Czy emeryt za kierownicą jest zagrożeniem?
Nie ulega wątpliwości, że wraz z mijającymi latami tracimy część sprawności. Na drodze taka sytuacja może jednak prowadzić do większego zagrożenia. Czy w Polsce, podobnie jak w niektórych krajach, powinno wprowadzić się metody eliminujące z ruchu drogowego starsze osoby? A może to właśnie seniorzy są bezpieczniejsi za kółkiem?
Młody, niedługo po wydaniu prawa jazdy, jadący z kolegami lub z dziewczyną - tak zazwyczaj wyobrażamy sobie przeciętnego sprawcę wypadku. Okazuje się, że niemało w tym racji. Można się o tym przekonać nie tylko słuchając doniesień o szczegółach makabrycznych wypadków, w których giną młodzi ludzie, ale też sięgając do policyjnych statystyk. Spośród prawie 54 tys. wypadków, jakie miały miejsce w 2010 r., 8,2 tys., czyli ok. 15 proc., zostało spowodowane przez osoby do 24 roku życia, a aż 10,5 tys., czyli ponad 19 proc., przez osoby od 25 do 39 roku życia. Tymczasem wśród sprawców wypadków było wówczas zaledwie 2,9 tys., czyli nieco ponad 5 proc., osób w wieku 60 lub więcej lat. Co jednak warto zauważyć, w Polsce wśród sprawców przestępstw drogowych w 2010 r. było ponad dziesięciokrotnie więcej emerytów i rencistów, niż studentów. Liczbę 1,5 tys. starszych sprawców przestępstw na drodze należy jednak wiązać z procederem jazdy na rowerze po spożyciu alkoholu, co sprawia, że statystyka jest mniej porażająca.
Czy więc rzeczywiście warto zastanawiać się nad ograniczeniem dostępu do prawa jazdy dla starszych osób lub innymi rozwiązaniami? Można znaleźć argumenty za. Po pierwsze, zgodnie z przepisami, które wejdą w życie w 2013 r., młodzi kierowcy po uzyskaniu prawa jazdy będą musieli przestrzegać niższych limitów dopuszczalnej prędkości, a także uczestniczyć w dodatkowych szkoleniach. W pewnym sensie sprawiedliwe byłoby, aby osoby starsze – druga obok „zielonych” kierowców grupa, którą postrzega się jako stwarzającą większe zagrożenie na drodze – również poddała się kursom mającym przynieść poprawę umiejętności lub ich weryfikacji. Po drugie, nasze społeczeństwo w szybkim tempie się starzeje. W związku z tym liczba starszych kierowców wzrośnie, a wraz z nią podskoczą słupki statystyk zliczające starszych sprawców wypadków.
Skoro pod względem demograficznym zbliżamy się do bardziej rozwiniętych państw, może warto przyjrzeć się przyjętym tam rozwiązaniom? W Ameryce dominują zdecydowane rozwiązania. W Kanadyjskiej prowincji Ontario kierowca, który chce korzystać z prawa jazdy po 80 roku życia musi wziąć udział w szkoleniu, poddać się badaniu wzroku, a następnie zdać egzamin teoretyczny. W USA wiele zależy od stanu. We wszystkich starsi kierowcy, choć od różnego wieku, muszą przedłużać ważność prawa jazdy. Może to polegać jedynie na wzięciu udziału w szkoleniu, ale w niektórych przypadkach senior musi zdać pełny egzamin. W niektórych przypadkach wydaje się również zakaz jazdy nocą lub narzuca kierowcy dodatkowe ograniczenia prędkości. A jak jest w Europie?
źródło: www.moto.wp.pl