› sport
16:20 / 03.11.2013

Dokąd zmierzasz Olimpio? Piąty mecz bez strzelonej bramki

Dokąd zmierzasz Olimpio? Piąty mecz bez strzelonej bramki

fot. Konrad Kosacz

Niedzielne spotkanie pomiędzy Motorem Lublin, a elbląską Olimpią było dla obu zespołów niezwykle ważne. Zarówno gospodarze, jak i goście, potrzebowali wreszcie zwycięstwa, które pozwoliłoby wymazać z pamięci poprzednie słabe mecze i porażki. Pojedynek wygrali zawodnicy z Lublina, którzy pokonali elblążan 2:0, a mogli strzelić jeszcze kolejne bramki. Kryzys w elbląskim zespole trwa więc dalej...

Przed niedzielnym spotkaniem oba zespoły w tabeli dzieliła różnica zaledwie dwóch punktów. Nieco wyżej, bo na 12 miejscu była Olimpia, natomiast byli dwa oczka niżej. Był to więc mecz o przysłowiowe 6 punktów.

Szybkie otwarcie i kolejne okazje

Zanim mecz tak naprawdę się jeszcze rozpoczął, to Olimpia już wyciągała piłkę z własnej bramki. Już w drugiej minucie Motor objął prowadzenie! Maciej Tataj otrzymał piękne dogranie w pole karne i nie czekając na reakcję obrońców, uderzył z przewrotki w środek bramki. Rogaczow został pokonany. 7 minut później gospodarze mogli prowadzić 2:0, ale z kilku metrów po dośrodkowaniu z wolnego do siatki nie trafił Karwan. Trzeba podkreślić, że od początku meczu Motor ostro naciskał elbląski zespół, spychając go do głębokiej obrony. W 24 minucie lublinianie oddali strzał zza pola karnego, ale bramkarz Olimpii sparował piłkę na rzut rożny. 10 minut później powinno być 2:0 dla gospodarzy. Tataj wyśmienicie obsłużył podaniem Wrzesińskiego, jednak jego strzał z bliska świetnie obronił Rogaczow. Po kolejnych 6 minutach Motor ponownie groźnie zaatakował. Z róźnego dośrodkowywał Koziara, ale strzał Karwana obronił Rogaczow. W kontrataku Olimpia mogła wyrównać, ale piłkę z linii bramowej wybił Orzędowski. To była w zasadzie jedyna groźna akcja olimpijczyków w tej części gry.

Olimpia zamknięta na własnej połowie

Druga połowa rozpoczęła się ponownie od masowego ataku Motoru na bramkę Olimpii. Na efekty nie trzeba było długo czekać, bo już w 53 minucie udało się graczom gospodarzy podwyższyć prowadzenie. Prawym skrzydłem przedarł się Jaroń, który podał wzdłuż bramki do Wrzesińskiego, któremu nie pozostało nic innego jak wpakować futbolówkę do elbląskiej bramki.

Motor był dziś szalenie zmotywowany i żądny zwycięstwa. Mimo prowadzenia 2:0 nie przestawał atakować i usilnie dążył do kolejnych trafień. W 61 minucie niecelnie strzelał Karwan, kilka minut później Jaroń. Olimpia atakowała sporadycznie. W 78 minucie jednak na tyle groźnie, że mogła strzelić kontaktowego gola. W polu karnym po wrzutce z wolnego z bliska uderzał Piotrowski, ale bramkarz Lipiec stał na posterunku. W końcówce spotkania Motor oddał grę Olimpii, skupiając się na obronie korzystnego dla siebie wyniku. Gospodarze liczyli na kontrataki. Po jednym z nich padła bramka, ale ze spalonego, sędzia więc jej nie uznał. W doliczonym czasie gry Piotrowski znów miał szansę na zdobycie bramki, jednak w stuprocentowej sytuacji strzelił obok słupka.

5 porażka z rzędu w wykonaniu graczy Olega Raduszko stała się faktem. Zespół po raz ostatni wygrał 21 września, w meczu z ówczesnym liderem Pogonią Siedlce. Wygrana dała wtedy awans na pierwsze miejsce w lidze. Od tamtego meczu gra jednak coraz słabiej. 28 września zanotowała ostatni do tej pory punkt, po remisie u siebie z Concordią. Od tamtego spotkania notuje jednak same porażki. Dziś co prawda nie zagrał najlepszy strzelec Anton Kołosow, który narzeka jeszcze na kontuzję, ale to nie usprawiedliwia piłkarzy i trenera przed kolejnym bardzo słabym meczem.

Kolejna strata punktów spowodowała, że Olimpia spadła w tabeli z 12 na 14 miejsce i do 8 miejsca, dającego utrzymanie w lidze, traci już 4 punkty.

Motor Lublin - Olimpia Elbląg 2:0 (1:0)

Bramki - 1:0 Tataj 2', 2:0 Wrzesiński 53'

Żółte kartki: Król - Ichim, Pietrewicz

Motor: Lipiec – Jaroń, Karwan, Ptaszyński, Orzędowski – Kądzior (76. Broź), Król, Koziara, Wrzesiński (88. Wolski) – Mihalevskyy (62. Sedlewski), Tataj

Olimpia: Rogaczow – Lewandowski, Kopycki, Ichim, Graczyk (68. Molga), Leśniewski (60. Kowalczyk), Pietrewicz, Piotrowski, Zieliński, Lisiecki (54. Wojtkiewicz), Czerniewski

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź)

3
0
oceń tekst 3 głosów 100%