Mamy wątpliwości, czy biuletyn samorządowy, wydawany ze środków miejskich, powinien służyć za miejsce polemik medialnych prezydenta Miasta, w sprawach, które bardziej dotyczą partii, z której się wywodzi niż funkcji prezydenta - pisze Małgorzata Adamowicz, przewodnicząca klubu radnych PO.

We wrześniowym wydaniu „Elbląskiego Serwisu Miejskiego” ukazał się artykuł zatytułowany „Prezydent Wilk: Potrzebne tony przekopanej ziemi, a nie tony papieru”. Treść artykułu w dużej mierze jest polemiką z argumentami prezentowanymi przez przewodniczącego Platformy Obywatelskiej w Elblągu i jednocześnie przedstawiciela marszałka województwa warmińsko-mazurskiego Jacka Protasa w konsorcjum powołanym dla realizacji projektu „Budowa kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną”.

Mamy wątpliwości, czy biuletyn samorządowy, wydawany ze środków miejskich, powinien służyć za miejsce polemik medialnych prezydenta Miasta, w sprawach, które bardziej dotyczą partii, z której się wywodzi niż funkcji prezydenta. Warto bowiem zaznaczyć, że dyskusja dotyczy programu rządowego, rozpoczętego przez rząd Jarosława Kaczyńskiego (PiS) i kontynuowanego przez rząd Donalda Tuska (PO). Programu, w którym wprawdzie Elbląg oficjalnie uczestniczy, bo 7 lipca 2007 roku przystąpił do Konsorcjum powołanego dla realizacji projektu „Budowa kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną”, ale, który będzie realizowany poza terenem naszego Miasta.

Skoro jednak prezydent Jerzy Wilk zdecydował, że na łamach „Elbląskiego Serwisu Miejskiego” podejmie polemikę z wywołanego w artykule z imienia i nazwiska przewodniczącym PO w Elblągu Jerzym Wcisła, to mamy prawo domagać się umożliwienia odpowiedzi na przedstawiane argumenty i zarzuty w tymże samym magazynie i w podobnej wielkości.

Jest to zgodne z zasadami dialogu społecznego, kultury politycznej, a także z zasadami prawa prasowego dającego osobie, której materiał prasowy dotyczy, prawo do polemiki i sprostowań.

Małgorzata Adamowicz
przew. Klubu Radnych PO Rady Miejskiej w Elblągu