Czy warto kupić lustrzankę z półprzepuszczalnym lustrem?
Technologię półprzepuszczalnego lustra zaprezentowała niedawno firma Sony. Zastosowała ją w kilku lustrzankach Alfa, czego najlepszym dowodem jest model SONY ILCA68: Aparat α68. Wszystko wskazuje na to, że japoński gigant planuje ten trend kontynuować. Zastanówmy się jednak, jak sprawdza się to w rzeczywistości i czy to naprawdę taki nowatorski pomysł. Jesteście ciekawi? Zapraszamy do lektury!
Co wymagało ulepszenia?
Wewnątrz korpusu standardowej lustrzanki znajduje się lustro, które służy do odbijania światła padającego przez obiektyw i przekazania go do wizjera optycznego i sensora AF. Dzięki temu użytkownicy tego typu aparatów widzą obraz w trybie rzeczywistym. Kiedy robimy zdjęcie, lustro podnosi się na moment, aby światło dotarło do matrycy. Podgląd znika, a fotograf poczekać musi aż lustro z powrotem opadnie i dostarczy obraz do wizjera.
Schody zaczynają się w trybie Live View, w którym nie mamy dostępu do podglądu przez wizjer czy też szybkiego pomiaru ostrości. Choć Sony wprowadziło system Fast AF Live View, który wykorzystuje dodatkowy sensor podczas wyświetlania podglądu na żywo przy zachowaniu funkcjonalności lustra, innowacja odbywa się kosztem jakości wizjera optycznego.
Jak działa półprzeźroczyste lustro?
Specjalista z Matrix Media tłumaczy, że bezlusterkowiec SONY ILCA68 to coraz częściej wybierany przez konsumentów produkt. Dlaczego warto zainwestować w półprzepuszczalne lustro? Dzięki takiemu rozwiązaniu, podczas wykonywania zdjęcia, lustro nie musi być podniesione. Część światła przekazywana jest do matrycy, a część do czujnika AF. Co nam to umożliwia? Między innymi opcję jednoczesnego korzystania z podglądu na żywo i szybkiego pomiaru ostrości, a także szybkiego nastawienia ostrości na ruchome obiekty podczas fotografowania i filmowania. Zwiększa to również szybkość zdjęć seryjnych – przykładowo model A55 jest w stanie wykonać 10 klatek na sekundę.
Co jeszcze się zmienia?
Dzięki zastosowaniu półprzeźroczystego lustra, Sony miało możliwość uproszczenia budowy mechanicznej aparatów oraz zmniejszenia gabarytów sprzętu. Nie usłyszymy również charakterystycznego dźwięku opadającego lustra, a fakt, że jest ono nieruchome uchroni przed dodatkowymi drganiami. Obraz, nawet w trakcie filmowania, śledzić możemy za pomocą wizjera, co jest znacznie wygodniejsze niż używanie w tym celu ekranu LCD.
Czy półprzepuszczalne lustro się sprawdzi?
Oprócz licznych zalet, technologia ta ma jednak również swoje wady. Używanie nieruchomego półprzeźroczystego lustra to przede wszystkim potrzeba stosowania czulszych matryc i jaśniejszych obiektywów. Takie lustro może się również brudzić, co ma znaczny wpływ na jakość obrazu, tworzącego się na matrycy. Niedogodnością jest też ciemny wizjer, który bywa niewygodny dla pracującego fotografa. Nie można jednak ignorować faktu, że modele takie jak bezlusterkowy aparat SONY α68 z Matrix Media, będą torować dla siebie drogę, zarówno w profesjonalnej fotografii jak i w przypadku tworzenia materiałów video.