Czy trzeba obawiać się używanych samochodów?
O nieuczciwych handlarzach oferujących pojazdy z drugiej ręki krążą już legendy. Jednak czy to wystarczający powód, by odpuścić zakup auta, które może być w doskonałej kondycji, a jego cena jest znacznie niższa od nowego egzemplarza w salonie?
Kryteria, które należy wziąć pod uwagę
Utrata wartości to jeden z głównych czynników, dla który decyduje o tym, że samochody używane cieszą się tak dużą popularnością wśród Polaków. Według szacunków rzeczoznawców auto po wyjechaniu z salonu na dzień dobry traci jakieś 10-15% swojej ceny. Po pięciu latach od tego momentu pojazd zwykle wart jest jedynie 50% w stosunku do kwoty, jaką przyszło za niego zapłacić właścicielowi. Gdy zwróci się uwagę na średni wiek pojazdów poruszających się po polskich drogach, auto mające 5 lat lub mniej jawi się jako młode. Tak też jest w rzeczywistości, o ile poruszający się nim na co dzień przestrzegał zaleceń producenta w zakresie serwisowania. Z każdym rokiem na ogół wzrasta liczba przejechanych kilometrów. Stąd też bywa, że niektóre używane samochody, mimo że są z tego samego rocznika, mają diametralnie inny przebieg. Pojazdy przeznaczone na użytek prywatny często pokonują jedynie ułamek tego, co auta służbowe. O ile duży przebieg nie musi być problemem, o tyle dobrze, by był on rzeczywisty, żeby kolejny właściciel miał świadomość, czym będzie się poruszał. Praktyki określane mianem „korekty licznika” niestety wciąż są spotykane i praktykowane przez nieuczciwych handlarzy. Znacznie większy problem stanowi ewentualna, powypadkowa przeszłość samochodu. O ile cała naprawa została wykonana w sposób rzetelny i właściciel jest w stanie przedstawić na to stosowne dokumenty, to nie ma większego problemu. Gorzej, jeżeli ktoś stara się zamaskować poważne mankamenty konstrukcji samochodu, które powinny go wyeliminować z dalszej eksploatacji po drogach. Na pierwszy rzut oka ciężko je dojrzeć, bo nie każdy jest blacharzem czy lakiernikiem.
Samochody używane z gwarancją mają sens
Wbrew pozorom istnieje skuteczny sposób na to, by zakup auta z drugiej ręki nie stał się nietrafioną inwestycją. Komisy działające przy salonach sprzedaży nowych samochodów z pewnością są miejscem, w którym znalezienie pojazdu używanego spełniającego kryteria kupującego i niebędące przysłowiową „miną” jest znacznie prostsze niż np. na giełdzie. Dlatego też zyskują coraz większe uznanie. Działają na ściśle określonych zasadach i nie mogą sobie pozwolić na wpadki, gdyż ich nieprawidłowe funkcjonowanie źle rzutowałoby na salon. W przypadku samochodów marki Volvo przed wstawieniem któregoś z pojazdów w komis sprawdza się je pod różnym kątem i wykonuje w tym celu przeszło sto czynności. Taka rygorystyczna selekcja pozwala uniknąć zaoferowania klientom czegoś, z czego nie byliby zadowoleni. To, w czym komisy działające przy sieci dealerskiej mają przewagę nad handlarzami to fakt, że oferują samochody używane z gwarancją. W zależności od postanowień w umowie może ona trwać nawet rok. Dodatkowo klient, który z jakichś względów stwierdzi, że pojazd nie spełnia jego oczekiwań może zwykle w ciągu 30 dni wymienić go na inny. Więcej o tym można przeczytać tutaj: http://www.volvocars.com/pl/modele/volvo-selekt. To, co przemawia za samochodem używanym kupowanym od dealera to jego w pełni udokumentowana historia. Wiedza o dokonywanych ewentualnych naprawach i przeglądach okresowych z pewnością jest istotna dla przyszłego właściciela. Polityka sprzedażowa dotycząca pojazdów z drugiej ręki prowadzona przez markę Volvo jest jasna i klarowna. Nic dziwnego, że samochody te szybko znajdują zadowolonych nabywców. Nawet kilka lat po premierze nie odbiegają od konkurencji, a w wielu aspektach (zwłaszcza bezpieczeństwa) przewyższają ją.
Decydujący się na używane auto wcale nie muszą się obawiać, pod warunkiem, że zapukają do właściwych drzwi. Pomoc w znalezieniu idealnego pojazdu z drugiej ręki z pewnością znajdą w komisach prowadzonych przy salonach samochodowych. W takich punktach nie brakuje wielu ciekawych propozycji, których właścicielami można stać się od zaraz.