Jest na to szansa. Ale jak podkreśla marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk, wszystko zależy od porozumienia zarządów portów. – To są decyzje biznesowe, nie polityczne czy administracyjne – dodał samorządowiec.

Jak mówi marszałek Mieczysław Struk, jeśli elbląski port chce współpracować z portami w Trójmieście, musi dojść do porozumienia zarządów tych portów. Samorządy województw nie mogą w żaden sposób wymusić takiej współpracy na zarządach tych jednostek.

- Jestem przekonany, że elbląski port mógłby być interesującym partnerem dla trójmiejskich portów, jeśli chodzi o kierunek wschodni. Jednak tak jak powiedziałem, to musi być też interes biznesowy – mówi Struk. – To nie może być deklaracja polityczna czy administracyjne ale właśnie biznesowa.

Gdyby w wyniku porozumień biznesowych trzeba było formułować jakieś nowe projekty, nową infrastrukturę drogową, centrum logistyczne to jak deklaruje marszałek Struk, oba województwa są w stanie się porozumieć i wesprzeć takie porozumienie biznesowe.

- Administracja wojewódzka będzie wspierać taką biznesową współpracę pomiędzy portami, jeśli ona nastąpi – zapowiedział marszałek Mieczysław Struk.

O potrzebie współpracy elbląskiego portu z trójmiejskimi partnerami mówił także, podczas swojej wizyty w Elblągu Minister Sprawiedliwości Marek Biernacki.

- Pętla Żuław, która jest zapoczątkowana w dużej mierze przeze mnie, jest realizowana wspólnie z Elblągiem. Podobnie rzecz ma się z projektem Żuławy. Dzięki Pętli Żuław z Elbląga można dopłynąć do Berlina. Chcemy, żeby port elbląski był portem o wiele bardziej czynnym turystycznie i pełnił rolę uzupełniająca z portami w Gdańsku i w Gdyni. Szkoda byłoby nie wykorzystać walorów Elbląga. Trzeba ocenić czy w następnym procesie unijnym inwestycja ma szansę być zrealizowana – mówił Marek Biernacki.

Także poprzedni prezydent Elbląga Grzegorz Nowaczyk planował porozumienie elbląskiego portu z partnerami z Trójmiasta. W zamyśle poprzednich władz właśnie Port w Elblągu miał być miejscem rozładunku i transportu lądowego towarów. Port Elbląski tymczasem radzi sobie coraz lepiej. Rok 2012 był lepszy od poprzedniego.

- Rok 2012 zakończył się dla nas powodzeniem. Zarząd osiągnął zysk w wysokości 168 tys. złotych. Przeładunek towarowy wyniósł 168 tys ton. Czyli o 60% więcej niż w 2011 r. (113, 5 tys. ton) – mówi Arkadiusz Zgliński, dyrektor Zarządu Portu Morskiego Elbląg sp. z o. o.

Głównym partnerem handlowym Elbląga, są porty z Obwodu Kaliningradzkiego. Z powodzeniem eksportowane są tam materiały budowlane takie jak: cegła, płyty gipsowe, cement, kleje, farby itp. W zamian z Rosji importowany jest węgiel. Najważniejszym zadaniem portu na rok 2013, było stworzenie możliwości przeprowadzania inspekcji fitosanitarnej i weterynaryjnej w Elblągu.

- Wiąże się z tym poszerzenie asortymentu przeładowywanych towarów. Chodzi głównie o pasze i zboża. Po wprowadzeniu możliwości ich kontroli na miejscu w porcie, ilość takich przeładunków szacujemy na poziomie od 100 do 150 tys. ton – mówił dyrektor Zgliński. - Kontrola fitosanitarna otworzy także możliwości importowania wszelkiego rodzaju biomasy. Spółka Energa Kogeneracja podaje, że zapotrzebowanie na nią wynosi 130 tys. ton rocznie - kontynuuje dyrektor Portu.

Do dalszego rozwoju portu, niezbędna jest również budowa Kanału Żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną.

- Wymaga to bezpośrednich i zdecydowanych decyzji rządu polskiego - twierdzi Arkadiusz Zgliński. Port elbląski, nie może równać się z wielkimi portami w Gdańsku czy Gdyni. Jednak współpraca z portami trójmiejskimi, może przynieść mu wiele korzyści. – Staramy się, by Elbląg stał się portem feederowym (przelotowym, dowozowo-odwozowym – przyp. red.). Gdańsk i Gdynia, byłyby centrum składowym towarów, odciążając tym samym transport drogowy - podkreśla dyrektor Zgliński.