Czy Kisielice to faktycznie pierwsza samowystarczalna gmina?
Kisielice, gmina w powiecie Iławskim, posiada farmę wiatrową i biogazownię, które zapewniają samowystarczalność gminie. Postanowiliśmy przyjrzeć się dokładniej, czy wspomniana samowystarczalność jest równoznaczna z niezależnością energetyczną gminy od operatorów.
Gmina miejsko-wiejska Kisielice była jednym z pierwszych samorządów w Polsce, które postawiły na rozwój energetyki odnawialnej. Był to pomysł przede wszystkim na znalezienie dodatkowych dochodów do budżetu i nie tylko. Dzisiaj efekty podjętych działań są imponujące. Na terenie gminy powstały duże elektrownie wiatrowe, biogazownia oraz spalarnia biomasy.
Zmiany w gminie zapoczątkowali włodarze jeszcze w latach 90-tych, którym zależało na tym, aby pozyskać dodatkowe dochody do budżetu oraz rozwinąć gospodarczo region. Nie było to łatwe, gdyż Kisielice to typowo rolniczy obszar, położony peryferyjnie, na granicy województwa. Jednak to nie przeszkodziło we wcielaniu ambitnego, ale realnego planu.
Punktem odniesienia do stworzenia wizji były stare, przedwojenne wiatraki. Według mapy warunków wiatrowych w Polsce, w Kisielicach były dobre perspektywy do budowy elektrowni wiatrowych, podobnych do tych w zachodniej części Europy. Tak też się stało – w 1998 roku uchwalono plan zagospodarowania przestrzennego gminy, w którym określono, gdzie można budować elektrownie wiatrowe. Kolejnym krokiem było przyjęcie strategii gminy bazującej na odnawialnych źródłach energii.
Zanim w Kisielicach pojawiły się pierwsze, nowoczesne elektrownie wiatrowe, włodarze zainwestowali w budowę ciepłowni miejskiej o mocy 3 MW, zasilanej słomą. Działo się to w latach 2004-2005. Głównym opałem jest słoma. Z prostego względu – dużej dostępności, z racji rolniczego charakteru tych okolic. Nowa ciepłownia zastąpiła kilka przestarzałych kotłowni na węgiel i olej opałowy. Do ciepłowni podłączono również nową, lepiej izolowaną termicznie sieć cieplną, którą z czasem rozbudowywano. W ten sposób dzisiaj 90% mieszkańców Kisielic zaopatrywanych jest w energię cieplną wprost z miejskiej kotłowni na biomasę.
Później przyszedł już czas na elektrownie wiatrowe. W 2007 roku hiszpańska firma Iberdrola wybudowała 27 turbin, z czego każda o mocy 1,5 MW. Przez kolejne dwa lata, powstała następna farma wiatrowa w którą zainwestowała firma Eolica. Jednak dla Kisielic nie był to szczyt możliwości i na tym nie poprzestali. Gmina stworzyła zatem plan związany z budową kolektorów słonecznych. Na ten cel włodarze starali się pozyskać pieniądze z Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia-Mazury 2007-2013. Dotacja nie została przyznana, w związku z czym projekt został wstrzymany.
Wówczas pojawił się pomysł, aby stworzyć warunki do budowy rolniczej elektrociepłowni biogazowej, której realizacji podjąć się miał prywatny inwestor. Ostatecznie udało się to – w projekt zainwestowała trójmiejska spółka Bio-Nik. Surowca do biogazowni – roślin energetycznych - również jest pod dostatkiem w okolicy. W ten sposób Kisielice zyskały podwójnie. Po pierwsze, koszt wytworzonej energii cieplnej z biogazowni jest niższy, niż tej przy użyciu słomy w spalarni. Po drugie biogaz okazał się na tyle efektywnym źródłem, że spalarnia słomy uruchamiana jest tylko zimą, kiedy zapotrzebowanie na ciepło w Kisielicach wzrasta. Miasto oszczędza w ten sposób dziesiątki tysięcy złotych rocznie.
Ponadto biogazownia produkuje 1 MW energii elektrycznej, co poprawiło stabilność dostaw oraz w pewnym stopniu niezależność energetyczną. Należy jednak pamiętać, że cały czas są to inwestycje prywatnych właścicieli, a nie gminy, dlatego też nie ma możliwości bezpośredniego korzystania przez mieszkańców z energii produkowanej przez te instalacje. Także o samowystarczalności i pełnej niezależności mówić nie możemy, aczkolwiek gmina cały czas brnie do przodu w rozwoju OZE.
Mimo wszystko region dzięki podjętym decyzjom rozwija się i zyskał dodatkowe źródła dochodów do budżetu. Każdego roku do kasy Kisielic z tytułu podatków związanych z OZE wpływa 5 milionów złotych. Z tego powstały ogólnodostępne inwestycje publiczne takie, jak promenada wokół jeziora, boisko „Orlik”, świetlice wiejskie czy modernizacje infrastruktury gminy.
Do końca 2015 r. w rejonie Kisielic powstanie druga duża farma wiatrowa – Kisielice II, składająca się z kolejnych 6 turbin, gdzie każda osiągnie moc 2 MW. Jak widać, dobry pomysł i jego skrupulatna realizacja przez przedsiębiorcze władze jest możliwa. Nikt nie mówi, że Elbląg ma kopiować pomysły Kisielic, ale warto aby zwrócił uwagę na dobre przykłady zarządzania. Niestety obecnie po wielkim, przemysłowym Elblągu pozostało miasto przepełnione sklepami z obcym kapitałem oraz drobnym przemysłem i usługami. Czy to się kiedyś zmieni? Zapraszamy do dyskusji.