Dlaczego w 1918 r. Elbląg do Polski nie wrócił?
Kiedy odradzała się Polska, Elbląg – który został zaanektowany przez Prusy w 1772 r., w granice Polski nie wrócił. Również plebiscyt na Warmii i Mazurach oraz Powiślu naszego miasta nie objął. Z prostej przyczyny. Większość mieszkańców stanowili Niemcy.
W dawnej przeszłości Elbląga dużą rolę odgrywały jego związki, zwłaszcza gospodarcze, z Rzeczpospolitą. Po zajęciu Elbląga przez Prusy w 1772 r. wpływy polskie zaczęły stopniowo się zmniejszać, by w latach 1918-1939 osiągnąć najniższy chyba stan. Lata 1918-1939 określają czas, w którym miasto rozwijało się w szczególnych warunkach.
Plebiscyt na Warmii i Mazurach odbył się 11 lipca 1920 r. W plebiscycie ludność zamieszkująca Warmię, Mazury i Powiśle miała zdecydować o przyłączeniu tych ziem do nowo powstałego państwa polskiego lub o pozostawieniu ich w granicach Prus Wschodnich.
Nad przebiegiem głosowania czuwały komisje międzysojusznicze powołane przez Ligę Narodów. Argumentem na rzecz włączenia tego obszaru do Polski było przede wszystkim to, że według danych polskich, 80 % (według źródeł niemieckich – tylko 10 %) jego ludności posługiwało się w życiu codziennym lokalnym wariantem języka polskiego – a więc, zgodnie z przyjętą w traktacie wersalskim zasadą tworzenia państw narodowych, obszar ten powinien był znaleźć się w Polsce.
Podnoszono też argument historyczny: przed 1772 rokiem część tych ziem (Warmia i Powiśle) wchodziła w skład Rzeczypospolitej. Traktat wersalski nie przyznawał jednak Polsce żądanych obszarów, pozostawiając decyzję o ich państwowej przynależności zamieszkałym tam Mazurom, Warmiakom i Powiślakom. Wyjątkiem było włączenie w skład Polski części powiatu nidzickiego z Działdowem w lutym 1920 roku. Motywowane to było gospodarczymi interesami Polski (przez Działdowo przebiegała linia kolejowa z Warszawy do Gdańska).
Obszar plebiscytowy obejmował trzy powiaty na Warmii (miasto Olsztyn, powiaty ziemskie olsztyński i reszelski), osiem powiatów na Mazurach (ostródzki, nidzicki, szczycieński, piski, ełcki, olecki, giżycki i mrągowski) i cztery powiaty na Powiślu (suski, kwidzyński, sztumski i malborski).
Jak można zauważyć, nie obejmował on północnej części Warmii oraz okręgu Elbląga, należących do 1772 roku do Polski, które były w większości niemieckojęzyczne. Przeprowadzenie plebiscytu nadzorowały komisje alianckie, których siedzibami były Kwidzyn i Olsztyn. Polską akcją wyborczą kierował Mazurski Komitet Plebiscytowy, Warmiński Komitet Plebiscytowy oraz Mazurski Związek Ludowy.
Wyniki plebiscytu były dla Polski druzgocącą klęską. W okręgu olsztyńskim za Niemcami opowiedziało się 363 209 osób, za Polską – 7 980, w okręgu kwidzyńskim za Niemcami 96 894, za Polską – 7 947. (według innych opracowań: za Polską 8018 osób, a za Niemcami 96 923 osoby). W obu okręgach za Polską głosowało 3,4% uprawnionych. Najwięcej głosów za Polską padło w powiatach sztumskim (19,07%) i olsztyńskim (13,47%), najmniej zaś w okręgach mazurskich (np. w powiecie Olecko tylko 2 głosy na prawie 30 tys. biorących udział w plebiscycie, stąd późniejsza niemiecka nazwa miasta Treuburg).
W całości za przyłączeniem do Polski opowiedziały się cztery gminy mazurskie (trzy w pow. ostródzkim i jedna w okręgu nidzickim), cztery warmińskie (trzy w pow. olsztyńskim ziemskim i jedna w okręgu Reszel) oraz pięć leżących na Powiślu. W rezultacie plebiscytu na Mazurach przyłączono do Polski wsie Lubstynek, Napromek oraz Groszki, a na Powiślu Małe Pólko, Nowe Lignowy, Kramrowo, Bursztych i Janowo. Do Polski również ze względów gospodarczych przyłączono port rzeczny w Korzeniewie bez samej wsi Korzeniewo (inaczej Kurzybrak) oraz przyczółek mostowy w Opaleniu. Na niekorzystny dla Polski wynik złożyło się szereg przyczyn. Po pierwsze strona niemiecka dysponowała olbrzymią przewagą materialną, organizacyjną i propagandową. Wpływ na przebieg kampanii plebiscytowej miała terrorystyczna działalność niemieckich bojówek, a także stronnicza nieraz postawa Komisji Międzysojuszniczej (głównie jej włosko-brytyjskiej części, francuska była nastawiona bardziej propolsko).
Poza tym na kartach wyborczych zamiast słowa Niemcy wydrukowane były słowa Prusy Wschodnie. Mazurzy i Warmiacy mieli zatem wybierać między doskonale im znanymi Prusami Wschodnimi, a odrodzonym państwem polskim, z którym stracili łączność w 1772 roku (Warmiacy i Powiślacy) albo nie posiadali jej nigdy wcześniej (Mazurzy).
Ponadto plebiscyt odbył się w bardzo trudnym dla Polski momencie, w czasie rozpoczętej 4 lipca 1920 generalnej ofensywy Armii Czerwonej w trakcie wojny polsko-bolszewickiej. W przeddzień plebiscytu - 9 lipca 1920 premier RP Władysław Grabski na konferencji w Spa oficjalnie poprosił państwa Ententy o pomoc wobec agresji bolszewickiej. Sytuacja na froncie polsko-sowieckim dawała niemieckiej propagandzie pretekst do określania Polski mianem państwa sezonowego i wykorzystania obaw uczestników plebiscytu przed zagrożeniem terrorem Czeka (o którym donosiła prasa) i narzuceniem siłą ustroju sowieckiego. Były to przesłanki skłaniające do głosowania za utrzymaniem status quo.
Kolejną ważną przyczyną był fakt przywiezienia na ten teren przez władze niemieckie około 100 000 osób, przeważnie emigrantów z Zagłębia Ruhry, jako urodzonych na terenie Mazur przed 1905 i mających powyżej 20 lat (analogicznie do plebiscytu górnośląskiego, gdzie strona polska poprosiła emigrantów o udział w głosowaniu, którzy jednak głosowali głównie za Niemcami). Te osoby stanowiły 30% do 40% głosujących w mazurskich powiatach i w ponad 95% głosowały za pozostaniem w Prusach Wschodnich. Ostatecznie niemal cały obszar plebiscytowy pozostał w granicach Niemiec, Polsce przyznano jedynie 8 gmin (5 na Powiślu i 3 na Mazurach), a granica między Polską a Niemcami biegła odtąd wzdłuż wschodniego brzegu Wisły.