Znamy honorowych obywateli Elbląga, elbląskie tramwaje mają swoich patronów. Czy potrzebujemy jeszcze kolejnego bohatera? Za dwa lata minie 30 lat od śmierci Lecha Zondka w Afganistanie. Dzieciństwo i młodość spędził w Grodzisku Mazowieckim, gdzie ma swoją ulicę, ale urodził się w Elblągu. Warto tę postać upamiętnić, jako przeciwieństwo Janka Krasickiego ps. „Kazik”, antybohatera zaprzedanego sowieckiemu dyktatowi – pisze Jacek Zbrzeźny.

Jest początek lat 80 XX wieku. W Afganistanie trwa regularna wojna afgańsko – radziecka, komunistycznego reżimu wspieranego przez ZSRS przeciwko mudżahedinom. Z Australii na wojnę przeciwko bolszewikom wyrusza Lech Zondek, żołnierz „Solidarności”– Polak, którego celem jest zemsta za śmierć księdza Popiełuszki i Przemyka. Oprócz dokumentowania zbrodni w ramach korespondencji wojennej bierze udział w akcjach zbrojnych, aby „ruskie nie myśleli, że o nich nie dbamy”. Zawsze nosi kapelusz polowy z polskim orzełkiem w koronie.

Prawdziwy antykomunista z bronią w ręku, uhonorowany przez prezydenta RP na uchodźctwie Ryszarda Kaczorowskiego Krzyżem Zasługi z Mieczami.

Za dwa lata minie 30 lat od jego śmierci w Afganistanie. Dzieciństwo i młodość spędził w Grodzisku Mazowieckim, gdzie ma swoją ulicę, ale urodził się w Elblągu. Warto tę postać upamiętnić jako przeciwieństwo Janka Krasickiego ps. „Kazik”, antybohatera zaprzedanego sowieckiemu dyktatowi.

„Kazik” jako młodzieżowy działacz i agitator stalinowski, funkcjonariusz Komsomołu we Lwowie, następnie członek grup dywersyjnych, członek Polskiej Partii Robotniczej i Gwardii Ludowej zasłużył się w instalowaniu w walczącej z hitlerowskim okupantem Polsce i przy użyciu wszelkich środków (z morderstwami włącznie m.in. Bolesława Mołojca) komunistów (ściągnął do Warszawy Bolesława Bieruta). Zgodnie z propagandą PRL kreowano go na patrona młodzieży ZMS – jako bohatera walk o niepodległość Polski i wzór patriotyzmu.

Ps. Epitafium, które jest ustawione jest przy ul. Rycerskiej może stać się dobrą atrakcją turystyczną, którą nieustannie szukamy. Niestety atrakcją tylko dla młodych komunistów.

Jacek Zbrzeźny