi być twardy i konkretny, ale chamski i wulgarny już nie. „Wszy i gnidy” to raczej nie są określenia, którymi powinna posługiwać się osoba aspirująca do urzędu prezydenta miasta. Ale może się mylę i tak właśnie trzeba?

Jestem wysoko na „czarnej liście” Jerzego Wilka. Trudno. Tak czasem bywa, że nie każdy musi lubić każdego. Jednak, kiedy słyszę o sporządzaniu list z niewygodnymi osobami, jakoś mam na myśli dawno zapomniane SB-eckie metody ewidencjonowania ludzi. Na tych dobrych i tych do „wypier…lenia”. Dziś zastanawiałem się, jak z tej czarnej listy Jerzego Wilka się wypisać? Powinienem może pocałować w d… Pana Kandydata, jak to sugerował w nagraniu radnej Marii Koseckiej? Nie wiem. Tego Jerzy Wilk w nagraniach nie mówi.

Kiedy słyszę o dzieleniu mediów na te dobre i te be, jakoś przypominają mi się rządy PiS-u w Polsce, gdzie premier Kaczyński na konferencje prasowe zapraszał tylko Radio Maryja i Telewizję Trwam, a pozostali dziennikarze zostawali za drzwiami. Nie wiem czy chcemy wszyscy, aby takie wydarzenia działy się w skali elbląskiej obecnie?

Pan Jerzy Wilk odniósł się do incydentu, kiedy dwa lata temu zażądałem od niego przeprosin za sugerowanie, jakoby moja żona dostała pracę w Urzędzie, dzięki jakimś układom. Pan Wilk jednak przecenia moje możliwości sprawcze. Faktycznie, pismo z żądaniem przeprosin wycofałem. Ale Pan Wilk zapomniał dodać, że w tej sprawie błagał o mediację ze mną…prezydenta Grzegorza Nowaczyka. Po spotkaniu z byłym prezydentem, pismo postanowiłem wycofać z Biura Rady. Po prosty zrobiło mi się żal Pana Wilka. Ludzie czasami w wywiadach różne głupoty gadają, a Pan Wilk nie jest tu wyjątkiem.

W drugiej części taśm dostało się nam i kolegom z Bogatego Elbląga. Kiedy słucham tych słów kandydata na prezydenta, jego języka i sposoby wypowiadania się, słyszę butę, pogardę, nienawiść, wulgaryzmy. Wiele osób w komentarzach podkreśla, że Jerzy Wilk mówi po męsku, w nerwach i przejęciu losem miasta. To nieprawda. To jest język człowieka opętanego nienawiścią i chęcią władzy.

Czy Jerzego Wilka należy się bać? Absolutnie nie. Jerzego Wilka należy pytać o Jego program dla miasta, o sposoby rozwiązywania problemów, o konkrety. Bo tych unika, podobnie jak debat. Jerzy Wilk jest bowiem politykiem wybitnym, na miarę swojego politycznego patrona – Jarosława Kaczyńskiego. Z każdym, byle do władzy. Jerzy Wilk to po prostu idealny projekt Prawa i Sprawiedliwości. Powiedziałbym, że jest to PiS-owski polityk wzorcowy, na miarę potrzeb prezesa Kaczyńskiego.

Pozostaje mi na koniec zadać Panu Wilkowi pytanie otwarte: kto jest jeszcze na jego „czarnej liście” oraz jakie konsekwencje grożą osobom, które na tej liście się znalazły? A mnie osobiście interesuje, jak z tej listy można się wypisać? Bo chciałbym jednak spokojnie spacerować po ulicach miasta, bez obaw o konsekwencje bycia na „czarnej liście”. Mam nadzieję, że Jerzy Wilk znajdzie choć chwilę czasu i na te pytania odpowie.

43
9
oceń tekst 52 głosów 83%