› bieżące
10:18 / 14.02.2015

Czy warto trwać w związku, w którym już nie ma miłości?

Czy warto trwać w związku, w którym już nie ma miłości?

fot. © MaxRiesgo - Fotolia.com

Katarzyna od jakiegoś czasu czuła, że między nią a Pawłem coś się skończyło. Byli ze sobą 8 lat, mieszkali razem, mieli wspólnych znajomych. Jednak miała wrażenie, że żyją obok siebie. Łączył ich kredyt, zakupy, sprzątanie, gotowanie, ale poza tym każde z nich miało własne życie. Nie mieli wspólnych marzeń, planów, romantyczne chwile odeszły do przeszłości, a namiętność i seks - no cóż, od czasu do czasu po paru drinkach.

Katarzyna zaczęła się bać i coraz częściej myślała: „A jeśli my się już nie kochamy? Co my teraz zrobimy?” I wpadła na genialną myśl – dziecko! Musimy mieć w końcu dziecko – przy nim na pewno dawne uczucia odżyją i będziemy musieli być blisko, aby stworzyć kochającą się rodzinę. Postaramy się i będzie dobrze.

Michał dobrze pamiętał, jak zadurzył się w Weronice i nie mógł normalnie funkcjonować. W pracy pytali go, czy coś bierze, a szef groził palcem i punktował jego zaległości, spóźnienia, rozkojarzenie. Przyjaciele nie poznawali go, rodzina twierdziła, że stracił głowę. A on po prostu nie posiadał się ze szczęścia. Od tego czasu minęło już 6 lat, choć Michałowi wydaje się, że to wszystko zdarzyło się w jakiejś innej epoce. Z Weroniką jest nadal, owszem. Ale kim ona właściwie dla niego jest? Już od dawna nie czuje do niej bliskości. Nie rozmawiają o sprawach ważnych. Rzucone z przyzwyczajenia „jak tam w pracy?” i równie standardowa odpowiedź „ok., jakoś leci” od dawna im wystarczy. Michał zastanawia się, kiedy ostatnio powiedzieli sobie „Kocham Cię” i czy on umiałby to jeszcze zrobić. A Weronika? Może w takim razie po prostu nie są sobie przeznaczeni i trzeba zacząć myśleć o rozstaniu?

Obie z powyższych historii dotyczą związków, w których uczucie wygasło. Między partnerami może nadal trwać przyjaźń, szacunek, wzajemna życzliwość, ale nie jest to miłość. Choć obie strony zazwyczaj początkowo nie dopuszczają do siebie tej myśli i kurczowo trzymają się wizji, że on lub ona są przecież „tymi jedynymi”, prędzej czy później przestają uciekać i przyznają sami przed sobą, że nic już nie czują. Samo uświadomienie sobie braku miłości w związku to już bardzo dużo. Często bowiem, za dobrą wolą obu stron, można zastanowić się, dlaczego uczucie wygasło, czy była to tylko chwilowa fascynacja, czy może miłość, która, zaniedbana, zwyczajnie „uschła”.

Bez względu na przyczyny obecnego stanu rzeczy, kluczowym pozostaje jednak pytanie: Co dalej?

Spójrzmy na Katarzynę – mimo braku miłości w związku, decyduje się na dziecko. I nie jest w swojej „strategii” odosobniona. Nie wie jeszcze jak bardzo może pogorszyć swoją sytuację. Wbrew błędnym przekonaniom, dziecko jest dla związku bardziej próbą i wyzwaniem aniżeli spoiwem. Pojawienie się potomka umacnia związek, ale tylko jeśli jest on wystarczająco silny, aby je przyjąć. Decyzja o dziecku w celu załatania kryzysu może być brzemienna w skutkach. Nie tylko decydujemy się wtedy na tkwienie w związku bez miłości, ale bierzemy na siebie ogromną odpowiedzialność, która będzie na nas ciążyć do końca życia.
Z drugiej strony mamy Michała, który, będąc w podobnej sytuacji jak Katarzyna, zaczyna myśleć o rozstaniu. Co ważne, zdaje się on podejmować tę decyzję samodzielnie, bez rozmowy z Weroniką. Zapewne jest to spowodowane jego rozczarowaniem i brakiem wiary, że cokolwiek można jeszcze zmienić. Jest to zrozumiale, jednak jednostronna decyzja o rozstaniu może być zbyt pochopna. Zawsze zdążymy odejść od naszego partnera/partnerki, może warto więc najpierw wysłuchać jego/jej punktu widzenia.

W związku, w którym nie ma miłości można świadomie trwać do końca życia, czerpiąc z niego korzyści i godząc się ze stratami lub też można go zakończyć i próbować zacząć wszystko od nowa. Decyzję każdy musi podjąć sam, ponieważ zależy ona od indywidualnej hierarchii wartości, potrzeb, priorytetów. Zawsze jednak warto próbować tę miłość odzyskać – poprzez rozmowę, staranie się, autorefleksję i cierpliwość. Dobrym wyjściem jest także terapia małżeńska – może okazać się, że wielu rzeczy nie jesteśmy w stanie zobaczyć sami i dopiero spojrzenie osoby obiektywnej i bezstronnej pozwoli najpierw zidentyfikować problemy, a potem poszukać rozwiązań.

Artykuł opracowany przez psychologów z Pracowni Psychologii i Psychorozwoju Izabeli Kielczyk z Warszawy - Psycholog Kielczyk Warszawa: psychoterapia-kielczyk.pl

8
9
oceń tekst 17 głosów 47%