› bieżące
07:38 / 29.06.2013

Czy kobiety w polityce traktowane są poważnie? Wybory w Elblągu

Czy kobiety w polityce traktowane są poważnie? Wybory w Elblągu

fot. elblag.net

Robert Biedroń będąc w Elblągu mówił, że spotkał się z wieloma głosami elblążanek, które popierają obecność kobiet w lokalnej polityce. - Kobiety w Elblągu potrzebują kobiet – mówił. Elżbieta Gelert pokazała, że może nastąpić koniec męskiej dominacji w zarządzaniu miastem. Obok Gelert, Białkowska i 163 kandydatki startujące do Rada Miasta. Tak rysuje się aktywność kobiet w naszej polityce. Czy kobiety, będące politykami, reprezentują głos elblążanek?

Spośród 163 kandydatek, do Rady Miasta dostało się 8 kobiet. W tym z ramienia PiS: Maria Halina Sałata, Anna Janowska, Jolanta Lisewska i Małgorzata Adamowicz. Z ramienia SLD: jako jedyna Iwona Mikulska. PO reprezentować będą natomiast: Maria Kosecka, Grażyna Kluge i Małgorzata Adamowicz.

Kampanie wyborcze: męskie i kobiece?

Kampania Elżbiety Gelert opierała się na pozytywnym wizerunku kandydatki.  Dzięki licznym sukcesom w zarządzaniu Szpitalem Wojewódzkim, o Gelert często mówiło się jako dobrym menagerze, posiadającym zdolności kierownicze. Co innego było w przypadku kampanii Ewy Białkowskiej. Ta była nieco bardziej agresywna, a to za sprawą lidera partii Janusza Palikota. Happeningi, ataki personalne kontrkandydatów, krytyka przedstawicieli PO rządzących w Elblągu – to główne działania tego komitetu wyborczego. I to właśnie postać Palikota, przysłoniła Białkowską. Zawsze o jeden krok za liderem, małomówna, wycofana, nierzadko podkreślająca  to, że nie jest dobrym mówcą. Jeśli chodzi o PiS, tu wyróżniała się Maria Halina Sałata, która 586 głosami weszła do Rady Miasta. Dzięki jej działaniom do elbląskich szpitali trafiły mammografy, respirator pojemnościowy dla noworodków i aparaty znieczuleniowe. Maria Sałata przyczyniła się do podnoszenia kwalifikacji  lekarzy i pielęgniarek w Elblągu. Jest wiceprzewodniczącą Fundacji Matki Teresy z Kalkuty i przewodniczącą Stowarzyszenie Lazarus w Elblągu. Jak podkreśla: Dla mnie najważniejszy jest człowiek, jego zdrowie i dobro.

Pudło czy bez pudła?

Ta kandydatura jest bez pudła – tak o  Elżbiecie Gelert mówił Donald Tusk. Kandydatka przedstawiała  premierowi inwestycję wartą ponad 57 milionów złotych. Budowa nowego bloku operacyjnego, 15 nowych łóżek na oddziale OIOM – wszystko bez zakłóceń dobiega do końca. Gelert ma powody, którymi może się chwalić, a pacjenci boją się jej odejścia ze Szpitala po wygranych wyborach. Pudłem okazała się jednak kandydatura Natalii Rodziewicz startującej z ramienia Ruchu Palikota Elbląg Plus. Młoda kandydatka na radną  wykazała, że nie posiada wiedzy na temat elementarnych zasad funkcjonowania Rady Miasta i jej zadań. Rodziewicz wywołała w Internecie swoją osobą burzę. Jej niebanalny program wyborczy spowodował falę rosnącej wciąż krytyki. Hasło przewodnie kampanii Rodziewicz brzmiało: Mamy maliny – zróbmy dżem. Elblążanka przekonywała mieszkańców, że powinni poszerzyć wiedzę na temat medycyny holistycznej i dietetyki. Kandydatka zaproponowała stworzenie marki typu „Farma Elbląg” i rozwój sadownictwa  w Elblągu i okolicach.

Gdzie w tym wszystkim interes kobiet?

W żadnym z programów wyborczych nie zostały uwzględnione potrzeby kobiet. W walce o polepszenie pozostają wciąż same, takie instytucje, jak chociażby elbląski ruch Amazonek czy Dom Samotnej Matki. Żadna z kandydatek nie zwróciła uwagi na rosnące w zaskakującym tempie bezrobocie wśród elblążanek, nie mówiąc już o propozycjach na rozwiązanie tego problemu.

Krótka bo, trwająca 1,5 roku kadencja nowego prezydenta Elbląga i Rady Miasta to niewiele czasu na dokonanie zmian w naszym mieście. Głos elblążanek będą reprezentować mężczyźni. Z pewnością zwycięstwo Elżbiety Gelert będzie nowym etapem jeśli chodzi o zarządzenie miastem. Czy kobiety na tym skorzystają? O tym przekonamy się w przyszłości.

6
1
oceń tekst 7 głosów 86%