› relacje
07:40 / 15.05.2018

Członkowie elbląskiego oddziału ONR-u demonstrowali w Olsztynie w obronie dobrego imienia Polski (+ zdjęcia)

Członkowie elbląskiego oddziału ONR-u demonstrowali w Olsztynie w obronie dobrego imienia Polski (+ zdjęcia)

fot. nadesłana

12 maja na Starym Mieście w Olsztynie demonstrowali członkowie ONR, w tym elblążanie. Naczelnym motywem ich wystąpienia była „obrona dobrego imienia Polski”, przez co rozumieli przede wszystkim protest wobec biernej postawy polskich władz państwowych wobec przyjętej niedawno przez Izbę Reprezentantów Kongresu Stanów Zjednoczonych ustawy 447 (Justice for Uncompensated Survivors Today), która według niektórych ekspertów może oznaczać „nękanie Polski na rozmaitych płaszczyznach”.

Przypomnijmy w tym miejscu, że przyjęty niedawno akt prawny daje Departamentowi Stanu USA prawo do wspomagania organizacji międzynarodowych zrzeszających ofiary Holocaustu oraz wspierania ich poprzez swoje kanały dyplomatyczne w odzyskaniu żydowskich majątków, które nie mają spadkobierców. Kilka lat temu organizacje żydowskie wyceniały wartość utraconego majątku Żydów w Polsce na 230 mld dolarów.

9 maja ustawę podpisał prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump. Warto dodać, że odwołuje się ona do Deklaracji Terezińskiej (podpisanej w Terezinie w Republice Czeskiej) z czerwca 2009 roku, w której sygnatariusze – przedstawiciele 46 państw – uznawali zasadność żydowskich roszczeń majątkowych odnoszących się do tak zwanego „mienia bezdziedzicznego”, a więc takiego, do którego nie roszczą sobie pretensji żadni legalni sukcesorzy. Deklarację w imieniu Polski podpisał Władysław Bartoszewski. Warto zauważyć, że co prawda deklaracja nie stwarzała żadnych konkretnych zobowiązań dla jej sygnatariuszy, ale zawierała uznanie zasadności żydowskich roszczeń. Co więcej wskazywała, że majątek, dla którego nie ma spadkobierców „mógłby służyć jako podstawa do spełnienia potrzeb materialnych znajdujących się w potrzebie ofiar Holocaustu i zapewnienia ciągłej edukacji o Holokauście, jego przyczynach i konsekwencjach”. Podpisana niedawno przez prezydenta Stanów Zjednoczonych ustawa 447 nakłada na Departament Stanu obowiązek monitorowania, jak realizowana jest Deklaracja Terezińska w poszczególnych krajach-sygnatariuszach dokumentu.

Historyk dr Piotr Szubarczyk zauważa, że:

Te obecne roszczenia stają w sprzeczności z elementarnymi zasadami prawa międzynarodowego, bo jeśli jakaś osoba narodowości żydowskiej – czy to obywatel USA, obywatel Izraela czy jakiegokolwiek innego państwa na świecie – udowodni, że kamienica na rynku w Krakowie należała do jego rodziców czy dziadków, to nie ma problemu ze zwrotem

Prawnik Radosław Wiśniewski wskazuje natomiast:

W przypadku żydowskiego mienia bezdziedzicznego w Polsce odwoływanie się do ogólnej zasady prawa spadkowego, zgodnie z którą w braku najbliższych zmarłego dziedziczy po nim państwo, jest bezrefleksyjne i nie koresponduje ze specyfiką omawianej tematyki. Brak szans na uzyskanie aktów urodzenia, zgonu czy chociażby orzeczeń o uznaniu za zmarłego uniemożliwia stwierdzenie nabycia spadku przez Skarb Państwa po takim zmarłym. Poza tym wątpliwości natury aksjologicznej nakazywałyby poszukiwanie innego rodzaju rozwiązań.

Więcej informacji w interesującym artykule (link poniżej):

Żydowskie mienie bezdziedziczne wymaga stworzenia wyjątkowych rozwiązań

W świetle powyższego nie jest zatem prawdą, że możemy spać spokojnie. Wręcz przeciwnie. Grozi nam bowiem fala roszczeń, których skala jest trudna do oszacowania.

