Nasze miasto szczyci się pięknie odrestaurowanym nabrzeżem Bulwaru Zygmunta Augusta oraz nowymi dwoma mostami. Jednak kawałek dalej, jak zejdziemy nad rzekę, brud jest niesamowity. Czy naprawdę w sezonie turystycznym nie można dbać o porządek przy rzece – pisze nasz czytelnik.

Całkiem niedawno otwarto wyremontowane nabrzeże bulwaru oraz dwa nowe mosty. Ten rejon Starego Miasta, co podkreślają z dumą elblążanie, staje się teraz wizytówką naszego miasta. Nic więc dziwnego, że Stefan Jakubiak swoich gości z Norwegii postanowił zabrać właśnie nad rzekę Elbląg.

- Podziwialiśmy nabrzeże i dwa mosty. Mogę powiedzieć, że naprawdę poczułem dumę z tego, że mieszkam w takim mieście. Moi goście, zapaleni wędkarze, chcieli jednak jeszcze zejść bliżej wody, więc udaliśmy się za Most Górny. Jednak to co zobaczyliśmy na brzegu, wolało o pomstę do nieba. Gruby, zielony kożuch, pływające w nim butelki i inne śmieci. Obok siedział wędkarz łowiący ryby. Przyznam, że zrobiło mi się wstyd. Wiem, że te śmieci to efekt naszej mentalności. Jednak rozglądając się wokół nie zauważyłem koszy na śmieci. Chciałbym się też dowiedzieć, czy w naszym mieście służby porządkowe nie powinny w sezonie turystycznym jednak dbać o porządek na brzegach naszej rzeki. Przecież to jest nasza wizytówka miasta. A jak nas widzą, tak nas później piszą – informuje Stefan Jakubiak.

Także nasi czytelnicy, którzy podczas Festiwalu Wikingów skorzystali z możliwości płynięcia łodzią, pisali o brudzie, jaki panuje przy brzegu naszej rzeki.

- Razem ze znajomymi z południa Polski postanowiliśmy popływać łodzią Wikingów. Moi goście w czasie rejsu zwrócili uwagę na śmieci pływające przy brzegu. Nie powiem, trochę mi było wstyd za elblążan. Taki syf robić, przecież to wstyd – pisze nasza czytelniczka. – Zrobiłam kilka zdjęć jak to tam wygląda. Może ktoś się tym zainteresuje?