› sport
19:39 / 20.05.2017

Czerwona kartka, dwa rzuty karne i gol w doliczonym czasie gry. Olimpia w końcu zwycięska

Czerwona kartka, dwa rzuty karne i gol w doliczonym czasie gry. Olimpia w końcu zwycięska

fot. archiwum elblag.net

Prawdziwą emocjonalną huśtawkę zaserwowali swoim kibicom piłkarze Olimpii Elbląg, którzy w sobotnie popołudnie podejmowali ligowego sąsiada ze Stargardu - Błękitnych. Gospodarze długo pracowali na otwarcie wyniku i tuż przed przerwą dopięli swego za sprawą Jakuba Bojasa. Obraz gry uległ zmianie w drugiej części, kiedy Paweł Piceluk został wyrzucony z boiska przez sędziego za absurdalny faul na bramkarzu gości, który obronił jego strzał z rzutu karnego. Napastnik żółto-biało-niebieskich osłabił swój zespół i kilka minut później padło wyrównanie. Gdy wydawało się, że takim wynikiem zakończy się mecz, lewą flanką pognał na bramkę rywali Bojas i ponownie arbiter wskazał na "11" metr. Jak wykonywać stały fragment zademonstrował specjalista w tym zakresie, czyli Łukasz Pietroń i Olimpia rzutem na taśmę wyrwała 3 punkty, dzięki czemu umocniła się na 6. miejscu w tabeli.

Zarówno zespół gospodarzy jak i goście ze Stargardu byli ostatnio pod formą. Olimpia szukała punktów od trzech kolejek, w których kolejno przegrywała z Radomiakiem Radom, Puszczą Niepołomice oraz Rozwojem Katowice. Natomiast drużyna prowadzona przez Krzysztofa Kapuścińskiego w poprzednim spotkaniu odebrała lekcję fubolu od walczącej o utrzymanie Polonii Warszawa, a wcześniej postawiła się Odrze w Opolu, która od przyszłych rozgrywek będzie rywalizowała na zapleczu piłkarskiej Ekstraklasy. Mimo słabszych ostatnich tygodni obie drużyny miały olbrzymi komfort w końcówce sezonu, ponieważ już jakiś czas temu zapewniły sobie ligowy byt, a Olimpia przez chwilę miała nawet okazję włączyć się do walki o 4. miejsce w lidze, które dawało prawo do rywalizacji w barażu o I ligę.

Do momentu strzelenia bramki kibice przy Agrykola oglądali żywe, rozgrywane w niezłym tempie spotkanie, z kilkoma próbami zmiany rezultatu. Najlepszą okazję miał na 10 minut przed zejściem do szatni Paweł Piceluk, ale w porę ubiegł napastnika gospodarzy Przemysław Wróbel, który zaryzykował wyjście z własnej bramki. Kilkadziesiąt sekund później golkiper gości tylko w sobie wiadomy sposób obronił mocne uderzenie Michała Ressela z narożnika pola karnego. Rzut rożny po tym zagraniu nie przyniósł jeszcze zmiany rezultatu, ale gospodarze zostali na połowie rywali i po ładnym zagraniu z lewej strony Radosława Bukackiego, do piłki dopadł Jakub Bojas i z piątego metra nie miał kłopotów z otwarciem wyniku. Do przerwy było zatem 1:0.

Drugą część lepiej rozpoczęli gracze Adama Borosa, którzy szukali podwyższenia jednobramkowej przewagi. W 60 minucie powinno być 2:0, ale Tomasz Pustelnik uratował swój zespół przed stratą gola wybijając futbolówkę sprzed linii bramkowej. Elblążanie nie zdjęli nogi z gazu i od razu powtórzyli natarcie, ale indywidualną akcję Piceluka powstrzymali defensorzy rywali. Pech chciał, że zrobili to we własnej "szesnastce". Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na "wapno". Gdy do piłki podchodził napastnik Olimpii (pod nieobecność Łukasza Pietronia),nie przyszpuszczał jeszcze wtedy, że za moment zostanie wykluczony na resztę meczu. Zanim jednak Piceluk ujrzał czerwoną kartkę, bardzo źle uderzył z "11" metrów - centralnie i anemicznie. Wróbel odbił piłkę przed siebie i ruszył na nią snajper gospodarzy. Z całą mocą zaatakował ją wślizgiem, ale zamiast w futbolówkę, trafił w bramkarza gości i sędzia nie miał wątpliwości. Osiem minut później Błękitni wykorzystali przewagę jednego piłkarza i wyrównali stan spotkania. Na listę strzelców wpisał się Krzysztof Pluta, któremu przeciwnicy pozostawili zbyt wiele swobody i ten nie dał szans Tułowieckiemu. Ostatni kwadrans gospodarze spędzili starając się przeszkadzać stargardzianom, którzy zwęszyli okazję na komplet punktów. Sekundy uciekały, a rezultat remisowy był coraz bardziej realny. Gdy kończyła się kolejna minuta doliczonego czasu w ostatnią, solową wycieczkę pod bramkę rywali wybrał się strzelec pierwszego gola i gdy był już przed bramkarzem, został powalony na murawę. Rzut karny tuż przed gwizdkiem! Na boisku był już wówczas Pietroń i to on zamienił "jedenastkę" na zwycięstwo dla swojej drużyny!

Olimpia Elbląg - Błękitni Stargard 2:1 [1:0]

1:0 - Jakub Bojas (42')

1:1 - Patryk Włóka (68')

2:1 - Łukasz Pietroń (90', rzut karny)

ZKS: Tułowiecki, Maciążek (Niburski), Kubowicz, Wenger, Bukacki, Bojas, Ressel (Szuprytowski), Iwanowski (Burkhardt), Stępień, Lisiecki (Pietroń), Piceluk (czerwona kartka w 61 minucie).

Trener: Adam Boros.

W przedostatniej serii gier II ligi (27 maja) gracze zółto-biało-niebeiskich zagrają ze swoją imienniczką z Zambrowa. Początek spotkania 33 kolejki o godzinie 15:00.

Pozostałe wyniki II ligi:

Stal Stalowa Wola     2-0     ROW 1964 Rybnik
Legionovia Legionowo     1-0     Siarka Tarnobrzeg
Gryf Wejherowo     3-3     Radomiak Radom
GKS Bełchatów     0-0     Puszcza Niepołomice
Warta Poznań     0-0    Rozwój Katowice
Polonia Warszawa     2-1     Olimpia Zambrów
Odra Opole     1-2     Kotwica Kołobrzeg
Polonia Bytom     1-4     Raków Częstochowa

 

1
0
oceń tekst 1 głosów 100%