› bieżące
12:37 / 13.11.2012

Czy Pan to lubi horrory? – dzieci w rozmowie z pisarzem Grzegorzem Kasdepke

Czy Pan to lubi horrory? – dzieci w rozmowie z pisarzem Grzegorzem Kasdepke

fot. Konrad Kosacz

W poniedziałkowe popołudnie (12 listopada), w ramach kończącej się Elbląskiej Jesieni Literackiej do Elbląga zagościł pisarz książek dla dzieci Grzegorz Kasdepke. W naszym serwisie znajdziecie dwa wywiady. Pierwszy to wywiad z pisarzem tuż po spotkaniu z najmłodszymi, zaś drugi to rozmowa dzieci z pisarzem, które pytały autora o twórczość, zainteresowania, ale i o życie prywatne.

Do jakiej rzeki wskoczyła Wanda, która nie chciała mieć Niemca?
Do zimnej Wisły proszę Pani. Musiał być to bardzo zły Niemiec, że aż wskoczyła ona do tej rzeki.

Czy to prawda, że pomagał Pan w programach telewizyjnych?
Byłem przez długie lata scenarzystą telewizyjnym, pisałem scenariusze głównie do programów dla dzieci: „Ciuchcia”, ”Budzik”. Byłem też dość długo scenarzystą, takiej nudnej telenoweli „Klan”. Pisałem „Ryśku,Ryśku”. Teraz już nie piszę „Klanu”, więc nie pytajcie mnie co będzie w najbliższym odcinku... no i to nie ja uśmierciłem Ryśka!

Dlaczego kula ziemska jest okrągła, a nie płaska?
Myślę, że ze względu na obroty. Gdyby była płaska, była by jak pizza, coraz szersza i szersza, aż w końcu by się rozerwała. Proszę, nie aż tak trudne pytania, teraz to jeszcze wybrnąłem. Raczej pytajcie o rzeczy związane ze mną.

Czy Kuba i Buba przestaną się kiedyś kłócić? (bohaterowie jednego z opowiadań)
Muszę wyznać wam coś o Kubie i Bubie. To są bohaterowie, którzy istnieją naprawdę. To są dzieci moich przyjaciół. W książkach, w których występują, oni ciągle mają tyle samo lat, a w rzeczywistości, oni  są już studentami II roku polonistyki w Warszawie i sami wymyślają niektóre ze swoich przygód. Już się nie kłócą tak jak się kłócili kiedyś, ale cały czas pamiętają swoje okropne awantury. Ja ich poznałem dzięki ich rodzicom, to są moi przyjaciele i muszę przyznać, że Kuba i Buba dali nam wszystkim nieźle popalić. A ja dzięki temu miałem o czym pisać.

Ile lat Pan pisze książki?
Proszę Pani, piszę już od 20 lat. Gdy miałem lat 20, jako student trafiłem do takiego czasopisma dla dzieci „Świerszczyk”, potem przez długi czas w „Świerszczyku” pracowałem, byłem także redaktorem naczelnym i tam napisałem pierwsze opowiadania, które nawet teraz ukazują się w niektórych książkach.

A dlaczego na tym zdjęciu na książce nie ma Pan wąsów ani brody, a w rzeczywistości Pan ma?
Po prostu się zestarzałem. Mam 40 lat proszę Pani, naprawdę są ludzie w tym wieku na świecie, słowo honoru.

To jest Pan Stary.
Wiem proszę Pani. Ale muszę Pani powiedzieć, że im dłużej żyję, to tym bardziej lubię życie. Nie chciałbym mieć znów osiemnastu lat, bo teraz dokładnie wiem, jak trudno jest być młodym człowiekiem. Fajnie jest być 40 latkiem. Kiedyś przypomni sobie Pani moje słowa. Proszę sobie w głowie przypiąć taką pinezkę i zapamiętać ten moment i przypomnieć go sobie jak będzie Pani miała 40 lat.

A Pan to lubi horrory?
Tak, bardzo lubię. A najbardziej lubię nieudane horrory, bo one są bardzo śmieszne.

Jaka była Pana pierwsza książka?
Pierwsza moja książka była o moim synku. Książka pt. „Kacperiada”. To książka o moim synku, o mnie i o jego mamie. Ja w tych książkach występuje jako niezbyt rozgarnięty tatuś. Zauważyłem, że te książki bardzo lubią mamy. Czasami słyszę od mam: „Proszę Pana, Pan w tej książce jest tak samo niemądry jak mój mąż”. Taki komplement. 

Ile Pan książek napisał?
Muszę się przyznać, że nigdy nie policzyłem swoich książek. Wydaje mi się, że jest ich już dość dużo, chyba ponad 30. Pamiętajcie, że po pierwsze piszę książki już od 20 lat, a po drugie książki dla dzieci są trochę mniejsze objętościowo niż książki dla dorosłych. Podejrzewam, że wszystkie moje książki udało by się zmieścić w czterech książkach dla dorosłych. To chyba nie dużo jak na dwadzieścia lat pisania?
 

A jaką miał Pan średnią w czwartej klasie?
Nie pamiętam średniej, ale muszę z dumą powiedzieć, że nigdy nie dostałem jedynki.
(„bo nie było jedynek” - śmiech rodziców)
Widzę, że zakapowaliście natychmiast. No tak, nie było. Ale z żalem stwierdzam, że nie dostałem nigdy szóstki. Ja byłem dobrym uczniem. Nie byłem bardzo dobry. Bardzo dobry byłem z jęz. polskiego i WF-u, a z całej reszty byłem raczej średniakiem. Polski to by mój ulubiony przedmiot.

Czy Pan lubi pisać swoje książki?
Swoje książki? No, wolę swoje niż cudze. Pisanie cudzych książek wydaje mi się zbyt ryzykowne, mogę pójść do więzienia. Trochę się wygłupiam. Czy chodziło Pani o to, czy lubię pisać książki? Lubię pisać, choć czasem jestem zmęczony pisaniem, nawet najprzyjemniejsze czynności potrafią zmęczyć. Gdy jestem zmęczony pisaniem, to z racji, że sam jestem dla siebie szefem, sam siebie proszę o urlop i zawsze go sobie udzielam. Jestem dość łagodnym i wyrozumiałym szefem. Po tygodniu bez pracy, chce mi się znowu pracować.

Dlaczego Pan został pisarzem?
Przyznam, że ja tego sam do końca nie wiem. Pisarz to jest ktoś kto chce pisać i już, a nie zawsze wie dlaczego. Ja zawsze chciałem pisać. Pamiętam, że już w  czwartej klasie mówiłem, że będę pisarzem, ale nigdy nie umiałem niczego dociągnąć do końca. Teraz piszę dlatego, żeby nie zwariować. W głowie mam zawsze za dużo pomysłów, a gdybym ich nie zapisywał, to moja głowa pewnie by od nich pękła. Gdy piszę, to czuję się, jakbym usuwał z głowy nadmiar słów.
Czy ma Pan inne zainteresowania?
No pewnie, że mam. Na pewno wolę czytać niż pisać. No i nie da się ukryć, że raczej książki dla dorosłych. Lubię bardzo jeść i gotować. Specjalnie, najpierw powiedziałem jeść!  Bardzo lubię grać na gitarze elektrycznej. Mój syn też gra, więc czasem robimy w domu wielki hałas. Mój syn gra raczej metal, a ja wolę punka, bo jest prostszy do zagrania. Książki, muzyka, mój syn, spotkania z przyjaciółmi – wypełniają cały mój świat.

Czy wolałby Pan być teraz tutaj z nami, czy w jakimś barze z kolegami?
Yyyy....ja naprawdę bardzo lubię spotkania z czytelnikami i są one dla mnie bardzo ważne. Zwłaszcza, od kiedy mój syn jest już prawie dorosłym człowiekiem, ja muszę się spotykać z dziećmi, żeby was słuchać, czytać wam moje teksty, obserwować jak reagujecie na nie, rozmawiać z wami. Muszę Was znać. Kiedyś, kiedy mój syn był małym chłopcem, mogłem go obserwować w domu, teraz jedyny kontakt z dziećmi mam na spotkaniach. Uważam, że można pogodzić spotkania z dziećmi, a potem pójść sobie do baru z kolegami.

Czy będzie Pan pisał jeszcze jakieś książki?
Mam nadzieję, pisarzem przeważnie zostaje się na całe życie. Nie wiem jak długo jeszcze będę żył, ale liczę na to, że jeszcze parę książek napiszę. Chociaż jak powiedziała koleżanka: jestem już stary. (śmiech)
Czy mogę się do Pana przytulić, bo ja już zaraz idę?
To, niech to przytulanie się, jeśli mama pozwoli, będzie początkiem kolejnego etapu spotkania, w którym będę składał autografy w książkach.

Dziękuję Wam bardzo za pytania.

Wysłuchał i spisał Konrad Kosacz

Działanie realizowane jest w ramach projektu „Elbląska Jesień Literacka”.
Dofinansowane ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

3
0
oceń tekst 3 głosów 100%

Zdjęcia ilość zdjęć 19