Drogie leki nie będą refundowane? Tego chce Minister Zdrowia
fot. www.pixabay.com
Co pewien czas w mediach pojawia się pytanie: ile kosztuje ludzkie zdrowie? Na ile można wycenić życie? O ile wielu pytania tego typu mogą oburzać, ostatnimi czasy znó rozbrzmiewają one w mediach. Wszystko za sprawą decyzji Ministra Zdrowia, Bartosza Arłukowicza. Jego zdaniem refundacja drogich leków nie powinna mieć miejsca.
Na stronie Warmińsko-Mazurskiego oddziału NFZ możemy znaleźć obwieszczenie ministra Arłukowicza, w którym zawarte są wszystkie leki, objęte programem refundacyjnym. Jest tam m. in. insulina, która bez refundacji znacznie uszczupliłaby portfele diabetyków, są i inne leki, dzięki którym pacjenci z chorobami przewlekłymi mają szansę normalnie funkcjonować bez zadłużania się po to, by wykupić potrzebne medykamenty.
Czy lista, którą Minister Zdrowia opublikował 19 grudnia ubiegłego roku, wkrótce może ulec skróceniu? Wszystko za sprawą samego Arłukowicza, który uznał, że mimo iż drogie leki są skuteczne w leczeniu danych chorób, nie powinno sie godzić na ich refundację w dużej liczbie. Wyjaśnił, że ma na myśli głównie leki, stosowane w kuracji za kilka tysięcy zł (lub więcej) miesięcznie.
Od 2012 r. na mocy ustawy refundacyjnej opinie o lekach, przeznaczonych do programu refundacyjnego, wydaje tzw. Rada Rozumu. Szef resortu zdrowia zarzuca jej członkom, że zbyt dużą ilość drogich leków opiniowali pozytywnie, jako potencjalnie możliwe do refundacji. Jeden z członków Rady na łamach "Gazety Wyborczej" przyznał, że zarówno on i jak i inni członkowie chcą działać dla dobra pacjentów, nie zaś pod dyktando ministra.
Skoro minister nie chce refundować drogich leków, niech powie to wprost chorym, a nie wyręcza się ekspertami. - mówił.
Czy szef resortu zdrowia dopnie swego i doprowadzi do wyłączenia niektórych leków z listy refundacyjnej? Co na to elblążanie?