Protest Warmińsko-Mazurskiej Brygady ONR w Olsztynie w obronie dobrego imienia Polski, 12 maja 2018 r., fot. nadesłana

Mając na uwadze te okoliczności elbląski oddział ONR współorganizował w dniu 12 maja akcję informacyjno-protestacyjną w centrum Olsztyna, podczas której odczytano odezwę, której treść opublikowaliśmy w całości poniżej:

Od prawie trzydziestu lat politycy i media głównego nurtu wmawiają nam, że Polska jest państwem wolnym. Widzimy jednak, jak bardzo ta wolność jest iluzoryczna. O najważniejszych dla naszego kraju sprawach decydują brukselscy urzędnicy. Polskie władze co rusz ulegają grupom nacisku z różnych stron świata – od Waszyngtonu po Jerozolimę. Co jednak gorsze, zniewoleniu ulega także naród. Wielu Polaków bezrefleksyjnie przyjmuje sączącą się z ekranów propagandę, ulegając zachodnim modom zniewalającym ich umysły i dusze. Polska nie jest wolna, ponieważ w naszej Ojczyźnie nie realizuje się biblijnej zasady: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”.

 

Jednym z tematów, o którym trudno dziś mówić prawdę jest kwestia relacji polsko-żydowskich. Żydzi są świętymi krowami współczesnego świata. Każde słowo krytyki na ich temat, nawet jeśli jest poparte dowodami i opiniami ekspertów, uznaje się za niedozwolone. W ruch idą w takich sytuacjach medialne pałki faszyzmu i antysemityzmu, które mają ostatecznie dyskredytować osoby niezgadzające się na żydowską narrację. Dzieje się to za przyzwoleniem partii rządzącej, która prawdę ma tylko na sztandarach. Owszem, bardziej otwarcie niż kilka lat temu można dziś mówić o innych kontrowersyjnych sprawach – islamizacji, czy komunistycznych zbrodniach. Gdy jednak przychodzi do rozprawienia się z kłamstwami na temat Żydów i państwa Izrael, cała scena polityczna płynie jednym nurtem. Skoro Polska jest krajem wolnym, to dlaczego wciąż czekamy na rozpoczęcie ekshumacji w Jedwabnem? Dlaczego ustawa IPN została zablokowana przez Żydów? Środowiska żydowskie nie przestają się domagać roszczeń od Polski za II wojnę światową, tak jakby to nasze państwo było sprawcą Holokaustu. Kongres USA wprowadził również „ustawę 447”, dającą Departamentowi Stanu prawdo do wspierania tych roszczeń. Pytamy dziś: co na to nasi politycy? Dlaczego nie mówi się o tym w najważniejszych polskich mediach? Środki masowego przekazu skupiają się na partyjnych przepychankach pomijając, co rzeczywiście istotne dla losów Polski. O dobre imię naszego narodu muszą dziś troszczyć się zwykli obywatele. Pracę, którą powinna wykonywać opłacana z pieniędzy podatników Polska Fundacja Narodowa wykonują Polacy, poświęcając swój czas i środki. Czy naprawdę tak to wszystko powinno wyglądać?

 

Słowo „Polska” wielokrotnie wywołuje dziś wściekłość międzynarodowego, demoliberalnego lobby. Dzieje się tak dlatego, że wciąż żyją tu tysiące ludzi niegodzących się na dyktat politycznej poprawności. Cała ta propaganda ma jednak na celu wyłudzenie od Polski miliardowych roszczeń. Stąd oskarżenia o nasz udział w Holokauście. Stąd pojawiające się co rusz sformułowanie „polskie obozy śmierci, nie będące wcale zjawiskiem marginalnym, jak przekonują przeciwnicy ustawy o IPN. Użyte bowiem zostało nawet przez prezydenta Baracka Obamę. Tak działają dziś cmentarne hieny zbijające kapitał na tragedii swoich rodaków. Przedsiębiorstwo holokaust działa i ma się dobrze.

 

Dlatego my, polscy nacjonaliści, nie możemy milczeć. Nie wolno nam siedzieć cicho, gdy naród, który tak wiele wycierpiał, wydał na świat tak wielu bohaterów, jest osądzany jako sprawca zbrodni. Nie możemy być obojętni, gdy Żydzi wyciągają ręce po nasze pieniądze, które im się nie należą. Nie możemy pozostawać bierni, kiedy w interesie syjonistów masakruje się narody żyjące na Bliskim Wschodzie – angażując w to polskich żołnierzy. Domagamy się prawdy, która wyzwoli nasz kraj! Jesteśmy radykałami, więc nie zadowalają nas tylko wycinki prawdy. Półprawda bowiem także jest kłamstwem. Nawet gorszą jego formą, bo mydli oczy pozorami słuszności. Jeżeli w jakiejś narracji jest chociażby 1 procent kłamstwa, to my musimy taką narrację odrzucić. Katolicka definicja zła mówi jasno: dobro z całościowej przyczyny, zło – z jakiegokolwiek braku. To sprawa kluczowa, bo od prawdy zależy nasza wolność. Tylko 100 procent prawdy da nam rzeczywistą suwerenność. W innym przypadku czeka nas dalsza niewola.

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%

Zdjęcia ilość zdjęć 4