Czy Ona naprawdę chce oddać swoje pieniądze ludziom?
Rozmowa z Renatą Kobielą, kandydatką do Parlamentu Europejskiego z listy Polska Razem Jarosława Gowina, pozycja 3, lista nr 6.
Pani Mecenas, czy jest Pani euroentuzjastką ?
Nie do końca. Wejście Polski do Unii Europejskiej było spełnieniem marzeń wielu Polaków. Moje pokolenie, czy pokolenie moich rodziców marzyło o „zachodzie”. Każdy wtedy chciał tam wyjechać. I to marzenie spełniło się. Jednak konfrontacja marzeń z rzeczywistością przyniosła nam pewne rozczarowania. Unia okazała się instytucją niedoskonałą, zbiurokratyzowaną, wtrącającą się w nasze sprawy i ponad miarę trwoniącą pieniądze, także nasze. Uważam jednak, że warto w niej być ponieważ tylko obecni możemy Unię zmienić. Trzeba to robić od środka.
Uważa Pani, że źle wydajemy unijne pieniądze?
Tak , wszyscy widzimy, jak rozpuszczane są pieniądze zarówno w samej Unii, jak i u nas . Nauczyliśmy się pozyskiwać te środki ale sposób w jaki są wydawane jest nieracjonalny. Bardzo mało z tych pieniędzy trafia do zwykłych ludzi, do drobnych przedsiębiorców i kupców. To jest skutek złego prawa tworzonego właśnie w PE. To tam są podejmowane decyzje ,na co mają być przeznaczone pieniądze z Unii. Jestem przeciwna tak dalekiej ingerencji Unii w nasze sprawy. To przecież my wiemy najlepiej na co chcemy przeznaczać pozyskane środki. Tymczasem Unia narzuca swoje zawiłe procedury i restrykcyjne kontrole ich przestrzegania .
Jak więc widzi Pani swoją pracę w Parlamencie Europejskim?
PE to miejsce gdzie stanowi się prawo. Prawo tam stanowione obowiązuje także u nas. Jako radca prawny jestem osobą dobrze przygotowaną do wykonywania tej pracy. Przedzieranie się przez gąszcz przepisów to moja codzienna praca. Mogę mieć wpływ na to, aby stanowione w PE przepisy były dla nas Polaków dobre, aby nakazy i zakazy nie utrudniały nam życia , aby każdy mógł sięgnąć po unijne pieniądze po to, aby zmienić swoje życie np. utworzyć za nie własny warsztat pracy.
Czy według Pani powinniśmy wejść do strefy euro ?
Przede wszystkim uważam, że tego nie można nam narzucić. Musi być zgoda Polaków. Mówię oczywiście o ludziach, a nie o rządzie. Jestem patriotką i lubię naszą złotówkę.
Pani Mecenas, co poseł europejski może zrobić dla ludzi tu, co Pani zrobi gdy zostanie Pani europosłanką?
Poseł w Brukseli nie może zapomnieć o ludziach, którzy go wybrali. Musi pamiętać , że będzie rozliczony ze swojej pracy. Ja pracuję dla ludzi od lat i wiem co ich trapi. Jestem osobą konkretną, a ludzie oczekują konkretów. Chcę podzielić się z ludźmi swoim wynagrodzeniem.
Jak to, chce Pani oddać ludziom swoje pieniądze?
Tak, choć nie dosłownie. Od lat pomagam udzielając za darmo porad prawnych. To są drobne porady ale często wiele znaczą dla ludzi. W moim biurze poselskim, z własnych środków, zatrudnię prawników z różnych dziedzin prawa, którzy będą pomagać za darmo. Ludzie znajdą pomoc w sprawach zawiłych i kosztownych. W moim biurze uzyskają także pomoc ludzie życiowo niezaradni , którzy często są dobrze wykształceni ale nie mają sposobu na życie. Myślę także o tych, którzy nie pokończyli szkół ale coś potrafią. Nie wiedzą tylko jak się odnaleźć.
A co globalnie dla Elbląga i regionu zrobi Pani w tej Brukseli ? Czy Pani zdaniem , to co mówią inni kandydaci jest prawdziwe? Czy sprawy Elbląga będą tam omawiane?
W PE nie mówi się o naszym porcie ani o ruchu przygranicznym. Ale Elbląg i Ziemię Elbląską należy intensywnie promować. Ja tam pokażę Elbląg jako miejsce do inwestowania pieniędzy i będę domagać się przyjęcia tej oferty. Bardzo ważna jest w tym zakresie bliska współpraca europosła z lokalnymi samorządami. Od lat współpracuję z władzami różnych samorządów i wiem, że nie zawsze mogą liczyć na bliską współpracę z wybranymi posłami czy senatorami. Takiej współpracy z pewnością zabraknie i teraz, gdy ludzie wybiorą kogoś , kto nie jest stąd .
Co pani sądzi o tym co wydarzyło się na festiwalu Eurowizji?
To marna impreza. Oglądałam fragmenty ze względu na występ naszych dziewczyn. Jestem osobą bardzo tolerancyjną . Oczekuję jednak aby Ci, którzy natarczywie czasem domagają się tolerancji, pamiętali o zachowaniu jej granic wobec innych. Wizerunek artysty z Austrii budził niesmak, a nazywanie go kobietą uraziło mnie.
Nie żal będzie Pani wyjeżdżać do tej Brukseli?
Będzie żal, jestem domatorką i nie lubię rozstawać się z rodziną, zostawiać moich psów i kotów . Zawsze jednak wyjeżdżałam z domu za pracą i dla sprawy. Jestem do tego przyzwyczajona.
Publikacja sfinansowana ze środków KW Polska Razem