Dopalacze – historia prawdziwa. Kolejny poszkodowany elblążanin
Wczoraj do elbląskiego szpitala trafił 20-latek, który miał objawy zatrucia. Jak się okazało mężczyzna zażył 2 saszetki z „dopalaczami”. Sytuację wyjaśnia teraz policja. Życie mężczyzny nie jest zagrożone. Po udzieleniu mu pomocy lekarskiej trafił do domu pod opiekę matki.
Jak ustalili policjanci 20-latek zażył dwie saszetki z tzw. dopalaczami. Pierwszą o godzinie 13.00 drugą około 17.00. To wystarczyło, aby przestał panować nad swoim zachowaniem. Gdy został przewieziony do szpitala na ciele miał ślady samookaleczeń oraz był pobudzony. W szpitalu objawy zatrucia stopniowo ustępowały. Po udzieleniu mu pomocy lekarskiej 20-latek trafił do domu gdzie zajęła się nim jego matka.
Jest to już kolejny przykład na to, jak kończy się „dopalaczowy odlot”. Zwykle tak samo czyli na szpitalnym łóżku z objawami zatrucia. Zwykle też podobna sytuacja dotyka nastolatków. Tym razem na „przygodę z produktem kolekcjonerskim” skusił się dorosły człowiek, który powinien umieć już sam ocenić zagrożenie. Do stanu poprawnego funkcjonowania doprowadzili go dopiero lekarze. Policja przestrzega wszystkie osoby przed spożywaniem substancji, których pochodzenia nie znamy. Konsekwencje tego mogą być tragiczne.
mł. asp. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu