Jeszcze nie tak dawno na sesji Rady Miejskiej można było usłyszeć interpelacje radnych dotyczące naprawy chodnika, wykonania oświetlenia czy parkingu. Kwieciste uzasadnienia poruszanych zagadnień były bardzo przekonywujące.

Niestety nie znam statystyk ile z tych interpelacji zostało zrealizowanych po myśli radnych, a że treść tych postulatów odtwarzam z pamięci, ponieważ internetowa strona Rady mi w tym nie pomoże i z uwagi na mój wiek, w którym pamięć już zaczyna szwankować mogę jedynie wnosić, iż owe interpelacje były … tylko wysłuchane. Panaceum na bolączki mieszkańców, zgodnie ze wskazówkami Prezydenta, miał stać się budżet obywatelski, do którego liczne wnioski w okręgu 5. złożyli … radni, byli i obecni.

Budżet partycypacyjny skierowany jest do wszystkich mieszkańców więc rajcy miejscy nie mogą znaleźć się w grupie wykluczonych. Jednak wydaje mi się, że powinni do realizacji swoich pomysłów obrać inną drogę - wpisanie inwestycji do budżetu, lobbowanie w Urzędzie, a w ostateczności wygłoszenie krasomówczej interpelacji. Chyba, że rzeczywiście mają swój autorski, nietuzinkowy pomysł np. budowa siłowni na świeżym powietrzu , którego realizacją będą mogli się pochwalić na spotkaniach z mieszkańcami. Przesyłając pomysł do działów innych niż pozostałe w BO radni dają nam znać, żeby nie przychodzić do nich z takimi problemami, bo jedyne co mogą zrobić to … napisać za nas wniosek do kolejnej edycji budżetu.

Pokazują tym samym swoją bezradności, a przecież oczekujemy od nich czegoś przeciwnego.

Mimo wszystko i tak nastąpił pewien progres, gdyż w ubiegłym roku wówczas jeszcze kandydaci na radnych jedną z wielu wyartykułowanych w ulotkach przedwyborczych obietnic zrealizowali w ramach przebudowy kanalizacji deszczowej a przetarg w tamtym czasie został był rozstrzygnięty. Jednym słowem potwierdziło się, że informacja, choć dzisiaj jest dużo łatwiejsza do zdobycia to umiejętnie wykorzystana gwarantuje zwycięstwo np. w wyborach.

Chociaż większość prac już ukończono nie zanosi się na wykonanie nowej nawierzchni na ul. Czerniakowskiej, którą też wspomniano w agitce. Jeśli radni, którzy autoryzowali wówczas te zobowiązania czekają na cud to jednak powinni pomóc Najwyższemu i nie tylko złożyć wniosek do BO, ale i zabiegać o poparcie tego projektu.

Jacek Zbrzeźny