Jak wiadomo InPost, który obsługuje przesyłki sądowe, ma spore problemy z odpowiednim ich dostarczaniem do adresatów. Tym razem operator zagubił dokumenty w sprawie pożaru przy ul. Jaśminowej. Nie dotarły do biegłego, który miał wydać opinię w tej sprawie.

Jak informowaliśmy, 15 grudnia 2013 r., około godziny 5.00 przy ulicy Jaśminowej w Elblągu doszło do pożaru budynku, w którym śmierć poniosła 72-letnia kobieta. Policjanci ewakuowali mieszkańców. Do pożaru doszło od zapalenia się oleju w garnku, który 18-letnia dziewczyna zostawiła na gazie i zasnęła.

Ze wstępnych ustaleń policji wynikało, że dziewczyna wróciła nad ranem z dyskoteki. Pozostawiła na gazie garnek z olejem, w którym miała zrobić frytki. Zasnęła, a pożar zajął mieszkanie. Badanie przeprowadzone na miejscu zdarzenia wykazało, że miała prawie promil alkoholu w organizmie.

Sprawczyni incydentu postawiono zarzut z artykułu 163 Kodeksu Karnego czyli spowodowanie zdarzenia niebezpiecznego, w tym wypadku pożaru. Za nieumyślne spowodowanie zdarzenia grozi jej pozbawienie wolności od 3 miesięcy do lat 5. Jeżeli następstwem czynu jest śmierć człowieka (a wszystko na to wskazuje), grozi jej kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

W tej sprawie miał się jeszcze wypowiedzieć biegły z zakresu pożarnictwa. Prokuratura jeszcze w lutym wysłała do niego dokumenty w tej sprawie. Jednak jak się okazało, te zaginęły w toku dostarczania do adresata. W marcu br. w końcu się odnalazły. Tym razem biegły przyjechał po nie sam do Elbląga.