Czy 1000 podpisów zabije inicjatywę uchwałodawczą mieszkańców?
fot. elblag.net
Mieszkańcy Elbląga będą mieli większy wpływ na decyzje w sprawie miasta. Po wielkim sukcesie Budżetu Obywatelskiego, teraz otrzymają kolejną możliwość wpływania na rozwój miasta. W statucie Elbląga zostanie bowiem wprowadzona inicjatywa uchwałodawcza. Tylko czy mieszkańcy będą w stanie z tego skorzystać?
Już Budżet Obywatelski pokazał, że elblążanie chętnie angażują się w sprawy swojego miasta. Potwierdza to potężna wprost ilość wniosków, które są składane do kolejnych edycji tego budżetu. Teraz mieszkańcy otrzymają kolejną możliwość wpływu na losy miasta.
Na najbliższej sesji Rady Miejskiej, odbędzie się głosowanie nad projektem nowego Statutu Elbląga. W dokumencie zawarto tzw. inicjatywę uchwałodawczą mieszkańców.
- Rozwiązanie to wprowadza ostatnio wiele samorządów, a zielone światło dał ku temu Naczelny Sąd Administracyjny w swym przełomowym orzeczeniu z 2013 roku – wyjaśnia Paweł Fedorczyk, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. - Cały pomysł polega na możliwości zgłoszenia przez grupę inicjatywną projektu uchwały pod obrady Rady Miejskiej, popartego podpisami 1000 mieszkańców Elbląga posiadających czynne prawo wyborcze. Uchwałę taką poddaje się pod obrady Rady Miejskiej w ciągu 3 miesięcy od zakończenia nieskomplikowanej procedury weryfikacyjnej.
Samorządy przyjmują różne, nierzadko dość podobne rozwiązania. Główna różnica to z pewnością liczba podpisów wymagana do poparcia danego projektu, wynikająca najczęściej z liczby mieszkańców na danym terenie.
Czy jednak radni miejscy przychylnie spojrzą na kolejną „furtkę”, dzięki której to mieszkańcy otrzymują narzędzia do zarządzania sprawami miasta?
- Pomysł elbląski jest dość kompromisowy i daje realną możliwość forsowania rzeczywiście ważnych dla mieszkańców projektów. Tyle teorii – a w praktyce, zobaczymy czy dla dobra mieszkańców uda się porozumieć i zgodnie przyjąć projekt uchwały. To nie zawsze jest takie oczywiste – dodaje radny Fedorczyk. Do tej pory mieszkańcy Elbląga byli tylko gośćmi na obradach sesji Rady Miasta. Praktycznie bez prawa głosu podczas obrad. Teraz, dzięki projektowi wprowadzenia inicjatywy uchwałodawczej, mieszkańcy Elbląga będą mogli wyrazić swoje zdanie także na sesjach.
Jest jednak małe "ale". W projekcie jest zapis o potrzebie zebrania 1000 podpisów mieszkańców pod projektem uchwały. Tymczasem wiele organizacji społecznych zwraca uwagę, że taki wymóg jest mało realny do realizacji w Elblągu. Może się więc okazać, że mieszkańcy nie będą w stanie zrealizować swoich projektów uchwał.
Zwrócili na to uwagę radni z komisji bezpieczeństwa, którzy negatywnie zaopiniowali ten projekt uchwały w takim brzmieniu. Radni będą również wnioskowali do prezydenta miasta Jerzego Wilka o zmniejszenie wymaganej ilości podpisów pod projektem uchwały mieszkańców.
- Jako radni otrzymujemy sygnaly od organizacji pozarządowych, mieszkańców miasta, że liczba 1000 podpisów jest liczbą zaporową, która może zabić ten dobry pomysł, jakim jest inicjatywa uchwałodawcza - komentuje radny Robert Turlej. - Będziemy dążyli do zmniejszenia ilości podpisów pod projektem uchwały.