› bieżące
09:29 / 20.09.2017

Czy Rosja wykorzystuje ekologów, by wstrzymać przekop Mierzei Wiślanej?

Czy Rosja wykorzystuje ekologów, by wstrzymać przekop Mierzei Wiślanej?

Polscy specjaliści z zakresu wojny informacyjnej ostrzegają: Rosja próbuje na wszelkie możliwe sposoby wstrzymać przekop Mierzei Wiślanej – polską inwestycję mającą uniezależnić nas od północnego sąsiada i zapewniającą wolną żeglugę między Zalewem Wiślanym a Zatoką Gdańską. Do storpedowania tej inwestycji Rosjanie mają używać ekologów.

W 2016 roku przeciwko projektowi protestował polski Greenpeace. Jego aktywiści w Rosji byli natomiast prześladowani w Rosji za to, że krytykowali projekt budowy gazociągu Nord Stream 2 (…) W przypadku przekopu przez Mierzeję Wiślaną, który w przeciwieństwie do Nord Stream 2 nie służy interesom Rosji, jej władze zmieniają stosunek do ekologów – napisał Wojciech Jakóbik, szef portalu BiznesAlert.pl

Ale nie tylko ekolodzy wykorzystywani mają być do storpedowania prac przy przekopie. Wojciech Jakóbik przypomina, że przeciwko tej inwestycji opowiedział się poseł Stefan Niesiołowski z koła Europejskich Demokratów (wcześniej był w PO, a jeszcze wcześniej w… Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym), który obawia się negatywnego wpływu przekopu na ptasie rezerwaty na Mierzei Wiślanej.

Opinie Niesiołowskiego cytował m.in. propagandowy, związany z Kremlem, portal „Sputnik”. Poseł należy zresztą do ulubionych rozmówców tego proputinowskiego medium – ostro atakując w udzielanych „Sputnikowi” wywiadach obecne władze Polski.

Nie neguję czystości intencji niektórych polskich przeciwników przekopu. Uważam jednak,że znaczna ich część jest, łagodnie mówiąc, naiwna. Dają się wykorzystywać moderowanej z Moskwy kampanii informacyjnej, albo raczej pseudoinformacyjnej, w myśl starego powiedzenia Lenina, że „kapitaliści są tak głupi, ze sprzedadzą nam sznur, na którym ich powiesimy” - powiedział naszemu portalowi jeden z polskich specjalistów z zakresu wojny informacyjnej.

Czy rosyjska akcja, w którą zaangażowały się także władze obwodu kaliningradzkiego (oczywiście wyłącznie z powodu „umiłowania środowiska naturalnego”), przyniesie spodziewany przez mocodawców z Kremla rezultat?

Wątpliwe. Nasz naród jest przekorny. Takie działania mogą odnieść wprost przeciwny skutek – stwierdza nasz rozmówca.

Jak będzie w rzeczywistości dowiemy się już niedługo. Inwestycja, której koszt określono na 880 mln zł, ma zacząć się w przyszłym roku.

1
0
oceń tekst 1 głosów 100%